15.03.2014

Rząd chciał rozgonić rolników siłą?

- Chcę z całą mocą przeprosić za moje państwo, które nie stanęło na wysokości zadania - przyznał w piątek w rozmowie z protestującymi rolnikami wicepremier Janusz Piechociński. Twierdził też, że zapobiegł, podjętej już decyzji o usuwaniu blokad siłą. Dopytywany przez reportera IAR, Piechociński nie odpowiedział na pytanie, kto w rządzie zdecydował o usuwaniu rolniczych blokad.

Jeżeli to jest prawda, a wszak wicepremierowi nie wierzyć nie wypada, to rząd przez miesiąc nie zdołał w zasadzie zrobić niczego, aby przynajmniej złagodzić „świński” problem, ale za to zamierzał rozgonić chłopów siłą. Zresztą już 11 lutego, gdy rolnicy rozpoczęli blokowanie drogi krajowej nr 10 k. Stargardu Szczecińskiego, pojawili się tam zamiast ministrów, uzbrojeni policjanci. Rolnicy skarżyli się na faceboocku, że „Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Stanisław Kalemba, który nie ma czasu od miesiąca na spotkanie się z protestującymi rolnikami, prowadzi dialog przy pomocy funkcjonariuszy wyposażonych w:
- umundurowanie ochronne,
- tarcze
- kaski
- pałki,
- BROŃ GŁADKOLUFOWĄ”.
Na szczęście protestujący robili wszystko, aby nie sprowokować stróżów porządku.

Będzie wreszcie skup?

Wicepremier Piechociński w Łosicach zadeklarował, że w niedzielę na pewno ruszy skup interwencyjny. Odwołany zostanie ze stanowiska Główny Lekarz Weterynarii, a nowy „będzie stał po stronie rolników”. Rolnicy mają być codziennie informowani o przebiegu skupu. Po raz pierwszy ktoś z rządu przeprosił za zaistniałą sytuację. Zapewnił, że zrobi wszystko, aby problem został rozwiązany. Zadeklarował, że minister Marek Sawicki wraz ze swoimi współpracownikami od poniedziałku ruszają w teren. Mają być stworzone ruchome punkty skupu wieprzowiny. Do wsi będą dojeżdżać firmy skupujące żywiec.
Minister Marek Sawicki zapowiedział z kolei, że intensywny skup rozpocznie się w poniedziałek. - W przeciągu dwóch tygodni z chlewni musi być skupione ok. 100 tys. tuczników - podkreślił. W pierwszej kolejności z rynku były zdejmowane sztuki o wadze powyżej 100 kg.

…i rekompensaty

Gdyby wreszcie obietnice spełniły, to chłopi przestaliby ponosić dalsze straty. Nie ma co się łudzić, że za tuczniki dostaną godziwe ceny, bo skup ma odbywać się po cenach rynkowy, a te spadły ostatnio do nienotowanego poziomu. Według naszych informacji, w województwie podlaskim skup ma prowadzić firma z Siemiatycz. Wicepremier zapowiedział, że rolnicy otrzymają rekompensaty bezpośrednio do kieszeni, a nie za pośrednictwem firm skupujących.
W piątek unijny komisarz ds. rolnictwa Dacian Ciolos po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem, poinformował, że 2 marca br. kraje UE będą głosować ws. polskiego planu wypłaty rekompensat producentom wieprzowiny ze stref buforowych. Dodał, że program rekompensat będzie działał ze skutkiem wstecznym i obejmie świnie, które poddano ubojowi w strefie buforowej od 26 lutego. Producentom ma być rekompensowana różnica między cenami w strefie buforowej a cenami w pozostałej części kraju. Polska wystąpiła też do Komisji Europejskiej, by ta ograniczyła strefę buforową. KE ma zdecydować w tej sprawie 18 marca br.
Nikt nie chce polskiej wieprzowiny
Po ujawnieniu przypadków ASF, Ukraina, Białoruś, Rosja, Kazachstan. Korea Południowa, Chiny, Japonia całkowicie wstrzymały import wieprzowiny z Polski. Litwa zabroniła wwozu świń z regionu Polski, w którym wykryto wirus afrykańskiego pomoru świń. Polska też zabroniła takiego importu z Litwy.

Ponad 900 ton polskiej wieprzowiny, która obecnie znajduje się w chińskich portach, zostanie zwróconych do Polski. Chińskie władze będą zawracały wszystkie kontenery z polską wieprzowiną odprawione po 13 lutego. Te, które zostały odprawione przed tą datą, będą mogły trafić do chińskich kontrahentów. Jak poinformowała ambasada Rzeczpospolitej w Pekinie, polskie władze starają się o cofnięcie zakazu handlu polską wieprzowiną w Chinach. Ten temat w rozmowie telefonicznej z premierem Chin Li Keqiangiem poruszył premier Donald Tusk. Do cofnięcia zakazu jeszcze jednak daleka droga. Najpierw nasz kraj ponownie będą musieli odwiedzić inspektorzy weterynaryjni z Chin.

Austriacy dogadali się z Rosjanami?

