Świetnie i pewnie grająca w defensywie reprezentacja Francji wygrała mundial w Rosji. W finale pokonała Chorwatów, którzy swoją walecznością i nieustępliwością podbili serca wszystkich kibiców.
Oprócz walorów wolicjonalnych, dyrygowana przez Lukę Modricia Chorwacja pokazała też dynamiczny, techniczny futbol. Mistrzostwa w Rosji zaczęła od wygranej 2:0 z Nigerią. Ten mecz rozgrywany był w oddalonym o 170 km od Suwałk Kaliningradzie, do którego przez polsko-rosyjskie drogowe przejścia graniczne tłumnie ruszyli chorwaccy kibice (na zdjęciu}. Bliżej już nie można, chyba, że jednym z miast-gospodarzy mundialu będzie kiedyś Grodno, Kowno lub Białystok.
W grupie Chorwaci sensacyjnie rozbili 3:0 Argentynę i na koniec ograli 2:1 Islandię. Kolejne trzy spotkania remisowali i awansowali aż do finalu po rzutach karnych lub dogrywce. Co więcej, zawsze odwracali losy spotkania, bo to rywale obejmowali prowadzenie. W meczu z Danią był wynik 1:1 i w karnych 3:2, w porywającym ćwierćfinale z Rosją 2:2 (1:1 w regulaminowym czasie) i 4:3 w karnych. Półfinał z Anglią rozstrzygnęli na 2:1 golem w dogrywce.
Po Chorwatach nie było widać śladu zmęczenia również w wielkim finale w Moskwie. To oni mieli inicjatywę, byli aktywniejsi. Niestety, pierwszego gola stracili po rzucie wolnym, którego nie było i samobóju, a drugiego z rzutu karnego. Chorwacja grała, Francja strzelała bramki i po raz drugi w historii wywalczyła Puchar Świata. Wicemistrzostwo jest największym sukcesem Chorwacji w historii.
W grupie Francuzi wygrali 2:1 z Australią, 1:0 z Peru i zremisowali 0:0 z Danią. W fazie pucharowej pokonali 4:3 Argentynę, 2:0 Urugwaj i 1:0 Belgię.
Własnie na Francję zdecydowanie, w przeprowadzonej przed półfinałami sondzie, stawiali nasi Czytelnicy. Drugim w kolejności ich faworytem była Belgia,która po półfinałowej porażce, w meczu o 3. miejsce wygrała 2:0 z Anglią.
Właśnie taki wynik meczu Belgia - Anglia typowałem. W finale, ku oburzeniu znajomych, obstawiałem 4:1 dla Francji. Nie grałem u bukmacherów i wydawało się, że spora wygrana przechodzi koło nosa. Na moje szczęście, po fatalnym błędzie francuskiego bramkarza Hugo Llorisa, rezultat na 4:2 ustalił Mario Mandżukić.
WD
