09.05.2017

Suwałki, Augustów i Sejny w oczekiwaniu na gazociąg. Na razie nowe stacje regazyfikacji LNG

W miniony poniedziałek w Wysokiem Mazowieckiem Polska Spółka Gazownictwa otworzyła placówkę gazowniczą. Przy okazji poinformowała, że chce zgazyfikować podlaskie gminy z wykorzystaniem stacji regazyfikacji skroplonego gazu LNG

Obecne w Polsce na 2 479 gmin zgazyfikowanych jest jedynie 1 433. PSG od lipca 2016 roku organizuje spotkania z samorządowcami, czego efektem są listy intencyjne o współpracy. Do tej pory podpisano ich w całym kraju ponad 290. PSG chce gazyfikować nowe gminy, zwłaszcza w woj. podlaskim, gdzie jest mało tradycyjnych sieci gazowych, z wykorzystaniem stacji regazyfikacji skroplonego gazu LNG, czyli poprzez tzw. gazyfikację wyspową.

Prezes PSG Jarosław Wróbel podkreślił, że dla wielu samorządów to najszybsza i często jedyna szansa na korzystanie z gazu ziemnego. Obecnie Polska Spółka Gazownictwa eksploatuje 8 stacji regazyfikacji LNG na terenie całej Polski, w tym w miejscowości Zielone Kamedulskie koło Suwałk. Do 2018 Spółka chce wybudować 11 kolejnych stacji. Ogółem na inwestycje w infrastrukturę gazowniczą w całej Polsce PSG przeznaczy do 2022 roku ponad 11 miliardów złotych.

W województwie podlaskim na 118 gmin zgazyfikowane są jedynie 23. W naszym województwie PSG realizuje już osiem dużych tematów inwestycyjnych, wartych ponad 360 milionów złotych. Dzięki temu przybędzie osiem stacji gazowych oraz ponad 180 kilometrów sieci.

Spółka wykona między innymi nowe przyłączenie do gazociągu Jamał - Europa w Zambrowie. Wśród odbiorców paliwa wymienia miedzy innymi browar Łomża, firmę Pfleiderer działającą Grajewie oraz zakłady przetwórstwa mleczarskiego. Przebuduje gazociąg białostocki, zbuduje sieć gazową w Bielsku Podlaskim oraz stacje LNG Augustów oraz na terenie gmin Grajewo-Wołów, Mońki, Czyżew i Hajnówka. W przyszłości, gdy powstanie polsko - litewski gazociąg, będzie budowana sieć gazownicza.

 Augustowa czekanie na gaz

Z niecierpliwieniem na gaz czeka uzdrowiskowy Augustów. Miasto z wyjątkowym mikroklimatem i nieskażoną przyrodą, letnia stolica regionu, zimą straszy turystów dymem z kominów. Większość domów ciągle opalana jest węglem.  

O możliwościach gazyfikacji Augustowa mówiono ostatnio w lutym podczas spotkania przedstawicieli Polskiej Spółki Gazownictwa Oddział Białystok z augustowskim samorządem oraz lokalnymi przedsiębiorcami.

Dyrektor białostockiego oddziału Polskiej Spółki Gazownictwa przedstawił wówczas wstępne plany gazyfikacji Augustowa w oparciu o nowo wybudowane stacje regazyfikacji, które w przyszłości, po wybudowaniu gazociągu Polska-Litwa, zostaną połączone z gazem liniowym. Stacje regazyfikacji w Augustowie projektowane będą w 2017 r., natomiast ich wykonanie odbywać się będzie w 2018 r.

Dyrektor oddziału informował, że koszty związane z przyłączeniem do sieci gazowej to opłata za przyłączenie w wysokości ok. 2,3 tys. zł brutto (dla przyłącza gazowego do domu jednorodzinnego o mocy przyłączeniowej do 10 m3/h i długości przyłącza od sieci gazowej maksymalnie 15 metrów), a dla przedsiębiorców opłata jest określana indywidualnie w zależności od potrzeb mocy.

 

O potrzebie gazyfikacji Augustowa i podaugustowskich oraz suwalskich gmin mówi się od lat. W 2009 roku mówiło się o rychłej budowie rozprężalni gazu w Żarnowie k. wytwórni mas bitumicznych (trasa na Ełk), skąd miały iść dwie „nitki” gazociągu do miasta.

Potem był jeszcze pomysł budowy gazociągu do Augustowa z litewskich uzdrowiskowych Druskiennik. I tylko pomysłem został.

Przyłącze z Litwy do Suwałk

Jeszcze wcześniej, bo już wiosną 2003 roku, spółka „Lietuvos dujos”,będąca wówczas w niemiecko- rosyjskim władaniu, wyraziła zgodę na zbudowanie nowego przyłącza z Litwy do Suwałk i okolicznych miast oraz gmin. Z inicjatywą wystąpiły wówczas władze grodu nad Czarną Hańczą oraz Polsko-Litewska Izba Gospodarcza Rynków Wschodnich z siedzibą w Suwałkach i Marijampolu. Inicjatywę od razu poparł ówczesny premier Litwy Algirdas Brazauskas, wyrażając przekonanie, że nadszedł właśnie czas w stosunkach polsko-litewskich na kooperację, inwestycje realizowane i organizowane wspólnie na lokalnym poziomie.

