08.04.2013

Zabrakło zimnej głowy

Jak informowaliśmy w bezpośrednich relacjach po dwóch meczach pierwszej rundzie play-off rozgrywanej do trzech wygranych BBTS Bielsko-Biała prowadzi ze Ślepskiem Suwałki 2:0.

 


Bielszczanie byli gospodarzami i faworytami w rozegranych weekend meczach i nie zawiedli swoich kibiców. Ślepsk walczył. Wygrał dwa sety, a jednego przegrał na przewagi 33:35.  To za mało na doświadczonego rywala, jakim są zawodnicy BBTS. Zdaniem Janusza Bułkowskiego, szkoleniowca Bielska-Białej w decydujących momentach suwalskiej drużynie zabrakło zimnej głowy.     

 

Fotogaleria ze spotkań w Bielsku-Białej - TUTAJ




Zagraliśmy dobre trzy sety, ale w dwóch meczach, a w siatkówce do zwycięstwa potrzebne są trzy sety ale w jednym meczu. Szansa na przedłużenie nadziei na awans do półfinałów play-off dla suwalczan będzie już w sobotę, a jeśli wygrają dostaną drugą szansę w niedzielę (początek obu spotkań o 17.00). Przy remisie 2:2 piąty mecz 17.04. w Bielsku-Białej.

 

Niespodzianka w rywalizacji lidera po rundzie zasadniczej Czarnych Radom z ósmą drużyną Kęczaniem Kęty. Po dwóch meczach w Radomiu stan rywalizacji 1:1. W pozostałych parach zarówno w play-off jak i w play-out po 2:0 dla gospodarzy pierwszych spotkań.  


Trenerski dwugłos po meczach BBTS – Ślepsk:


Janusz Bułkowski, trener BBTS:

Suwałki to waleczny, ale młody, powtórzę – młody  zespół. Gdyby Tomasz Wasilkowski miał jeszcze przynajmniej jednego czy dwóch doświadczonych zawodników, jak jest u nas, jego zespołowi nie zabrakłoby zimnej głowy w decydujących momentach. Jak sprawdza się   mieszanka doświadczenia z młodością , dobrana w odpowiednich proporcjach, widać na naszym przykładzie. Ślepsk dużo spotkań przegrywał w końcówkach. W czterech meczach z nami pokazał, że jest zespołem, z którym nic nie dostaje się za darmo, gra się trudno, trzeba walczyć od końca o każdą piłkę. Wygrywaliśmy doświadczeniem i takie są fakty. Teraz zagramy w Suwałkach, na ciężkim terenie o czym świadczą zaledwie dwie porażki Ślepska u siebie. Na tym gorącym terenie musimy tam zagrać jeszcze lepiej niż u siebie. Z drugiej strony lubię takie żyjące hale, ale jeżeli daliśmy sobie radę w rundzie zasadniczej to i teraz nie stoimy na straconej pozycji. Jestem dobrej myśli. Przed meczami jednak nie kalkuluję, nie dopisuję punktów, bo siatkówka jest taką grą, w której jeden czy dwa błędy mogą odwrócić losy meczu,  zadecydować o końcowym wyniku. Chcielibyśmy jak najszybciej zakończyć rywalizację ze Ślepskiem, ale zdajemy sobie sprawę, że łatwo nie będzie.  


Tomasz Wasilkowski, trener Ślepska:

Bielsko pokazało, że jest bardzo doświadczonym zespołem, potrafiącym grać równo niemal przez cały mecz. Nam tej równej gry przez dłuższy okres zabrakło. BBTS popełniał błędy, ale nie tracił głowy, grał swoje. U nas jeden czy dwa błędy pociągały za sobą kolejne i stąd nasze problemy.  Momentami, szkoda że tylko momentami, nawiązywaliśmy równą walkę. Zgadzam się z opinia trenera BBTS, że brakuje nam doświadczonych zawodników. Poza Wojtkiem Winnikiem i Mateuszem Leszczawskim pozostali mają po 20 – 21 lat. Młodość ma swoje prawa, ale ma też minusy. Wiedziałem jaką mam drużynę, wiedziałem że o play-offy walczyć będziemy do ostatniego meczu i to się nam udało. Teraz pewnych rzeczy już nie przeskoczymy. Słyszymy głosy, że nasza drużyna jest poukładana, na opracowane systemy, walczy, ale jeszcze w tym roku nie dało to wyniku na miarę możliwości. Gdyby z kilkoma zmianami udało się utrzymać ten zespół, to w następnym sezonie można byłoby powalczyć o coś więcej niż tylko miejsce w play-off. Chłopcy pokazują momentami, że stać ich na grę na bardzo wysokim poziomie, ale na stabilizację potrzeba czasu. Dwa sety w sobotę i pierwszy  w niedzielę pokazały ich perspektywiczne możliwości, że potrafimy grać. Czy nam to wystarczy, żeby wygrać z Bielskiem u siebie? Mam taką nadzieję. Chciałbym 17 kwietnia wrócić do Bielska-Białej i wierzę głęboko, że jest to jeszcze możliwe. Znając chłopców wierzę, że w najbliższy weekend rzucą na szalę wszystkie swoje umiejętności, serca. Mam nadzieję, że niesieni gorącym dopingiem kibiców zagramy dobrze i wygramy po trzy sety w każdym meczu, a nie trzy w dwóch, jak miało to miejsce w Bielsku. Nie mamy już nic do stracenia, poza wypadnięciem z gry o medale i premie dla czołowej trójki. Dopóki piłka w grze wszystko jeszcze zdarzyć się może..


udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*