02.04.2014

Litwa walczy z ASF

W związku z afrykańskim pomorem świń (ASF), na mocy decyzji Komisji Europejskiej, na Litwie została ustanowiona II strefa obszaru z restrykcjami. W jej składzie jest 6 samorządów na obszarze 10 km od granicy z Białorusią.

Tu hoduje się 14,5 tys. świń w tym 7.600 prosiaków. Na mocy rozporządzenia państwowej inspekcji żywności i weterynarii, wszystkie świnie mają być ubite do 15 kwietnia albo do dalszego tuczenia wywiezione z obszaru objętego strefą buforową. Już w ubiegłym roku w strefie buforowej ubito około 3 tys. świń, tytułem rekompensaty wypłacono ogółem 450 tys. litów.

Przypomnijmy, że już wcześniej litewska inspekcja weterynaryjna zakazała eksportu do innych krajów (w tym i z UE) żywych świń z rejonów: Alytaus, Lazdijai, Druskininkai, Varėna, Šalčininkai i Trakai. Te rejony zostały objęte strefą podwyższonego ryzyka. Nie można stamtąd wywozić żywych świń i w inne rejony Litwy, w wyjątkiem rzeźni. A to z tych rejonów polscy rolnicy zaopatrywali się w prosięta.
W Polsce skup dopiero ruszył. Litwa zabiega obecnie w UE o kwotę ponad 1 mln 100 tys. litów na ten cel. Litewski Instytut Ekonomiki Agrarnej przygotował arkusz kalkulacyjny, dotyczący gospodarstw rolnych, które wchodzą w skład strefy buforowej w związku z ASF. Za maciorę hodowcy mieliby otrzymać 1.075 lt, za dorosłą świnię – 500 lt i za prosiaka – 165 lt. To o wiele więcej niż otrzymać mają polscy rolnicy.
Już na początku roku litewski rząd postanowił, że myśliwi za jednego upolowanego dzika zarobią do 240 litów. Dotyczy do upolowanych sztuk od 7 lutego br. a wypłaty będą dokonywane od 1 lipca br. W podlaskim sejmik samorządowy ma problemem zająć się dopiero w kwietniu br. Pieniędzy nie wyłoży, bo to zadanie państwa, a nie samorządu. O masowy odstrzał dzików apeluje do Sejmiku i rządu m.in. Podlaska Izba Rolnicza. Zdaniem Izby, istnieje również niebezpieczeństwo rozprzestrzeniania wirusa pomoru świń przez psy i koty, dlatego wnioskuje o wprowadzenie nakazu odłowu i odstrzału bezpańskich psów i kotów, które mogą mieć kontakt z padliną i przenosić wirusa do gospodarstw. Podobne zagrożenie Izba widzi w gatunkach ptaków krukowatych (kruk, wrona siwa, gawron), żerujących na padlinie i na różnych karmach wokół gospodarstw. Dlatego domaga się, by zostały one wyjęte spod ochrony na obszarze zagrożonym pomorem.

Litwa podjęła też w br. decyzję, że zbuduje ogrodzenie wzdłuż granic z Białorusią za własne pieniądze, bo Bruksela nierychliwa. Na ten cel Ministerstwo Finansów przeznaczyło 1,9 mln litów (600.000 euro). Litewska granica z Białorusią ma 678 km. Wilno wyraziło determinację, aby zbudować takiej właśnie długości ogrodzenie, a potem domagać się rekompensaty od UE.. "Litwa jest zewnętrzną granicą UE, więc skuteczność podjętych środków będzie miała znaczenie dla całej Europy" - powiedział szef Służby Weterynaryjnej i Żywności - Jonas Milusi.

Zdaniem polskiego senatora Zdzisław Pupy, członka senackiej komisji rolnictwa, w Polsce trzeba było już dawno zbudować takie ogrodzenie wzdłuż pasa granicznego z Białorusią, co by kosztowało 8 mln zł, ale ochroniłoby przed przedostawaniem się kolejnych zarażonych dzików na terytorium Polski. Obecnie - według ekspertów - straty rolników są o wiele wyższe.

