12.10.2020

Klęska polskiej partii w wyborach parlamentarnych na Litwie. Nadzieja w II turze

W niedzielę, 11 października 2020 roku na Litwie odbyły się wybory parlamentarne. Wzięło w nich udział 47,16 proc. uprawnionych, to o 3 punkty procentowe mniej niż przed 4 laty – poinformowała Główna Komisja Wyborcza RL.

W samą niedzielę głosowało tylko 35,52 proc. uprawnionych, a aż 11,65 proc, oddało głosy wcześniej.

W Konsulacie Republiki Litewskiej w Sejnach głosowali mieszkańcy naszego regionu mający litewskie obywatelstwo oraz obywatele Litwy pracujący w Polsce.

W litewskich wyborach parlamentarnych startowało 19 partii. O 141 mandatów walczyło 1755 kandydatów, w tym 23 niezależnych. Większość z nich stanowili mężczyźni – 66,7 proc., kobiety na listach wyborczych stanowiły 33,3 proc.

Ordynacja wyborcza do litewskiego Sejmu od lat pozostaje bez większych zmian. 141 posłów wybiera się metodą mieszaną: 70 miejsc obsadzanych jest w obejmującym całą Litwę okręgu wielomandatowym w oparciu o ordynację proporcjonalną, pozostałych 71 w okręgach jednomandatowych – przy czym do objęcia mandatu wymagana jest większość ponad połowy głosów. Dlatego też na 25 października zaplanowano dodatkową drugą turę. Przed tegorocznymi wyborami przeprowadzono korektę granic okręgów wyborczych, a także „wykrojono” osobny okręg jednomandatowy dla Litwinów mieszkających za granicą.

Z różnych list wyborczych o mandat poselski ubiegało się 130 litewskich Polaków. Zdecydowana większość, prawie 120, startowało z listy partii Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR).  Szła do wyborów z 22-stronicowym programem wyborczym autorstwa Waldemara Tomaszewskiego, którego głównymi hasłami były: wartości chrześcijańskie, sprawiedliwość społeczna, polityka prorodzinna, zagwarantowanie wszelkich praw autochtonicznym wspólnotom narodowym oraz uczciwość w polityce.

Z innych partii startowali m.in. Ewelina Dobrowolska, radna Wilna, zajmująca ósmą pozycję na liście liberalnej Partii Wolności, reprezentujący od lat przed litewskimi sądami osoby walczące o poprawny zapis swego imienia i nazwiska w litewskich paszportach, w tym Polaków. Zgodnie z obowiązującym na Litwie prawem wszystkie nazwiska są zapisywane w formie zlituanizowanej. Z listy Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej (LSDP) pod numerem 10 startował Robert Duchniewicz, radny rejonu wileńskiego. Z kolei Zygmunt Klonowski wystartował z listy Litewskiej Partii Zielonych. Jest wydawcą polskojęzycznego „Kuriera Wileńskiego, który przed 4 laty też próbował dostać się do parlamentu z własnej partii.

Zdecydowana większość kandydatów (83 proc.) ma wyższe wykształcenie. Do Sejmu kandydowało 22 milionerów. Najbogatszy jest przewodniczący partii chłopskiej (LVŽS) Ramūnas Karbauskis, którego majątek wynosi 24,3 mln euro.

 

Wstępne wyniki wyborów

Według Centralnej Komisji Wyborczej, po przeliczeniu głosów z 1986 obwodów do głosowania, z 1989 ogółem, prowadzi konserwatywny Związek Ojczyzny - Chrześcijańscy Demokraci z 24, 8% i 23 mandaty w parlamencie. Na drugim miejscu – dotychczas rządzący Litewski Związek Chłopów i Zielonych (LVŽS) z 17.57%  i 16 miejsc w Sejmie. Na trzecim miejscu uplasowała się Partia Pracy - 9,47 proc. i 9 mandatów, na czwartym miejscu Litewska Partia Socjaldemokratyczna - 9,26 proc. i 8 mandatów. Dalej Partia Wolności 9,02 %  i 8 mandatów, Związek Liberałów - 6,78 i 6 mandatów.