Rosjanie, za nasze zaangażowanie na Ukrainie, ani myślą łagodzić sankcji. Zresztą Unia Europejska postępuje wobec Rosji identycznie. Nie znosi embarga na rosyjską wieprzowinę. Przed kilkoma dniami pojechała jednak do Rosji przez Polskę austriacka wieprzowina.
Główny Inspektorat Weterynarii zwrócił się już do Komisji Europejskiej o wyjaśnienia sprawy piątkowego transportu świń z Austrii do Rosji - powiedział PAP zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Jarosław Naze.
Jak mówił Naze, w piątek, 14 marca br., przez jedno z polsko-białoruskich przejść granicznych wjechał do Unii Celnej (obejmuje Rosję, Białoruś i Kazachstan) transport świń zarodowych, który miał austriackie świadectwo zdrowia. Dodał, że w dokumentach transportowych jako kraj przeznaczenia wskazano Rosję. W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową Naze zwrócił uwagę, że formalnie żaden kraj Unii Europejskiej nie może eksportować trzody chlewnej do Rosji. Z kolei według radia RMF FM transport świń z Austrii został wpuszczony do Rosji z unijnym świadectwem, a na dokumencie odręcznie było dopisane "z wyjątkiem Polski i Litwy".
Wysoki przedstawiciel Komisji Europejskiej powiedział korespondentce RMF FM w Brukseli, że Polska musi się pogodzić z tym, że Rosja zniesie embargo tylko dla krajów zachodniej Europy, a utrzyma je dla Polski i dla Litwy. Komisja Europejska w tej sprawie niewiele będzie mogła zrobić.

Będzie rosyjska kontrola?

Rosyjscy weterynarze twierdzą, że kraje UE nie zapewniają wystarczającej kontroli określonym produktom. Zaniepokojenie wywołuje komunikat na stronie Rosyjskiej Służby Weterynaryjnej Rossielchoznadzor o tym, że zamierza skontrolować wszystkie magazyny w terminalach państw bałtyckich i Polski. Nie ma na razie informacji czy Rossielchoznadzor wyśle swoich ekspertów na Litwę, Łotwę, do Estonii i Polski
Premier Algirdas Butkevičius informował w litewskim parlamencie, że Rosja zachęca niektóre światowe kompanie, tranzytem przewożące towary do tego kraju, by omijały Litwę. Jak twierdzi, Rosja zasugerowała niektórym zachodnim dostawcom, by nie wieźli ładunków przez port kłajpedzki. „Produktów żywnościowych z wszystkich terminali kłajpedzkiego portu nie można już ani reeksportować, ani eksportować, ani importować. Np., USA dostarczało do Rosji udka drobiowe w lodówkach spółki Klaipėdos Smeltė, to amerykańska spółka otrzymała wskazówki, by eksportować przez inne porty, które nie należą do Litwy i do niektórych innych krajów” - mówił w litewskim Sejmie szef rządu.

Litwa wzmocni na wszelki wypadek kontrolę przewożonych do Rosji produktów żywnościowych. Produkty spożywcze stanowią w porcie kłajpedzkim 1 proc. wszystkich przeładunków. W ubiegłym roku w porcie przeładowano 235 tys. ton zamrożonych produktów. Port w Kłajpedzie w ciągu roku przeładowuje się 43 tysiące ładunków zawierających ponad 1 mln ton produktów żywnościowych.

Litewski przykład

Litwa, w odróżnieniu od Polski, podjęła już wcześniej działania mające pomóc rolnikom. Tam już trwa skup interwencyjny, myśliwi otrzymują po 250 litów za zabitego dzika (w Polsce władza apeluje tylko o odstrzał dzików), rząd znalazł pieniądze, bo Bruksela nierychliwa, na budowę płotu wzdłuż granicy z Białorusią. Na ten cel Ministerstwo Rolnictwa przeznaczyło 1,9 mln litów (600 tys. euro). Litewsko-białoruska granica ma 678 km. Według szacunków Wilna, na Litwie program walki z ASF, w tym budowa hangarów dla punktów kontroli i dezynfekcji transportu transgranicznego, monitorowania, modernizacji laboratoryjnych urządzeń do recyklingu padłych zwierząt może kosztować 20 mln euro.
W Polsce w tym samym czasie, jak się okazuje, władza zastanawiała się, nad wysłaniem uzbrojonych policjantów przeciwko pokojowo protestującym rolnikom.

Puste chlewnie

Z szacunków ekspertów wynika zaś, że w ciągu najbliższych lat hodowla trzody chlewnej może spaść w Polsce o kolejne 30 %, a wszak jest obecnie na poziomie z czasów Towarzysza Gomółki - I sekretarza PZPR w latach 1956 – 1970.

- Już teraz prawie połowa wieprzowiny w polskich sklepach pochodzi z zagranicy. Oczekuję i wymagam, tu w Łosicach, od polskich przedsiębiorców - wycofajcie się z importu. Postawcie na polski produkt, który jest zdrowy i dobry. Nie tylko tu, w obszarze strefy buforowej, ale także poza strefą - mówił Piechociński. Dodał, że polskie firmy mają teraz najtańszą w Europie wieprzowinę. Rzecz w tym, że mamy wymarzony wolny rynek i nikt przedsiębiorcy nie może zmusić, kiedy, od kogo i za ile ma skupować żywiec.

Jan Wyganowski

Na fot: Protestujący w Losicach rolnicy. Fot slowopodlasia.pl


udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*