06.07.2017

Julia Regucka chce walczyć na swoim koniu o mistrzostwo kraju. Pomóżcie spełnić jej marzenia [foto]

Dwa lata temu suwalczanka sprawiła olbrzymią sensację. W Strzegomiu na wałachu Antenat wywalczyła Puchar Polski Dzieci. Radość z sukcesu osiągniętego w pierwszym poważnym starcie szybko przemieniła się w wielką rozpacz. Polały się łzy.

Dwa lata temu suwalczanka sprawiła olbrzymią sensację. W Strzegomiu na wałachu Antenat wywalczyła Puchar Polski Dzieci. Radość z sukcesu osiągniętego w pierwszym poważnym starcie szybko przemieniła się w wielką rozpacz. Polały się łzy.  

- Tego samego dnia Antenat został sprzedany za duże pieniądze, bodaj za 30 tys. euro do Stanów Zjednoczonych – wspomina Damian Sęk, były trener Julki. – Koń, na którego mało kto zwracał wcześniej uwagę, od razu zyskał na wartości. Jeżeli potrafiła nim pokierować 14-letnia dziewczyna, to na ile będzie go stać, kiedy dosiądzie go  doświadczony jeździec? – zawsze panuje takie przekonanie.

Damian Sęk, doskonały zawodnik i trener,  przepracował 16 lat w stworzonych od podstaw stadninie i klubie sportowym „Nad Wigrami” w Mikołajewie , które  zaliczają się do ścisłej krajowej czołówki. Pod jego opiekę wraz z 20 innymi dziećmi trafiła Julia Regucka, która trenowała i odnosiła sukcesy także w pływaniu i narciarstwie alpejskim.

- Po dwóch latach z dużej grupy pozostało już tylko troje dzieciaków – opowiada trener. -  Pozostałe nie wytrzymały spadania z koni, bały się zwierząt, albo zabrakło im wytrwałości i systematyczności. Tutaj trzeba być codziennie, trenować i zajmować się końmi.

Z Suwałk do Mikołajewa jest 20 kilometrów. Codzienne podróże w tę i z powrotem były i są nie lada wyzwaniem organizacyjnym i finansowym dla Justyny i Jacka Reguckich, rodziców Julii. To jednak tylko jeden i nie najwyższy z wydatków. Do ulubionych koni córka wyrusza zaraz po szkole, w samochodzie zjada obiad, wraca „padnięta” późnym wieczorem. Sport uczy jednak  dyscypliny, zarzadzania czasem, sumienności. Julka uzyskała średnią ocen 4,66, bardzo dobrze zdała egzamin gimnazjalny, od września będzie uczennicą I LO im. Konopnickiej.

- Od hippiki, mimo że mocno przeżyła sprzedaż kolejnych dwóch koni, z którymi zdążyła się zaprzyjaźnić, nie da się już odciągnąć – mówi mama Julii. -  Gorzej jest z nami. Chociaż pracujemy z mężem „na trzy etaty”, nie wytrzymujemy finansowo. Bywa, że pasja córki kosztuje ponad trzy tysiące miesięcznie.

Julia, jako zawodniczka klubu z gminy Krasnopol, nie może otrzymać stypendium prezydenta Suwałk. Jako suwalczanka nie ma zaś co liczyć na pomoc władz Krasnopola czy powiatu sejneńskiego. Koło się zamyka.

Stadnina i Klub Sportowy nad Wigrami słyną z własnej hodowli, mają ponad 200 koni oraz grupę uznanych jeźdźców, którzy startują w zawodach najwyższej rangi CSI oraz CSIO . Sensem przedsięwzięcia, żeby do nie dokładać, jest sprzedaż koni.

- Swoim zawodnikom, także juniorom młodszym czy juniorom, zapewniamy wszystko – sprzęt i konie – mówi Marek Orłoś, obecny trener Julii.  – To specyficzna dyscyplina sportu. Nie wystarczy jeździec. Musi być para, a najlepiej kilka par. Na jednym koniu zawodnik świata nie zawojuje. Dzisiaj nie odważę się powiedzieć, że Julia będzie mistrzynią olimpijską. Na pewno ma talent, ma zadatki by być klasową zawodniczka. Jest bardzo młoda, nie radzi sobie z silnymi końmi. Jeździ na czterolatkach, a do największych sukcesów gotowe są konie 7-8-letnie.  

Dwa tygodnie temu Julia nie poradziła sobie na zawodach na Litwie.  – Koń wykorzystał jej słabość, nie chciał skakać. Więcej już nie możemy narażać na szwank reputacji zawodniczki i zwierzęcia. Musimy znaleźć dla Julii następnego konia. To potrwa kilak miesięcy, albo i dłużej.

Twoj koń, twoje wydatki

Po sprzedaży drugiego konia, na którym startowała, rozpaczy dziewczyny nie mogli znieść kuzyni. Ciocia i wujek sprezentowali Julii na gwiazdkę klacz Joy of Kilian. Na niedawnych zawodach regionalnych w Mikołajewie Julia Regucka i jej koń wygrali konkurs 1LL dokładności z trafieniem w normę czasu.

Własne zwierzę i udział z nim na zawodach, to wydatki, których klub już nie bierze na siebie. Miesięczne utrzymanie konia w stadninie kosztuje (Julia ma zniżkę) 800 zł. Kolejne setki idą na kowala, weterynarza, na zakup odżywek. Samo wpisowe na zawody wynosi 500 zł. Trzeba na nie dojechać, gdzieś przenocować, mieć ze trzy pary spodni, bo na każdy konkurs muszą byc idealnie białe, a na miejscu nie ma gdzie ich uprać.  

Dziewczyna marzy o tym, by na Joy of Kilian wystartować w sierpniowym finale Mistrzostw Polski Młodych Koni. Żeby się  do niego zakwalifikować, musi zdobyć punkty w dwóch zawodach – w okolicach Łodzi i Warszawy.  Potrzebni są dobrodzieje, sponsorzy.    

- Zbieramy pieniądze na zakup bukmanki, czyli przyczepy do przewozu koni – mówi Justyna Regucka. – Będziemy wdzięczni za każda pomoc.

Wojciech Drażba

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
04.20.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
19.04.2024

MAGAZYNIER

Dodaj nowe ogoszenie