Na Akcję Wyborczą Polaków na Litwie - Związek Chrześcijańskich Rodzin (LLRA-KŠS) głosowało tylko 4.81%  proc., co oznacza 0 miejsc w parlamencie. Wyborcy wybrali jednak dwóch jej kandydatów w okręgach jednomandatowych. To Beata Pietkewicz, która w swoim okręgu zdobyła 59 proc. głosów i Czesław Olszewski - 52,44 proc.  AWPL-ZChR w okręgach jednomandatowych wystawiło aż 40 kandydatów.

Pozostałe partie bez szans na przekroczenie 5- procentowego progu wyborczego. Najmniej brakowało dla Socjaldemokratycznej Partii Pracy (powstałej po rozłamie w Partii Socjaldemokratów), która otrzyma 3,17 proc. poparcia.  Gdyby nie doszło do rozłamu lewicy, miałaby bardzo silną reprezentację w parlamencie.

Prawie we wszystkich okręgach jednomandatowych dojdzie do drugiej tury wyborów. Oprócz dwójki Polaków,  posłem została już kandydatka konserwatystów Ingrida Šimonytė, która  zdobyła mandat w  jednomandatowym okręgu antokolskim – uzyskując wynik 61 proc.

W pozostałych 68 okręgach dojdzie do drugiej tury. I tu większe szanse na wygrana mają konserwatyści. Do drugiej tury przeszło bowiem 35 ich kandydatów, Litewski Związek Chłopów i Zielonych ma tylko 13. Litewska Partia Socjaldemokratyczna – 4, Liberalny Ruch Republiki Litewskiej – 5, Litewska Socjaldemokratyczna Partia Pracy – 2, Partia Pracy - 2, Partia Wolności – 1, Litewska Partia Zielonych – 1, Wolność i Sprawiedliwość – 1, nominowani sami przez siebie kandydaci – 4.

Szykuje się zatem bardzo rozdrobniony litewski parlament.

Do parlamentu na razie nie dostał się premier Saulius Skvernelis, który w drugiej turze zmierzy się z konserwatystką Radvile Morkūnaite-Mikulėniene. Na tę kandydatkę w I turze głosowało 29,86 wyborców, a na Skvernelisa -14,79 proc.

Przed 4 lat w I turze też zwyciężyli konserwatyści, ale w drugiej przegrali z partią chłopską, ostatecznie Litewski Związek Chłopów i Zielonych miał w parlamencie 54 posłów, a konserwatyści - 30, tyle tylko, że przewaga po pierwszej turze konserwatystów nie była tak wielka, jak obecnie.

Słaby wynik Polskiej Akcji Wyborczej

Jeżeli wyniki nie ulegną zmianie, będzie to oznaczać klęskę polskiego ugrupowania.

Od 30 lat Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR) ma swoich przedstawicieli w litewskim sejmie, a przed czterema laty zdobyła osiem mandatów, stworzyła własną frakcję sejmową i przez ostatni rok należała do koalicji rządzącej. Miała dwóch ministrów, kilku wiceministrów w rządzie Skwernelisa.

Polacy są najliczniejszą mniejszością w kraju, stanowiącą 5,6 proc. mieszkańców.

Spadek poparcia dla Akcji Wyborczej Polaków na Litwie jest notowany od lat. Przed czterema laty na listę krajową AWPL-ZChR padło o około 13% głosów mniej niż w wyborach 2012 r., przy frekwencji wyborczej niższej o około 6%. W liczbach bezwzględnych ubytek to około 10 tysięcy głosów. Gdzie one znikły? Przede wszystkim w Wilnie. Podobnie, jak i w tym roku. Wydaje się, że dla wielkomiejskiego wyborcy Akcja Wyborcza Polaków jest zbyt konserwatywna.

Zdecydowane zwycięstwo AWPL-ZChR odniosło natomiast na Wileńszczyźnie

Dla przykładu, w takich dzielnicach jak Krakuny (88,35 proc.), Miłkuny (88,3 proc.), Butrymańce (87,66 proc.), Podborze (85,42 proc.), Dojlidy (85,28 proc.), Koleśniki (84,33 proc.), Jurgielany (84,03 proc.), Dajnowa (83,62 proc.), Tawsiuny (81,42 proc.), Rudniki (81,37 proc.), Turgiele (80,74 proc.), Taborzyszki (80,72 proc.), Janczuny (80,31 proc.), w rejonie solecznickim. W rejonie wileńskim: Sużany (78,95 proc.), Bujwidze (78,88 proc.), Pakiena (78,6 proc.), Miedniki (77,69 proc.), Mosciszki (76.24 proc.), Sawiczuny (74.47 proc.), Ławaryszki (73,72 proc.), Szumsk (72,59 proc.), Rukojnie (71,39 proc.), Jęczmieniszki (70,68 proc.), Wesołówka (70,27 proc.).

