Wkrótce Suwałki będą lepiej skomunikowane ze stolicą państwa niż siedzibą władz województwa. GDDKiA rozpoczyna ogłaszanie przetargów na budowę kolejnych elementów ekspresówki prowadzącej do Warszawy. Za to modernizacja krajowej ósemki utkwiła w martwym punkcie.
Przecinająca północną-wschodnią Polskę droga ekspresowa S61 podzielona jest na kilka elementów. Na razie gotowe są tylko odcinki między Suwałkami a Raczkami oraz obwodnica Stawisk. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przygotowała już pełen harmonogram budowy tej drogi. Nawet przy założeniu opóźnienie to trasa na Warszawę zbudowana zostać ma do 2022 roku.
- Na całej długości będzie to ekspresowa droga dwujezdniowa o nawierzchni cementowej - opowiada Jerzy Doroszkiewicz, dyrektor białostockiego oddziału GDDKiA.
Drogowcy z Białegostoku nadzorować będą trzy duże etapy inwestycji S61. Pierwszy zaczyna się na obwodnicy Ostrowi Mazowieckiej i biegnie do Szczuczyna. Tu w pierwszym kwartale 2016 roku mają zostać ogłoszone przetargi w systemie „Projektuj i buduj”, a w 2018 roku rozpocznie się budowa.
Kolejny odcinek od Szczuczyna do Raczek budował będzie oddział olsztyński. Jest on obecnie na etapie pozyskiwania decyzji środowiskowych.
Obwodnicą Suwałk i nadgraniczna drogą zajmie się znów Białystok. O ile objazd miasta miałby być budowany już od 2017 roku, to prace na drodze biegnącej na Litwę rozpoczną się dużo później.
- To odcinek nadgraniczny i wszystkie plany musimy konsultować ze stroną litewską, a to zajmuje dużo czasu – wyjaśnia dyrektor Doroszkiewicz.
Drogowcy poszerzą też jednopasmową cześć krajowej ósemki łączącej Ostrowie Mazowiecką i Wyszków. Prace rozpoczną się tam w marcu 2016, a zakończą latem 2018 roku. Na razie rozstrzygane są kolejne przetargi.
Generalna Dyrekcja nie ma dobry wiadomości dla kierowców podróżujących w stronę Białegostoku. Pierwotnie przewidywano, że droga zostanie poszerzona i pojawi się tam dodatkowy pas ruchu. Plany te jednak porzucono.
- Na odcinku od Korycina do Augustowa mamy złożone wnioski o decyzje środowiskowe. Na tym jednak kończymy, bo nie mamy zapewnionego finansowania - tłumaczy szef białostockiej GDDKiA.
(mkapu)