Sprawę boiska, które suwalska PWSZ chciała zbudować w sąsiedztwie budynku byłej Bursy Szkolnej, władze Suwałk uważają za zamknięte. Za to rektor uczelni deklaruje, że wciąż chce i ma za co taki obiekt zbudować. Problemem wciąż jest jednak lokalizacja obiektu.
Jest projekt i są pieniądze. I to nie małe, bo aż 2 mln zł, które PWSZ pozyskała z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Brakuje tylko terenu, gdzie boisko mogłoby powstać. Uczelnia chce, aby był to plac przy obecnym Domu Studenta położonym przy ulicy Szkolnej. Sprzeciwiają się temu nie tylko nauczyciele i pracownicy Zespołu Szkół Technicznych, ale również i mieszkańcy bloku położonego w sąsiedztwie boiska. Do ich sugesti przychyla się prezydent Suwałk. - Rozmawiałem telefonicznie z panem Rektorem i powiedział, że sprawy nie ma. Temat budowy tego boiska jest na dziś nieaktualny - powiedział wczoraj Czesław Renkiewicz. Potwierdził też, że lokalizacja w sąsiedztwie Zespołu Szkół Technicznych nie wchodzi w grę.
Dziś Jerzy Sikorski, rektor PWSZ stwierdził jednak, że jego zdaniem, temat wciąż jest aktualny. Ale tylko jeżeli przyjęta zostanie zaproponowana przez niego lokalizacji. - Słowa Rektora dotyczące braku realizacji inwestycji są jedynie konsekwencją zdecydowanego stanowiska prezydenta Suwałk Czesława Renkiewicza, co nie oznacza, że uczelnia nie jest zainteresowana realizacją inwestycji - podkreśla Ewa Krzesicka, rzecznik uczelni.
Dlaczego PWSZ nie chce odstąpić lokalizacji boiska przy Szkolnej? Argumentów jest kilka. Uczelnia w czasie remontu budynku byłej Bursy Szkolnej zabezpieczyła środki na zagospodarowanie otaczającego ją terenu. Z tych środków mogły być zbudowane chodniki i parking. Jeżeli nie będzie boiska, środki te przepadną.
Inna lokalizacja to nie tylko wzrost kosztów administracji i monitoringu boiska. Przy Domu Studenta byłoby to wliczone w zadania pełnione przez pracowników w niej zatrudnionych. To również podwyższenie o około 30 proc. kosztów inwestycji.- Inne miejsce usytuowania boiska spowoduje konieczność dobudowania bazy socjalnej w postaci szatni i toalet - wylicza Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa.
Rachunek ekonomiczny jest głównym argumentem uczelni. Ma ona jednak nadzieję, że do porozumienia jednak dojdzie. - Uczelnia w dalszym ciągu liczy na to, że Prezydent przeanalizuje argumenty, doprowadzi do konfrontacji nauczycieli ZST z władzami uczelni i podejmie racjonalną decyzję - proponuje Ewa Krzesicka. Przyznaje jednak, że w związku z brakiem nieruchmości logiczne jest, że obecnie nie ma możliwości realizacji przedsięwzięcia.
(mkapu)
Czytaj też:
[24.02.2014] Rektor wciąż chce rozmawiać o boisku