To jednak za mało, by uzyskać dobry wynik w skali krajowej.

Już przed 4 laty Aleksander Radczenko litewski dziennikarz i prawnik, założyciel Polskiego Klubu Dyskusyjnego pisał, że „(…)AWPL-ZChR nadal pozostaje jedyną partią reprezentującą mniejszości narodowe, która jest w stanie przekroczyć próg wyborczy, ale polski wyborca, szczególnie ten z Wilna, pokazał Waldemarowi Tomaszewskiemu żółtą kartkę.…Waldemar Tomaszewski, lider AWPL-ZChR, zapowiadał przed wyborami zdobycie blisko 10 procent głosów i czternastu-szesnastu mandatów. „Jeśli wynik będzie gorszy niż poprzednio, podam się do dymisji” – powiedział mediom w noc wyborów prezes polskiej partii, ale nie poddał się. Wynik jest najgorszy od 2009 roku – jego ugrupowanie ledwo przekroczyło próg wyborczy, zdobyło ponad 10 tysięcy głosów mniej niż w 2012 roku (w porównaniu z wyborami do Parlamentu Europejskiego w roku 2014 i samorządowymi w roku 2015 straty są jeszcze większe) i jedynie zachowało dotychczasowy stan posiadania (osiem mandatów). Wydaje się, że nastąpiło wyraźne zmęczenie polskiego elektoratu autorytarnym stylem uprawiania polityki przez Waldemara Tomaszewskiego i instrumentalnym wykorzystywaniem religii do celów politycznych.”, pisał Radczenko, który od sierpnia 2020 roku jest doradcą prezydenta Litwy w Grupie ds. Prawa.

Jak koalicja?

- Bardzo chcielibyśmy stworzyć większość rządzącą w kolejnej, 13. kadencji Sejmu. Zobaczymy po drugiej turze wyborów do Sejmu, czy wystarczy głosów - powiedział dziennikarzom lider partii Ramūnas Karbauskis.

Jak dodał, do koalicji centrolewicowej, którą „chłopi” chcieliby uformować po wyborach, może pretendować nie jedna partia: - W koalicji centrolewicowej może być wiele partii. (…) Być może mogłyby pretendować – Partia Pracy, Wolność i Sprawiedliwość, Akcja Wyborcza Polaków na Litwie” – powiedział R. Karbauskis.

W przypadku wygranej Związek Rolników i Zielonych deklaruje kontynuację dotychczasowej, prospołecznej polityki. Wśród obietnic znalazły się m.in.: zwiększanie nakładów na cele socjalne, inwestycje w regionach, mające wyrównywać różnice rozwojowe, wypłata 13. emerytury. Partia nie zamierza podnosić podatków – zwiększeniu wpływów do budżetu ma służyć poprawa ściągalności zobowiązań i walka z szarą strefą. Niezmienne pozostają priorytety w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa: utrzymanie strategicznego partnerstwa z Polską, sankcji wobec Rosji czy zwiększenie wydatków na obronność do poziomu 2,5 proc. PKB.”

Tymczasem przewodniczący TS-LKD Gabrielius Landsbergis ( wnuk Landsbergisa, założyciela „Sajudisu”, odpowiednika polskiej „Solidności”) „nie kreśli czerwonych linii” i nie wskazuje partii, z którymi wyklucza ewentualną współpracę koalicyjną. Posłanka Ingrida Šimonytė, która otwiera listę wyborczą konserwatystów i jest kandydatką tej partii na premiera, nie wyklucza też formowania rządu mniejszościowego.

Obserwatorzy sceptycznie oceniają jednak możliwość sprawnego funkcjonowania takiego rządu w trudnych warunkach epidemii. Według politologa z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie Andrzeja Pukszty „wyrażenie gotowości formowania rządu mniejszościowego jest jedynie zagraniem wyborczym”.

