Cztery jednostki straży pożarnej brały udział w gaszeniu pożaru obory w Krasnem koło Gib. Gospodarz zdążył ewakuować zwierzęta.
Do pożaru doszło wczoraj kilka minut po 15.00. Paliła się drewniana obora, kryta eternitem. Ogień niemal doszczętnie strawił więźbę dachową.
- Rolnik sam zdołał ewakuować zwierzęta. Wyprowadził dwa konie, trzy byki oraz świnie – mówi dyżurny sejneńskiej straży pożarnej.
Akcja gaśnicza trwała prawie 4,5 godziny. Brały w niej udział cztery jednostki. Strażakom udało się zabezpieczyć budynki mieszkalne, które znajdowały się około 20 metrów od płonącej obory. Straty oszacowano na około 50 tys. złotych.
Natomiast dziś, kilka minut po 7.00 dyżurny dyżurny suwalskiej straży pożarnej wysłał zastęp strażaków z jednostki OSP w Raczkach do udzielenia pomocy przedlakarskiej i zabezpieczenia lądowania śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Suchej Wsi. Po wstępnym badaniu lekarza, zepół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportował 88-letniego pacjenta do szpitala wojewódzkiego w Suwałkach.
(just)