W konfrontacji Polonia Raczki – Dąb Dąbrowa Białostocka faworytami byli goście i swoją potwierdzili wyższość na boisku. Lider gr. II A klasy tylko w pierwszej połowie dotrzymywał kroku trzeciemu zespołowi IV ligi, a jeszcze wiosną trzecioligowcowi. W drugiej gospodarze opadli z sił, a za otwartą grę zapłacili wysoką karę.
- Do przerwy staraliśmy się dotrzymać kroku rywalom i do szatni schodziliśmy przegrywając tylko 0:1. Niestety, już na początku drugiej połowy straciliśmy dwa gole i nasza gra się posypała. Zapewne wynik byłby niższy, gdybyśmy, zamiast prowadzić otwartą grę, ustawili w bramce przysłowiowy autobus. Nie zrobiliśmy tego i zostaliśmy skarceni. Goście wygrali zasłużenie, byli zespołem dojrzalszym piłkarsko, wybieganym, a nam w drugiej części spotkania z każdą upływającą minutą ubywało sił. Samą ambicją, z rywalem lepszym o dwie klasy, wiele wskórać się nie da. Ale dziękuję chłopakom właśnie za ambicję, za wolę walki. Przegraliśmy i nie robimy z tego problemu. Dla nas najważniejsza była i pozostaje liga – powiedział po meczu Jarosław Michałowski, trener Polonii.
Polonia Raczki – Dąb Dąbrowa Białostocka 0 : 7 (0:1)
Polonia: Daniel Siermiński – Naruszewicz (74. Świeżyński), Siejda, Miłun, Adamejt, Daniel Jankowski (80. Brodowski), Ostaszewski, Kalwajtys (70. Kosak), Gieniul, Sebastian Jankowski, Mucharski (60. Górski)
Tekst: T. Moćkun, fot. Marcin Kapuściński