Mężczyzna, który w lutym w czasie policyjnego pościgu rozbił policyjny radiowóz, posiedzi dłużej za kratami. Na wniosek prokuratury, sąd przedłużył mu areszt o 3 miesiące. Policjanci podliczyli również koszt naprawy służbowego auta.
W lutym 44-letni Bernard P., uciekał przed policją i w centrum Raczek rozbił wjechał w policyjne auto. W czasie zdarzenia był pod wpływem alkoholu. - Radiowóz stał w obrębie skrzyżowania, na prawym pasie jezdni, wysyłając sygnały świetlne i dźwiękowe - opowiada o zdarzeniu aspirant Eliza Sawko. Prowadzone przez mężczyznę audi uderzyło w policyjne ducato i rozbiło jego lewy przedni bok.
Oba auta nie nadawały się do jazdy i ze skrzyżowania musiała je zabrać laweta. - Straty, które wynikły w wyniku zderzenia wyceniliśmy wstępnie na 30 tys. zł - wylicza Anna Wałecka-Chamiuk z Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach. Mundurowi nie wykluczają, że ta kwota jeszcze wzrośnie. - Kosztami zostanie obciążony sprawca wypadku - wyjaśnia aspirant Sawko.
Zwiększył się również czas jaki Bernard P. spędzi w areszcie. Bezpośrednio po zdarzeniu aresztowano go na miesiąc. W tym tygodniu przedłużono czas jego pobytu za kratkami. - Został aresztowany na 3 miesiące - informuje Ryszard Tomkiewicz, rzecznik suwalskiej prokuratury.
(mkapu)
Czytaj też:
[2014-02-14] Radiowóz rozbił pijany kierowca [nowe zdjęcia]
[2014-02-15] Gonili pijanego, roztrzaskali radiowóz [zdjęcia]