Zapraszamy na relację na żywo


Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle


Ślepsk Malow Suwałki

29.03.2024
20:30

22.03.2020

Prezes Wigier Dariusz Mazur gościem Cafe Futbol. Jak najmniej poszkodowanych

Dramatycznej dzisiaj i bardzo trudnej w bliskiej przyszłości sytuacji zawodników, klubów oraz całego środowiska i otoczenia piłkarskiego poświęcona była niedzielna audycja "Cafe Futbol" w Polsacie Sport.

- Czy koronawirus zniszczy polską piłkę? - brzmiało główne pytanie programu. Nawet jeżeli pandemię da się powstrzymać w miarę szybko i dokończyć rozgrywki ligowe do 30 czerwca, to straty stacji telewizyjnych, firm sponsorskich oraz samorządów będą na tyle duże, że nie pozwolą utrzymać budżety klubów na dotychczasowym poziomie.

- W ostatnich dniach odbywały się zdalne spotkania grupy roboczej prezesów klubów, którzy rozmawiali o tym, żeby zredukować płace piłkarzy do minimum 12 tys. zł miesięcznie w ekstraklasie, 6 tys. w pierwszej i 5 tys. w II lidze, chyba  że ktoś ma niższy kontrakt - informował red. Roman Kołtoń.

Jak mówili prowadzący razem z nim audycję Bożydar Iwanow i Cezary Kowalski, miesięczne zarobki ekstraklasowych zawodników sięgają dzisiaj 30-50 tys. zł w biedniejszych i 50-80 tys. zł w bogatszych klubach.

W pierwszej lidze, może z jednym-dwoma wyjątkami, nikt nawet nie marzy o takich kwotach, ale niemożliwe jest, by w nowym sezonie i w nastepnych kilku latach budżety nie uległy zmniejszeniu.

Mowił o tym Dariusz Mazur, prezes Wigier Suwałki, który był jednym z gości online programu. Proszono go o opinie głównie z uwagi na jego niedawne oświadczenie, w którym zaprotestował przeciwko przedwczesnym decyzjom Zarządu PZPN.

Na nadzwyczajnym posiedzeniu Zarząd PZPN postanowił, że jeżeli dokończenie sezonu nie będzie możliwe, końcowymi mogą być obecne tabele. To oznacza, że zajmujący teraz, na 12 kolejek przed końcem,  przedostatnie miejsce w Fortuna 1 Lidze suwalski klub zostałby zdegradowany.  

Dariusz Mazur powtarzał, że to rozwiązanie przedwczesne, wprowadzone bez szerokiej konsultacji i krzywdzące kluby, które przy zielonym stoliku spadłyby z ekstraklasy, z I i II ligi, ale też te, które pozbawione zostałyby szans na awans.

Prezes suwalskiego klubu przypomniał, że w 2014 roku Wigry zajmowały 8. miejsce, wygrały siedem meczów z rzędu i awansowały na zaplecze ekstraklasy, a w minionym sezonie utrzymały się na nim w ostatnich sekundach. Jeżeli rzeczywiście nie uda się wznowić rozgrywek, potrzebne są nowe ustalenia, które spowodują, że poszkodowanych będzie jak najmniej.

Z prezesem Wigier zgadzali się dziennikarze, którzy mówili, że w obliczu wielkiego kryzysu trzeba szukać innych rozwiązań. Cezary Kowalski zauważył, że gdyby koronawirus zaatakował w końcu sierpnia, to Wigry awansowałyby do PKO BP Ekstraklasy, bo w Fortuna 1 Lidze po sześciu kolejkach zajmowały 2-3. miejsce. Mniej bolesny dla każdego klubu będzie brak awansu, niż spadek.

Można, śladem dyskusji toczonej w Bundeslidze, zadecydować, że z trzech zawodowych lig w Polce (ekstraklasa, I i II liga) w tym sezonie nikt nie spadnie. Ligi można powiększyć, a więcej  zespołów zdegradować po sportowej rywalizacji w sezonie 2020/2021.

Nikt nie znajdzie takiego rozwiązania, które zadowoli wszystkich, ale nie sposób zgodzić się z tym przyjętym w ubiegłym tygodniu - co do tego panuje coraz powszechniejsza zgoda. 

Dyskusje trwają i oby zaowocowały jak najsprawiedliwszymi decyzjami. Coraz mniej osób bowiem wierzy w to, że uda się zwalczyć pandemię i zawieszone do 26 kwietnia piłkarskie rozgrywki zostaną wznowione. 

WD

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*