Prokuratura Rejonowa w Suwałkach zdecydowała o umorzeniu śledztwa w sprawie likwidacji szkoły w Becejłach w gminie Szypliszki. Rada Gminy zdecydowała zamknąć placówkę z powodów ekonomicznych, z czym nie chciała pogodzić się część rodziców uczniów. Na likwidację nie wyraziło również zgody Kuratorium Oświaty. Sprawą zajęła się prokuratura.
O likwidacji szkoły w Becejłach mówiło się już kilkanaście lat. Samorząd nie chciał utrzymywać placówki, w której uczyło się po około trzydziestu uczniów. W ostatnim czasie w podstawówce było ich dziewięcioro. W 2010 roku Rada Gminy podjęła decyzję o przekazaniu szkoły fundacji, ale także fundacja nie dała rady dłużej utrzymywać placówki. Radni zdecydowali o zamknięciu szkoły i przeniesieniu dzieci do pobliskiego Zespołu Szkół w Słobódce. Z takim stanem rzeczy nie chcieli pogodzić się rodzice i podlaskie kuratorium oświaty, wówczas z Mariolą Szczypiń na czele. Zgłosili sprawę do prokuratury.
Po dokładnej analizie prokuratura zdecydowała umorzyć postępowanie, nie dopatrując się w działaniach wójta „znamion czynu zabronionego”.
- Liczyłem na takie zakończenie sprawy, ponieważ wszystko odbywało się zgodnie z prawem. O likwidacji szkoły zdecydowała Rada Gminy. Była to konieczna decyzja ze względu na dyscyplinę finansów publicznych. Utrzymanie szkoły w Becejłach kosztowało rocznie około 500 tys. złotych - mówi Mariusz Grygieńć, wójt Gminy Szypliszki.
Przekonuje, że dzieci mają zapewnione bardzo dobre warunki w oddalonej o około 5 km szkole w Słobódce. Są dowożone nowym busem.
- Nie było również problemów z kadrą pedagogiczną, ponieważ nauczyciele sami znaleźli zatrudnienie w innych placówkach. W Becejłach pracowali na część etatu – dodaje wójt.
Budynek po szkole jest już remontowany. Powstanie w nim centrum rehabilitacyjne.
- Wielu mieszkańców gminy o nie zabiegało. Planujemy otworzyć je na przełomie czerwca i lipca, a jeśli się uda – być może nawet wcześniej. Zatrudnionych w nim zostanie kilka osób – zapowiada wójt.
(just)