Zamiast spłacić dług – zabił. We wtorek w Białymstoku odbył się proces apelacyjny w głośnej sprawie zabójstwa przedsiębiorcy z Bakałarzewa. Inny tamtejszy przedsiębiorca - Marcin Ż., zadał Stefanowi N. kilkanaście ciosów nożem, następnie zakopał jego ciało na żwirowni.
W październiku został skazany przez Sąd Okręgowy w Suwałkach na 25 lat więzienia, z prawem ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie po odbyciu dwudziestu lat kary. Od wyroku suwalskiego sądu odwołali się i obrońcy skazanego i prokuratura.
Prokurator chce dla Marcina Ż. dożywocia, obrońcy – złagodzenia kary.
Jak argumentowała mecenas Katarzyna Ząbkiewicz, adwokat Marcina Ż „być może mamy do czynienia z narastaniem emocji i ich kumulowaniem. ”.
Ż. miał bowiem od dłuższego czasu poważne problemy finansowe, przetargu, który miał mu dać szansę na „odkucie się” nie wygrał. Mecenas przekonuje, iż mężczyzna zabił w afekcie.
- Fachowcy w tej dziedzinie dopuszczają możliwość wystąpienia afektu również wtedy, gdy dana osoba myśli o tym, by kogoś wyeliminować- mówiła we wtorek w sądzie.
Za zabójstwo pod wpływem silnych emocji grozi o wiele niższa kara, bo do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Z kolei prokurator podkreślał, że Marcin Ż. starannie zaplanował zbrodnię. Zaopatrzył się w nóż oraz zrobił samopał. Sędzia Sądu Okręgowego w Suwałkach Marcin Walczuk w swoim uzasadnieniu wyroku podkreślał również, że mężczyzna miał pieniądze na spłatę długu.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku zostanie ogłoszony 31 marca.
[23.10.2015] Za kratami spędzi 25 lat. Wyrok w sprawie zabójstwa w Bakałarzewie
[02.07.2014] Sprawa zabójstwa w Bakałarzewie w sądzie. Zamordował zamiast spłacić dług