Justyna Kowalczyk oraz Martin Johnsrud Sundby, aktualny zdobywca Pucharu Świata byli najszybsi w zaliczanym do Ski Classics 54-kilometrowym maratonie z Rena do Lillehammer. W kategorii wiekowej 50-54 lata Wojciech Klekotko był 563., a Artur Apalko zajął 671. miejsce.
Dla Klekotki i Apalki był to już ósmy maraton narciarski, zaliczany do cyklu Worldloppet. Suwalczanie za długodystansowe biegi narciarskie zabrali się parę lat temu, ale zaliczyli niemal wszystkie największe imprezy w Europie, z 90-kilometrowym Biegiem Wazów na czele na czele.
Bogatą tradycję, bo sięgającą 1932 roku ma też Birkebeinerrennet. Na trasie z Rena do Lillehammer o długości 54 kilometrów w 1206 roku, podczas wojny domowej, dwaj rycerze ze straży przybocznej króla Sverrego, należący do ugrupowania Birkebeine, uciekali z dwuletnim następcą tronu Hakonem Hakanssonem, który był królem Norwegii w latach 1217-63. Dlatego, dla zachowania tradycji, jednym z wymogów startu w biegu jest plecak o wadze 3,5 kilograma symbolizujący ciężar małego księcia.
W tym roku na starcie norweskiego maratonu stanęło 8 tysięcy profesjonalistów i amatorów z całego świata. Najlepsza wśród kobiet Justyna Kowalczyk pokonała dystans w czasie 2:46.42 i o ponad cztery minuty wyprzedziła zawodniczkę ze Szwecji. Trzecia była Japonka Masako Ishidai, która straciła do Polki pięć minut i trzy sekundy.
Najszybszy wśród mężczyzn był Norweg Martin Johnsrud Sundby - 2:20.53,6, który już wcześniej zapewnił sobie triumf w Pucharze Świata i nie pojechał na zawody PŚ do kanadyjskiego Quebecu. Najlepszy narciarz świata o 46 sekund wyprzedził swojego rodaka Pettera Eliassena.
Po zawodowcach, w kolejnych grupach wyruszali na trasę amatorzy. W grupie wiekowej 50-54 lata pierwsze miejsce, ze znakomitym czasem 2:43.42 zajął Norweg Gerr Bakke. Najlepszy z Polaków – Włodzimierz Olszowski z grupy nabiegowkach.pl był 80. – 3:17.54.
Wojciech Klekotko, który już 1 maja organizuje biegowy Półmaraton Doliną Rospudy z Bakałarzewa do Filipowa i z powrotem, zajął 563. miejsce – 4:31.54. Artur Apalko, nauczyciel Zespołu Szkół w Jeleniewie, który dwa tygodnie temu po raz drugi w swojej karierze przebiegł Bieg Piastów, w Norwegii w swojej kategorii wiekowej, z czasem 4:58.33 był 671.
- Nasz ósmy narciarski maraton był zarazem najtrudniejszy - opowiada Klekotko. - Wolałbym przebiec raz jeszcze 90 km w Szwecji, niż te 54 w Norwegii. Pierwsze 20 km to non-stop całkiem stromy podbieg. Potem trochę płaskiego i znowu do 35. kilometra pod górę. Ostatnie 10 km to zaś ostry zjazd. Niektórzy woleli zdjąć narty i zbiec, by uniknąć upadku. I mnie, i Arturowi przydarzyły się, niestety, dosyć bolesnej wywrotki.
Nasi maratończycy nie mogą natomiast nachwalić się organizacji i atmosfery zawodów. Na trasie nie było tłoku, punkty żywieniowe rozstawione były co 4-5 km. Wzdłuż niemal całej trasy odbywał sie jeden wielki piknik. Norwegowie palili grille i ogniska, przy których doskonale się bawili i dopingowali narciarzy
Naszym maratończykom, którzy od paru lat przyjaźnią się z serwismenami Justyny Kowalczyk, w wyprawie na sobotnie zawody Birkebeinerrennet towarzyszyły żony, które przysłały nam poniższe zdjęcia. w niedziele zas suwalska czwórka kibicowala uczestnikom finału Pucharu Świata w biathlonie.
WD