30.08.2019

Możesz obniżyć rachunki za prąd, sprzedawać energię z odnawialnych źródeł. Schyl się po pieniądze

Dobrze pamiętamy ubiegłoroczne podwyżki rachunków, gorączkę związaną z uchwalaniem ustawy i wydawaniem rozporządzeń o tegorocznym zamrożeniu cen prądu i zastanawiamy się, czy stawki nie poszybują w górę w przyszłym roku.

Dobrze, że przez tę atmosferę niepewności przedostają się informacje o unijnych i państwowych dotacjach na inwestycje w ekologiczną energetykę.

- Dzisiaj pieniądze płyną z trzech źródeł, a mogą po nie sięgać zarówno przedsiębiorcy, którzy zamierzają produkować energię na sprzedaż, jak i rolnicy indywidualni oraz właściciele domów jednorodzinnych, którzy chcą znacząco zaoszczędzić na opłatach za prąd, wytwarzać go na własny użytek i odsprzedawać nadwyżki  - mówi Szymon Mironowicz, prezes MIR CONSULTING, działającej w północno-wschodniej Polsce kancelarii prawno-finansowej, specjalizującej się w świadczeniu usług doradczych w pozyskiwaniu funduszy krajowych i unijnych.  – Dotacje dla firm pochodzą z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego,  dla rolników z programu „Agroenergia”, a dla właścicieli domów – z rządowego programu „Mój prąd”.

Wnioski o dotacje na elektrownie do 30 września             

Na dofinansowanie projektów dotyczących Działania 5.1 Energetyki opartej na odnawialnych źródłach energii - produkcji energii na sprzedaż Zarząd Województwa Podlaskiego przeznaczył z Regionalnego Programu Operacyjnego kwotę 50 milionów złotych.

Tylko niektórzy przedsiębiorcy zamierzają inwestować w biogazownie, zdecydowana większość myśli o farmach fotowoltaicznych. Same urządzenia w ostatnich latach potaniały, wzrosły za to koszty płacowe. Inwestycja w instalacje o mocy do 2 MW może pochłonąć około 3 mln zł, ale zwróci się w ciągu kilku lat.  Dofinansowanie wynosi 45-50 procent.

- MIR CONSULTING przygotowuje wnioski o dofinansowanie w sposób kompleksowy – od koncepcji, przez projektowanie, uzyskanie warunków zabudowy i pozwolenia na budowę,  a także warunków przyłączenia do sieci publicznej, po  rozliczenie dofinansowania  – mówi Szymon Mironowicz. – W przypadku instalacji 1 MW koszt wynosi około 50 tys. zł.

W ramach tego naboru o wsparcie mogą ubiegać się także przedsiębiorcy i rolnicy z województwa Podlaskiego na mniejsze instalacje, np. mikroinstalacje fotowoltaiczne do 50 kW z dofinansowaniem do 85%. Warunkiem jest, żeby przez pierwsze lata po zakończeniu projekty 50% energii sprzedawali do zakładu energetycznego.

Żniwa się zakończyły, po dotacje ruszą rolnicy   

Rolnicy mogą także skorzystać  z innej oferty w ramach naboru ciągłego NFOŚiGW,  do 40 proc. kosztów kwalifikowanych inwestycji  pokryje dotacja, a pozostałą część będą mogli sfinansować z minimalnie oprocentowanej pożyczki, otrzymali rolnicy.

Program NFOŚiGW „Agroenergia” ma przede wszystkim poprawić lokalne bezpieczeństwo energetyczne i promować samowystarczalność energetyczną wiejskich gospodarstw. W przypadku fotowoltaiki, przyjęto minimalny próg mocy, wykluczający możliwość dofinansowania mikroinstalacji, czyli źródeł o mocy do 50 kW. Projekty muszą uwzględniać przedsięwzięcia z zakresu utworzenia nowego źródła ciepła i energii elektrycznej, wraz z magazynami energii oraz zakładające zmniejszenie zużycia surowców pierwotnych oraz mające na celu poprawę efektywności energetycznej.

- Dlatego koszty kwalifikowane obejmują studium wykonalności, raport oddziaływania na środowisko, audyt energetyczny, projekt budowlany, dokumentację techniczną, nadzór inwestorski i autorski oraz dostawę i montaż urządzeń do produkcji energii z odnawialnych źródeł – wylicza Szymon Mironowicz. – To  nie są tanie rzeczy, dlatego ten program polecam rolnikom prowadzącym zmechanizowane gospodarstwa, którzy za energię elektryczną płacą przynajmniej  1,5 tys. zł miesięcznie.

Maksymalna wysokość dotacji wynosi 800 tys. zł, a pożyczka może sięgać od 100 tys. do 2 mln zł. Okres kwalifikowalności kosztów biegnie od 1 stycznia 2019 r. a zakończy się 31 grudnia 2025 r.  

Mój prąd, czyli tańszy prąd    

Wszystkie osoby fizyczne posiadające domy jednorodzinne, a więc i rolnicy pragnący założyć mikroinstalacje fotowoltaiczne (panele, inwertery, okablowanie, urządzenia do montażu, robocizna) o mocy od 2 kW do 10 kW mogą skorzystać z programu pod nazwą „Mój prąd”, który jest obsługiwany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Rząd przeznaczył na niego 1 miliard zł. Dotacja będzie mogła pokryć 50 procent kosztów kwalifikowanych, ale nie może przekroczyć 5 tys. zł. Pieniędzy wystarczy więc dla około 200 tysięcy prosumentów (jednocześnie konsumentów i producentów energii), którzy jeszcze nie mają na swoich domach fotowoltaiki (wykluczona jest rozbudowa  już istniejącej instalacji).

- Nabór wniosków, które NFOŚiGW będzie przyjmował tylko w formie papierowej, rozpocznie się we wrześniu, ale inwestować w panele słoneczne można już teraz – przekonuje Szymon Mironowicz. – Do wniosku trzeba będzie bowiem dołączyć faktury za zakup i montaż instalacji, które muszą być opłacone po 23 lipca. Koniecznym dokumentem będzie też umowa z zakładem energetycznym, potwierdzająca wymianę licznika na dwukierunkowy.

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przy ul. Konstruktorskiej w Warszawie zwróci właścicielom domów jednorodzinnych maksimum 5 tys. zł, przynajmniej drugie tyle będą musieli oni wyłożyć z własnej kieszeni. Oszczędzać będą na rachunkach za prąd, ich nakłady zaczną się zwracać po 5-6 latach. 

        Wojciech Drażba

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*