Prawie siedemdziesięciu strażaków z powiatów sejneńskiego, suwalskiego i augustowskiego walczyło we wtorek z pożarem lasu w Wigierskim Parku Narodowym.
Zgłoszenie o pożarze strażacy otrzymali około 13.10. Płonęło poszycie i drzewa lasu w pobliżu miejscowości Czerwony Krzyż.
- Do gaszenia ognia rozdysponowaliśmy maksymalne siły, ponieważ utrzymująca się od dawna susza sprawiła, iż wilgotność ściółki wynosi zaledwie 10 procent. W dodatku było gorąco, bo około 29 stopni Celsjusza i od jeziora wiał dość silny, miejscami porywisty wiatr. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał – mówi brygadier Ryszard Gałdzewicz, zastępca komendanta sejneńskiej straży pożarnej.
Pożar gasiło pięć jednostek sejneńskiej straży pożarnej, cztery z powiatu suwalskiego – w tym z Suwałk i Raczek oraz cztery z Augustowa. W sumie 68 strażaków.
- Pracownicy Wigierskiego Parku Narodowego również posiadają samochód ze zbiornikiem na wodę i oni również ratowali las – mówi Anna Dworak-Petrikas, rzecznik suwalskiej straży pożarnej.
- Park ma specjalną ekipę, która interweniuje w razie zagrożenia, klęski żywiołowej. Około 15 osób pomagało strażakom dogaszać ogień, a potem z piłami motorowymi porządkowali teren, aby zapobiec dalszemu przemieszczaniu się ognia – dodaje Gałdzewicz.
Na szczęście, pożar udało się dość szybko ugasić. Ogień spustoszył około dwa hektary lasu. Straty oszacowano na około 50 tys. złotych.
- Dokładne przyczyny pożaru wyjaśnia policja, ale na pewno zawinił człowiek – mówi Ryszard Gałdzewicz.
- Najprawdopodobniej z układy wydechowego jednego z ciągników rolniczych wypadła iskra. To jest dość częsta przyczyna pożaru traw i poszycia – dodaje zastępca komendanta.
(just)
Fot.źródło: www.wolsztyn.zielonagora.lasy.gov.pl