Suwalczanie Artur Apalko (z prawej) i Wojciech Klekotko w niedzielę minęli metę PZU Maratonu Warszawskiego, a potem mogli już włożyć na swoje głowy królewskie korony. W dwa lata zaliczyli pięć największych w kraju biegów.
Przy znakomitej do biegania pogodzie w Warszawie najszybszy w gronie 10 tysięcy biegaczy był Kenijczyk Ezekial Omullo, który na dystansie 42,195 km uzyskał bardzo dobry czas 2 godziny 8 minut i 55 sekund.
53-letni Wojciech Kletko, z wykształcenia nauczyciel wf, przedsiębiorca, był 1094. W ogólnej klasyfikacji i 76. w swojej kategorii wiekowej – 3:37:24. Cztery lata od niego młodszy Artur Apalko, nauczyciel w Zespole Szkół w Jeleniewie był o pół godziny wolniejszy, zajął 2731. pozycję.
- Mieliśmy specjalnie przygotowane na tę okazję koszulki, chcieliśmy razem minąć metę, ale Arturowi odnowiła się kontuzja – opowiada Klekotko. – Najważniejsze, że pokonał ból i ukończył ten bieg.
Suwalczanie zdobyli koronę maratonów, w dwa lata pokonali królewski dystans na imprezach w Krakowie, Poznaniu, Dębnie, Wrocławiu i w Warszawie. Dodajmy, że uprawiają też triathlon, w tym na dystansie Ironmana, ultramaratony rowerowe, a zimą w ciągu kilku lat przebiegli największe w Europie maratony narciarskie, na czele z Biegiem Wazów, którego trasa liczy 90 km.
- Co teraz? Za dwa tygodnie okaże się, czy zmieszczę się na liście przyszłorocznego Maratonu Londyńskiego – mówi Klekotko. Jeżeli tak, to w kwietniu w stolicy Wielkiej Brytanii chciałbym pobić swój rekord życiowy, wynoszący 3:26:00.
WD