TS-LKD, jako spadkobierca Sąjūdisu (honorowym przewodniczącym partii jest lider tamtego ruchu Vytautas Landsbergis, a na czele partii stoi jego wnuk Gabrielius) jest symbolem demokratycznych przemian, ale jednocześnie partię obwinia się o wszystkie klęski, które dotknęły w ostatnich trzech dekadach zwykłych Litwinów. Ostatni raz partia była u władzy w latach 2008–2012. Obywatele zapamiętali politykę oszczędnościową, cięcia emerytur i płac w sferze budżetowej, wprowadzone przez konserwatywny rząd Andriusa Kubiliusa w związku ze światowym kryzysem ekonomicznym.

 

 

Polskie sprawy

Jeżeli rządzić będzie Związek Ojczyzny - Chrześcijańscy Demokraci (TS-LKD), nie najlepiej to wróży litewskim Polakom.  Nie zasłużyła się ona sprawom polskim, gdy była dawniej u władzy. Wręcz przeciwnie. To za rządów tej partii podejmowano bardzo niekorzystne dla litewskich Polaków decyzje m.in. w zakresie polskiej oświaty na Litwie.

W mijającej kadencji litewskiego parlamentu krajem rządziła koalicja Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych (LVŽS), socjaldemokratów, Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR) oraz partii Porządek i Sprawiedliwość”.

Przed 4 laty Saulius Skvernelis, jeszcze jako kandydat na premiera Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych, określił Polskę jako partnera strategicznego i powiedział, że dołoży wszelkich starań, żeby nie najlepsze obecnie stosunki z tym krajem zostały zresetowane. Tak też się stało.

Centrolewicowa koalicja podejmowała w ciągu minionych 4 lat wiele prospołecznych decyzji. Nastąpił wzrost emerytur i rent. Na wzór Polski wprowadzono również powszechne świadczenia finansowe na dzieci. Sejmie przyjęto w pierwszym czytaniu propozycję wypłacania 13. emerytury.

- Ostatnie głosowanie w Sejmie, które dotyczyło tzw. 13. emerytury, było dla nas bardzo istotne. Będziemy dalej zgłaszali podobne projekty. Jest szansa, że uda nam się je zrealizować – powiedział tuż po niedzielnym głosowaniu Waldemar Tomaszewski, lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR). Nie wiadomo tylko, czy będzie w koalicji rządzącej.

Za sprawą rządów w Warszawie i Wilnie nastąpiła znaczna poprawa stosunków politycznych miedzy obydwoma krajami, co zaowocowało m.in. przyśpieszeniem realizacji znaczących inwestycji infrastrukturalnych ( polsko - litewski gazociąg, rail i via Baltica, drugi „most” energetycznych, itp.), rozwiązano wcześnie nierozwiązywalne problemu polskiego ORLENU na Litwie.

Dla naszego regionu ważne są m.in. ostatnie ustalenia dotyczące poprawy stanu lokalnych dróg łączących przygraniczne polskie i litewskie miejscowości. Zrozumienie obu rządów znalazło też powołanie przez polskie i litewskie samorządy Polsko - Litewskiego Transgranicznego Obszaru Funkcjonalnego, obejmującego także Sejneńszczyznę i część Suwalszczyzny. Ostatnio Sejny i Jonava otrzymały wsparcie z programu Interreg Polska –Litwa na rozwój turystyki. Do Sejn trafi 1,4 mln złotych na ten cel., a 359 tys. euro trafi do gminy Giby.

Jeśli chodzi o sprawy Polaków na Litwie, to w mijającej kadencji rządzący skierowali dodatkowe pieniądze na rozwój Wileńszczyzny. Szkołom polskim pozwolono na korzystanie z podręczników sprowadzanych z Polski, na co wcześniej przez lata nie było zgody. Wprowadzenie państwowego egzaminu z języka polskiego na maturze i zaliczanie wyników egzaminu przy aplikowaniu na uczelnie wyższe, do 2022 r., rozpoczęcie scentralizowanego i systematycznego wydawania podręczników języka polskiego, powołanie Komisji ds. Edukacji Mniejszości Narodowych – to z kolei niektóre z najważniejszych ustaleń harmonogramu wdrażania Deklaracji ws. oświaty polskiej mniejszości narodowej w Republice Litewskiej i litewskiej mniejszości narodowej w Rzeczypospolitej Polskiej przyjętego przez ministrów edukacji Polski i Litwy we wrześniu br.

WYG

Na fot: Głosowanie w Konsulacie Republiki Litewskiej w Sejnach i  w Ambasadzie RL w Warszawie. Fot:  Ambasada RL w warszawie i Konsulat RL w Sejnach 

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*