Zbigniew Dąbrowski, kierownik bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Suwałkach, wszystkich zainteresowanych pracą ratowników lotniczego pogotowia ratunkowego zaprasza na dzień otwartej bazy w sobotę, 11 maja, od godz 10.00 do 14.00.
- Będzie można zwiedzić nasza bazę – obejrzeć śmigłowiec z zewnątrz i od środka, zrobić zdjęcia – o ile oczywiście nie poleci on na akcję ratunkową, a także przyjrzeć się, jak wygląda stanowisko, w którym przyjmujemy zgłoszenia. Studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej zorganizują pokazy udzielania pierwszej pomocy. Będzie można również zmierzyć ciśnienie i poziom cukru we krwi – mówi Zbigniew Dąbrowski.
W Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym w Suwałkach na jednym dyżurze pracuje pilot, lekarz oraz ratownik medyczny. W sumie zatrudnionych jest tam czterech pilotów i czterech ratowników.
- Aby stać się ratownikiem medycznym LPR, trzeba przejść odpowiednią procedurę kwalifikacyjną. Najpierw oczywiście zdobyć odpowiednie wykształcenie – skończyć studia na wydziale pielęgniarstwa lub ratownictwa medycznego, udokumentować trzyletni staż pracy w szpitalu lub stacji pogotowia i zdać odpowiednie testy. Zainteresowanie pracą jest bardzo duże – tłumaczy Z. Dąbrowski.
Pogotowie wylatuje nie tylko do nagłych zdarzeń, takich jak zawały serca, udary, wypadki, ale śmigłowcem przewożeni są też chorzy do specjalistycznych szpitali w całym kraju. W czwartek śmigłowiec transportował operatora walca drogowego, który zjechał z drogi w Górze koło Bakałarzewa. Mężczyzna został przygnieciony przez maszynę. Ratownicy transportowali też pacjenta z ełckiego szpitala do kliniki kardiochirurgii przy Szaserów w Warszawie. Aż cztery śmigłowce przewoziły ofiary pożaru w Jemielistem z suwalskiego szpitala do klinik w Warszawie, Łęcznej i Szczecinie.
Zasięg bazy LPR Suwałki
- Od momentu zgłoszenia zdarzenia przez dyspozytora mamy do trzech minut, aby dotrzeć na miejsce. Zazwyczaj zbieramy się w pełnym skupieniu i w milczeniu. To bardzo mało czasu, zwłaszcza, że trzeba wcześniej dokładnie określić współrzędne i sprawdzić uwarunkowania terenu. Bardzo pomagają nam strażacy – opowiada kierownik bazy LPR.
Nie lada sensację wywołuje lądowanie śmigłowca w mieście. Do takich zdarzeń dochodzi kilka razy w roku. Niedawno śmigłowiec lądował np. na ul. Sejneńskiej.
- Jesteśmy taką samą karetką jak inne, tyle że bez kół – mówi Dąbrowski. - Dlatego jeżeli dyspozytor zadecyduje o wysłaniu nas na miejsce, lecimy, chociaż lądowanie w mieście, w zabudowie nie jest łatwe - dodaje.
Baza LPR w Suwałkach mieści się przy ul. Wojczyńskiego 2a (przy trasie Suwałki-Raczki).
(just)
