30.09.2016

Sejny. Dobre intencje to za mało

Rada Miasta Sejny sześcioma głosami przeciw, przy czterech za i czterech wstrzymujących się odmówiła burmistrzowi wyrażenia zgody na sprzedaż gruntu pod budowę ośrodka certyfikacji produktów stoczniowych i zakładu budowy jachtów o długości kadłuba od 5 do 24 m.

W czwartek list intencyjny w sprawie stoczniowych inwestycji nad Marychą podpisali w Suwałkach burmistrz Sejn Arkadiusz Nowalski i prywatny inwestor reprezentowany przez Adama Jurkiewicza, znanego projektanta jachtów.

Inwestor  zadeklarował chęć zakupu należących do miasta gruntów o pow. ok. 3 ha (dziś są to grunty rolne) z opcją dokupienia w przyszłości jeszcze 3 ha, na których, w sprzyjających warunkach do końca 2017 r. miałby powstać zakład zatrudniający 150 do 200 pracowników.    

- Jestem zdeterminowany aby doprowadzić do powstania tej inwestycji, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że nie będzie to zadanie łatwe – po podpisaniu listu intencyjnego zapewniał burmistrz Nowalski.

I łatwe nie jest. W piątek bowiem radni odmówili poparcia „intencji burmistrza” dla stoczniowych inwestycji.

- Dobrymi chęciami to piekło wybrukowano – mówi Romuald Jakubowski, przewodniczący Rady Miasta Sejny. – Odmówiliśmy bo burmistrz oferował nam przysłowiowego kota w worku. Prosiliśmy o spotkanie z inwestorem, chcieliśmy poznać jego i jego plany, dowiedzieć się dlaczego tak specjalistyczny zakład jakim jest stocznia jachtowa, a tym bardziej zakład certyfikacji produktów przemysłu stoczniowego chce budować w mieście, w którym nie było i nie ma stoczniowych tradycji, nie ma też fachowców do pracy w tej branży. I co usłyszeliśmy? Nie ma mowy o żadnym spotkaniu. Ta inwestycja to mydlenie oczu mieszkańcom. Obawiamy się, że zamiast zakładu produkcyjnego powstałby jakiś supermarket czy coś podobnego, co uderzyłoby w lokalnych przedsiębiorców. Nasze obawy wzbudziła też determinacja, z jaką burmistrz forsuje tego inwestora, zapowiadając nawet ogłoszenie referendum w sprawie poparcia dla inwestycji, a nawet referendum w sprawie odwołania Rady. Pan burmistrz chyba nie wie, a może zapomniał, że referendum może ogłosić Rada Miasta, a nie on. Jesteśmy gotowi do rozmów w tej sprawie, ale szczerych, ze wszystkimi kartami wyłożonymi na stół, a nie trzymanymi pod stołem - twierdzi przewdoncizący Jakubowski.

Dodajmy, że w naszym regionie produkcją jachtów zajmują się cztery duże, znane nie tylko w kraju, stocznie i kilka małych. Wszystkie borykają się ze znalezieniem pracowników z doświadczeniem w tej branży.   

 

 

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*