Suwalska Spółdzielnia Mieszkaniowa, największa w mieście nad Czarną Hańczą, zakończyła rozliczanie kosztów centralnego ogrzewania za sezon 2012/2013. Od dziś (do pierwszych dni października) mieszkańcy spółdzielczych bloków otrzymają informacje o tym ile pieniędzy zaoszczędzili przykręcając zawory w grzejnikach lub ile będą musieli dopłacić grzejąc mieszkania na maksa. Zaskoczenie będzie spore bowiem kwoty do zwrotu będą niższe, a do dopłaty wyższe niż w poprzednim sezonie.
- Wniosek ogólny jest taki, że większość mieszkańców oszczędzała ciepło, kontrolowała zużycie, nie wpuszczała przysłowiowej „pary w gwizdek” – mówi Józef Kimera, wiceprezes Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – W rozliczeniach przeważają zatem zwroty dla mieszkańców. Ale, ze względu na długą i mroźną zimę, kwoty do zwrotu będą niższe, a do dopłaty wyższe niż w poprzednich sezonach. Zdecydowanie mniej ludzi otrzyma zwrot powyżej tysiąca złotych. Ale będą dopłaty przekraczające tę kwotę.
Na pocieszenie dobra informacja. Do spółdzielni nie wpłynęła jeszcze zapowiedź PEC o planowanej podwyżce cen za centralne ogrzewanie. Do listopada 2013 obowiązują zatem stare ceny.
Z trzech największych suwalskich spółdzielni mieszkaniowych tylko SSM rozlicza mieszkańców systemem 01.07. – 30.06. Dwie pozostałe Międzyzakładowa Spółdzielnie Mieszkaniowa i Młodzieżowa Spółdzielnia Mieszkaniowa rozliczenia prowadzą w systemie roku kalendarzowego czyli 01.01.- 31.12. Ich członkowie zatem rozliczenia dostali w czerwcu.
Jak twierdzą prezesi obu spółdzielni Tadeusz Szymańczyk i Leszek Marek Janiszewski generalnie przeważały zwroty w kwotach zbliżonych do miesięcznego czynszu, ale zdarzały sę też kwoty przekraczające tysiąc złotych. Tyle tylko, że prawdziwa zima przyszła do Suwałk dopiero w styczniu 2013 i jej finansowe skutki członkowie tych spółdzielni poznają dopiero po otrzymaniu rozliczeń za ten rok, czyli w czerwcu 2014 r.