Alternatywy dla rolników

Afrykański pomór świń może całkowicie zrujnować hodowlę. Litewski rząd stara się częściowo zrekompensować straty gospodarstwom dotkniętym afrykańskim pomorem świń. Ministerstwo Rolnictwa Litwy zachęca do ubiegania się o wsparcie funduszy Unii Europejskiej, które pozwoliłyby rozwijać alternatywne kierunki. "Nie zostawimy hodowców trzody chlewnej, których gospodarstwa ucierpiały z powodu afrykańskiego pomoru świń, na pastwę losu. Jest okazja dla rolników, mieszkańców wsi, bardzo małych, małych i średnich przedsiębiorstw, aby stworzyć alternatywną działalność” - powiedział Minister Rolnictwa Litwy - prof. Vigilijus Jukna. Będą akceptowane wnioski o finansowanie projektów o wartości do 690.000 LTL (200.000 euro), a procedury uproszczone zostaną zastosowane wobec wnioskodawców ubiegających się o wsparcie mniejsze niż 260.000 LTL (75.000 euro).

Jedną z nisz, w tym i eksportowych mogą być tradycyjne produkty. Komisja Europejska wciągnęła już litewski ser twarogowy na listę specjałów o Chronionej Nazwie Pochodzenia i Chronionym Oznaczeniu Geograficznym UE. Oprócz białego sera twarogowego na tej liście jest już "skilandis" (rodzaj wędliny), który posiada oznaczenie Gwarantowanej Tradycyjnej Specjalności oraz miód regionu sejneńskiego i łodziejskiego, mający oznaczenie Chronionej Nazwy Pochodzenia.

Litewski ser twarogowy, jak podają pisane źródła historyczne - dworskie inwentarze XVI w., był produkowany już w średniowieczu" - wyjaśnia kierowniczka Wydziału Jakości Departamentu Produkcji Rolnej i Przemysłu Spożywczego, Angelė Liubeckienė. Tradycyjny sposób produkcji tego sera, gdy masa twarogowa jest wpychana rękoma do trójkątnych woreczków z tkaniny, której szerszy koniec zawiązywany na węzeł, zachował się dotychczas.
Liubeckienė podkreśliła, że litewski ser twarogowy, ze znakiem Chronionego Oznaczenia Geograficznego, może być naturalny, z dodatkiem przypraw, wędzony, pieczony bądź suszony. Natomiast nie wolno do niego dokładać dodatków spożywczych, barwników czy substancji zapachowych.
W kolejce oczekujących na unijny certyfikat są jeszcze 4 litewskie produkty: miód pitny Stakliškių, ser Liliputas, chleb domowy Daujėnų oraz żmudzki "kastynis". KE ogółem zarejestrowała ponad 1.100 nazw produktów rolnych: serów, wędlin, owoców i warzyw, piwa, pieczywa i in.
Dla małych gospodarstw dobrą wiadomością są rosnące na Litwie ceny warzyw, spowodowane dużym eksportem. Cena marchwi produkowanej na Litwie wzrosła w 2013 roku aż  o 54%, a ziemniaków o 11%. Taka zmiana cen jest powodowana wzrostem popytu na litewskie warzywa nie tylko w Rosji, ale i w Wielkiej Brytanii oraz w Południowej Europie, gdzie klienci „walczą” o litewskie warzywa, bo mniej w nich chemii.

Holenderski wzór

Litewski rząd popiera małorolnych, proponując im przestawianie się na hodowlę tradycyjnych ras, agroturystykę. Popiera też rodzimych farmerów, którzy nabyli ziemię od byłych kołchoźników, ale jest ich niezbyt wielu. Wskazuje przy tym m.in. na przykład Holandii, gdzie w czerwcu 2012 roku. ogłoszono plan ograniczania hodowli w dużych fermach. Zgodnie z decyzją holenderskiego rządu z maja 2012 roku, w jednym gospodarstwie rolnym można hodować nie więcej, jak 500 krów mlecznych, liczba cieląt oraz prosiąt w specjalistycznych gospodarstwach nie będzie mogła przekroczyć 1,5-2 tysięcy sztuk, tuczników  7-10 tysięcy, kur niosek - 175 tys. sztuk, a brojlerów 240 tys. sztuk.

Jan Wyganowski

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*