Prokuratura postanowiła, że wszczęte zostanie śledztwo w sprawie nieprawidłowości w kierowaniu suwalskim Parkiem Naukowo-Technologicznym. Zbadane zostanie czy prezes Raczkowski przekroczył swoje uprawnienia podczas zmiany firmy prawniczej obsługującej podległą mu jednostkę. Zamieszanie wokół tej sprawy kosztowało go utratę stanowiska.
- Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Parku Naukowo-Technologicznym zostanie wszczęte - informuje Ryszard Tomkiewicz. Rzecznik prokuratury wyjaśnia, że śledczy będą wyjaśniać czy doszło tam do „przekroczenia uprawnień funkcjonariuszy publicznych”. Badane będą nieprawidłowości związane z zmiana firmy prawniczej obsługującej PN-T, ale nie tylko. Prokuratura informuje bowiem, że sprawdzać będzie również inne wątki sprawy.
W listopadzie z informacją o popełnieniu przestępstwa niegospodarności w zarządzaniu PN-T do prokuratury zgłosiło się dwóch członków rady nadzorczej tej spółki. Winą za nieprawidłowości obarczyli oni prezesa Wiktora Raczkowskiego i Bogusława Nieszczerzewskiego, przewodniczącego rady nadzorczej. Jako problemową wskazano tam procedurę podpisywania umowy na obsługę prawną obiektu PN-T. Wykonawcę tej usługi wyłoniono bez konkursu, a jej koszt jest obecnie dużo wywyższy niż poprzednio. Niepokój członków rady wzbudziło też to, że osoba, która ma zajmować się sprawami prawnymi parku jest krewnym wspólnika Bogusława Nieszczerzewskiego.
Konsekwencją tych działań stało się odowołanie Raczkowskiego i Nieszczerzewskiego z zajmowanych przez nich funkcji. Sam prezes uważa, że umowę na obsługę prawną podpisał „zgodnie z kompetencjami i na korzyść spółki”. - Mam nadzieję, że zostanie to udowodnione w postępowaniu prokuratorskim - mówi Raczkowski.
(mkapu)
Czytaj też:
[2013-12-20] Tymczasowa prezes nie będzie kandydować
[2013-12-19] Raczkowski odwołany
[2013-12-19] Porządki w Parku
[2013-12-07] Kosztowna obsługa prawna
[2013-12-05] Zarzucają władzom niegospodarność
[2013-12-04] Polecą głowy w parku naukowym
