Suwalscy pierwszoligowcy ostatecznie nie rozegrali w sobotę sparingu z Olimpią Zambrów. Treningowy mikrocykl zakończyli wewnetrzną gierką na sztucznym boisku w Olecku.
- Tamtejsza murawa jest bardzo śliska - opowiada Artur Skowronek, trener Wigier. - Nie chcieliśmy ryzykować zdrowiem zawodników, którzy po prawie dwóch miesiacach zajęć i gier na sztucznych murawach i tak mają sztywne plecy. Dlatego zagraliśmy 2 x 30 minut.
Biało-Niebiescy od początku stycznia trenowali na boisku przy Szkole Podstawowej nr 10. Niestety, kiedy temperatura spada poniżej - 6 stopni obiekt ten zostaje wyłączony z treningu. Takie warunki gwarancyjne narzucił wykonawca boiska, a suwalscy urzędnicy je przyjęli.
- Dla mnie to niezrozumiałe, z niczym takim nie spotkałem się w całej Polsce - denerwuje się Artur Skowronek. - W Suwałkach minus 6 st. może być przecież nawet w kwietniu.
Na domiar złego, boisko przy "Dziesiątce" jest za krótkie do rozgrywania meczów. Mogło być w pelni wartościowe, ale za jedną z linii końcowych powstała bieżnia. Jeszcze krótsze jest to przy "Siódemce", którego murawa nadaje się zresztą do wymiany. Krótkie, ale to już można jakoś zrozumieć, są "Orliki" przy SP 2, SP 4, SP 11, SP czy SP 9.
Trzeba mieć nadzieję, że pełnowymiarowe będzie chociaż boisko, które ma powstać przyt ZST i że będzie można z niego korzystać w mroźne dni.
- Od poniedziałku, pewnie do środy, będziemy jeździć na treningi w piłkarskiej hali w Mariampolu - mówi Artur Skowronek. - Mam nadzieję, że mróz troche zelżeje i śnieg nie będzie padał, bo chciałbym zebyśmy chociaż w czwartek przeprowadzili porządne zajęcia na naturalnej murawie. Płyta na stadionie przy ul. Zarzecze cały czas jest podgrzewana, a uniemożliwić trening mogą silne mrozy i właśnie śnieg.
W piątek Biało-Niebieskich czeka już tylko rozruch, a po nim podróż na ligowy mecz do Łęcznej.
WD
