Artur Apalko i Wojciech Klekotko zaliczyli już maratony narciarskie i biegowe. W tę niedzielę w Poznaniu zawodnicy Oil Transfer Team po raz pierwszy wystartują w triathlonie, i to od razu na dystansie połowy Ironmana.
W Poznaniu zanosi się na 34-stopniowy upał. Trzeba będzie przepłynąć 1900 m, przejechać rowerem 90 km i przebiec 21,1 kilometra.
Na torze regatowym Malta i wokół akwenu rywalizować będzie 1500 uczestników, bo tylko tylu mogło być dopuszczonych ze względów bezpieczeństwa, zwłaszcza podczas zmagań w wodzie. Wspólnie wystąpią czołowi w Europie i na świecie zawodowcy oraz zupełni amatorzy. Wśród tych ostatnich zadebiutują Klekotko, Apalko i Arkadiusz Zoń, także reprezentant Oil Transfer Team, a kolejny swój triathlonowy start zanotuje czwarty z suwalczan Jarosław Perkowski z ekipy Białe Miśki.
- Mamy zero doświadczenia, za to móstwo chęci – mówi Wojciech Klekotko. – Marzymy przede wszystkim o tym, żeby ukończyć mordercze zawody. Nie będzie łatwo, bo mimo olbrzymiego zmęczenia będziemy musieli pamiętać o wielu niuansach regulaminowych. Wierzymy też, ze nie zawiedzie nas sprzęt.
Suwalczanie zaopatrzyli się w nowe, niemal wyczynowe rowery. Kolarstwu i pływaniu poświęcili najwięcej treningów, bo do biegu, zwłaszcza po pokonaniu wiosną Maratonu Warszawskiego, czują się dobrze przygotowani.
Reprezentanci Oil Transfer Team zrobili sobie kilka sprawdzianów w ¼ Ironman. Próby wypadły obiecująco. Do Poznania ruszają już w piątek, by przyjrzeć się, jak tę krótszą trasę pokonają uczestnicy wyznaczonych na sobotę zmagań, no przygotować się do niedzielnej batalii.
- Około 40 minut w wodzie, trzy godziny na rowerze i dwie na biegowej trasie - przewiduje Klekotko. - Czeka nas prawie sześć godzin ogromnego wysiłku. Największy kryzys odczuwa się ponoć po trzech godzinach. Jeżeli go przełamiemy, powinniśmy dotrzeć do mety.