Podczas wielu spotkań i rozmów ustalono, że sieć rozdzielczą zbudują polskie i litewskie samorządy. Natomiast na sam gazociąg trzeba byłoby znaleźć pieniądze z unijnych źródeł. Litwini podciągnęliby,,nitkę” do granicy. Po polskiej stronie inwestycją były zainteresowane m.in. samorządy Sejn, Krasnopola, Suwałk, Augustowa, Olecka, Gołdapi, Ełku, Grajewa. Włączyć się mieli w przedsięwzięcie tez prywatne przedsiębiorstwa, które rozprowadzałyby sieć po osadach, osiedlach i miasteczkach, a następnie zarabiałyby na sprzedaży gazu.

,,Nitka” miała liczyć 380 kilometrów sieci oraz mieć 21 stacji pomiarowych. Koszt przedsięwzięcia szacowano na ok. 245 mln złotych, w tym 165 mln mieliby wyłożyć prywatni przedsiębiorcy. Wynajęta przez samorządy firma GASKON z Warszawy oszacowała, że zapotrzebowanie na gaz na tym terenie wyniosłoby ok. 200 mln metrów sześciennych rocznie, w tym 165 mln metrów sześciennych odebraliby więksi kontrahenci przemysłowi. Jako że sprzedaż gazu w mniejszych miejscowościach - zdaniem analityków – nie gwarantowałaby zwrotu nakładów inwestycyjnych, koniecznym byłoby pozyskanie dotacji na tę inwestycję, no i przekonanie dużych zakładów przemysłowych do przestawienia się na gaz, co też wymagałoby u nich wewnętrznych inwestycji. Początkowo liczono, że uda się pozyskać pieniądze z unijnych programów pomocowych, i przedsiębiorców. Niestety, rosnące wówczas ceny gazu spowodowały, że plan odłożono na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Przed kilkoma laty rządy Polski i Litwy postanowiły zbudować polsko - litewski gazociąg, biegnący z centralnej Polski przez region północno - wschodni do litewskiego Alytusa. Jeszcze w 2013 roku zakładano, że planowane połączenie gazowe między Polską i Litwą powstanie do końca 2017 roku. Nie powstało. Na stronie internetowej litewskiego ministerstwa energetyki czytamy natomiast, że gazociąg będzie zbudowany do 31 grudnia 2021 r.

Stacja LNG w Zielonym Kamedulskim

Na razie działa, od sierpnia 2014 roku, stacja regazyfikacji w podsuwalskim Zielonym Kamedulskim. To tam skroplony zostaje gaz ziemny, który później rurami trafia do mieszkań pięciu tysięcy suwalczan. Lokalizację w Zielonym Kamedulskim wybrano ze względu na plany budowy gazociągu, który przebiegać ma w sąsiedztwie mostu energetycznego 440 kV.

Cały projekt kosztował 16 milionów złotych, z czego koszt budowy stacji regazyfikacji pochłonął 4 miliony. W ciągu kilku lat w mieście położono 25 kilometrów nowych rur gazowych. Z czasem planowane jest podłączenie do sieci gmin sąsiadujących z miastem.

Stacja w miejscowości Zielone Kamedulskie na obrzeżach Suwałk została zbudowana w ramach projektu PESO, który zakładał dostosowanie urządzeń gazowych u ponad 26 tys. odbiorców oraz zaadaptowanie 167 km sieci gazowych do nowego rodzaju paliwa. Dzięki inwestycji zrealizowanej przez Polską Spółkę Gazownictwa odbiorcy mogą korzystać z wysokometanowego gazu ziemnego zamiast, jak wcześniej, gazu propan-butan.

Warty 35 mln zł projekt PESO, czyli gazyfikacja Pisza, Ełku, Suwałk i Olecka, finansowany był ze środków własnych PSG oraz PGNiG przy wykorzystaniu dotacji unijnych z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.

Miały być i łupki

Przypomnimy, że w 2011 roku minister środowiska wydał licencję spółce Silurian na poszukiwanie gazu łupkowego na tzw. obszarze „Gołdap”, czyli w powiecie gołdapskim oraz gminach Wiżajny i Rutka Tartak, w powiecie suwalskim i gminie Puńsk, w powiecie sejneńskim. Okres ważności koncesji ustalony został na 3 lata od daty jej udzielenia. W tym czasie spółka miała szukać złóż ropy naftowej i gazu ziemnego na obszarze o powierzchni 620 kilometrów kwadratowych. Nie szukała. Termin ważności koncesji się skończył.

 

WYG

Źródła: PSG, CIRE.PL. UM Augustów

 

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*