21.03.2020

PlusLiga. Co dalej z rozgrywkami siatkarzy, decyzja w środę

Na 26 marca zaplanowane jest spotkanie Rady Nadzorczej Polskiej Ligi Siatkówki, na którym zapadną decyzje co dalej z zawieszonymi do odwołania rozgrywkami w PlusLidze i niższych ligach siatkarzy i siatkarek.

 W spotkaniu tym udział wezmą prezesi klubów, a wśród nich Wojciech Winnik, prezes MKS Ślepsk Malow Suwałki. 

- Dziś pewne jest tylko to, że jeśli rozgrywki PlusLigi zostaną wznowione, to muszą zakończyć się do 15 maja, bowiem do tego dnia trenerzy reprezentacji narodowych muszą ogłosić nazwiska powołanych do kadry  – mówi Wojciech Winnik, prezes MKS Ślepsk Malow. – A co dalej z rozgrywkami krajowymi ... Rozmawiamy o tym z prezesami klubów ekstraklasy, trenerami. Na dziś jest siedem wariantów rozwiązania problemu. Jednym z nich jest dokończenie rudny zasadniczej, czyli rozegranie dwóch pozostałych kolejek i na tym etapie zamknąć rozgrywki. Inny wariant to ten, że zespoły z miejsce 1-4 zagrają o medale, a tabela po rundzie zasadniczej na miejscach 5-14. będzie tabelą końcową. Być może rozważany będzie także wariant uznania tabeli po 26 kolejkach za końcową, ale bez przyznawania tytułów mistrza i wicemistrza Polski oraz medali trzem pierwszym drużynom. Przy takim wariancie zespoły z miejsc 1-4. reprezentowałyby Polskę w europejskich pucharach. 

W przerwie w rozgrywkach siatkarze Ślepska Malowu ćwiczą indywidualnie na obiektach OSiR-u (siłownia i stadion). 

A tak na pytanie „Co dalej z polską siatkówką?” zadane przez dziennikarzy portalu niezalezna.pl odpowiedał Sebastian Świderski,  Szef Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle - a w przeszłości wybitny reprezentant Polski w siatkówce:

Jaka - według pana - decyzja powinna zapaść na tym spotkaniu?

S.Ś.: To są trudne kwestie i dobrej dla wszystkich decyzji nie będzie. W tym momencie najważniejsze jest zdrowie zawodników i kibiców. Trudno przewidzieć, jak sytuacja związana z koronawirusem będzie się rozwijała w naszym kraju, więc ciężko mówić o jakichkolwiek następnych ruchach. Obserwując sytuację w Europie i dynamiczny wzrost liczby zakażeń, można się spodziewać, że szybkiego końca zagrożenia nie będzie. Musimy też pamiętać, że powrót do gry będzie uzależniony od decyzji odgórnych, czyli władz państwa.

Powrót do gry po takiej niespodziewanej, dłuższej przerwie to misja niewykonalna czy nie aż tak duży problem, jak się niektórym wydaje?

S.Ś.: Samo wznowienie rozgrywek to jedno, ale forma - przede wszystkim psychiczna - siatkarzy to drugie. Pytanie, w jakich składach też by to nastąpiło, bo niektórzy zagraniczni zawodnicy wyjechali z Polski, by być teraz z rodziną. Im dłużej trwa przerwa, tym potem trudniej wznowić rywalizację. Trzeba pamiętać, że jeśli się nie trenuje w hali przez kilka tygodni, to potem trzeba dwa razy więcej czasu, by dojść do takiej formy, by grać na wysokim poziomie i by było to bezpieczne dla zdrowia zawodnika. Robienie wszystkiego na 100 procent wiąże się bowiem z ogromnymi obciążeniami dla organizmu.

Przełożono już Ligę Narodów, więc teoretycznie można wydłużyć sezon klubowy, ale pytanie co z obostrzeniem dotyczącym maksymalnego terminu, w którym zawodnicy są dostępni dla klubów?

S.Ś.: Wyznacza go Europejska Konfederacja Piłki Siatkowej (CEV) i obowiązujący obecnie termin to połowa maja. Na tę chwilę nie mam informacji, by okres ten został wydłużony. Nawet gdyby to nastąpiło, to nie rozwiązuje problemu dotyczącego tego, czy wznawiać rozgrywki czy zakończyć je teraz. Jak mówiłem wcześniej - nikt nie wie, co będzie za tydzień czy dwa. Nikt nie jest w stanie zagwarantować, że np. za miesiąc hale zostaną otwarte i będzie można grać.

Załóżmy, że zapada decyzja o zakończeniu rozgrywek na obecnym etapie. Czy i jak wyłonić w takiej sytuacji mistrza Polski?

S.Ś.: Każda moja wypowiedź na ten temat będzie źle odebrana. Jeśli powiem, że powinno się przyznać medale na podstawie obecnej kolejności w tabeli, to pojawi się wiele głosów, że mówię tak jako prezes lidera. Jeśli powiem, by w ogóle nie przyznawać krążków, to będę przeciwko własnej drużynie, która przez cały ten sezon walczyła i ciężko na to pracowała. Przez większość czasu byliśmy na pierwszym miejscu, na półmetku fazy zasadniczej również. Z drugiej strony VERVA Warszawa Orlen Paliwa też mogłaby się czuć skrzywdzona, bo ostatnia kolejka sprawiła, że spadli na drugie miejsce. Rozegranie dwóch pozostałych na pewno by nam ułatwiło decyzję co do formy zakończenia sezonu. Na tę chwilę jednak nie jest on jeszcze zakończony, więc jeszcze się wstrzymajmy.

A co by pan powiedział na propozycję, by wznowić rozgrywki najszybciej jak się da nawet jeśli oznaczałoby to mecze przy pustych trybunach?

S.Ś.: Pierwszy raz w życiu miałem taką sytuację przy okazji wspomnianego marcowego ćwierćfinału LM z Kuzbassem Kemerowo. Wyglądało to strasznie. Bardzo ważną częścią każdego widowiska sportowego są przede wszystkim kibice, którzy czerpią radość z dopingowania i oglądania swojej drużyny. Rozgrywanie meczów bez publiczności trochę mija się z celem (...).

 tm

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*