Sekcja zwłok noworodka odnalezionego w Suwałkach nie rozwiała wszystkich wątpliwości śledczych. Prokuratura postawiła 18-letniej Aleksandrze zarzut zabójstwa niemowlęcia w okresie okołoporodowym. Kobieta twierdzi, że dziecko po urodzeniu nie płakało, dlatego sądziła, że nie żyje. Owinęła je i schowała pod wanną.
Sprawa wyszła na jaw pod koniec ubiegłego tygodnia. Nastolatka trafiła do miejscowego szpitala. Lekarz wykonujący jej badania stwierdził, że niedawno urodziła. Jednak nie miała noworodka przy sobie i niechętnie odpowiadała na pytania dotyczące dziecka. Wezwano policję. Przyparta do muru nastolatka przyznała, że rzeczywiście urodziła dziecko. W domu. Zeznała, że po porodzie dziecko nie dawało oznak życia. Zawinęła ciało noworodka w jakiś materiał i ukryła je w skrytce pod wanną. Co dalej zamierzała z nim z robić, nie wiadomo.
Dziewczyna przyznała się do winy i wyraziła skruchę. Sekcja zwłok niemowlęcia, którą wykonano w zakładzie medycyny sądowej w Białymstoku,z jednej strony wykazała, że dziecko było zdolne do życia poza łonem matki, z drugiej nie wiadomo, czy zmarło podczas przedłużającego się być może porodu, czy dlatego, że zostało pozostawione bez opieki, albo, czy zamordowała je matka. Mają to sprecyzować badania histopatologiczne. Na ich wyniki czeka się jednak nawet kilka miesięcy.
Osiemnastolatka usłyszała zarzut zabójstwa dziecka w okresie połogu. Grozi jej za to do pięciu lat więzienia. Poród, zwłaszcza, gdy dziewczyna rodziła w domu sama, nie miała wsparcia rodziców czy ojca dziecka, mógł wywołać szok poporodowy lub depresję. Stąd ten, zdaniem niektórych – wręcz skandalicznie niski wymiar ewentualnej kary. Dziewczyna nie jest aresztowana. Została objęta dozorem. Dokładne okoliczności tragedii wyjaśnia Prokuratura Rejonowa w Suwałkach.
