W piątek, 3 grudnia litewski rząd zatwierdził i przedłożył Sejmowi propozycję przedłużenia stanu wyjątkowego na nieco ponad miesiąc - do 15 stycznia. Zgodnie z Konstytucją decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego podejmuje Sejm.
Gdyby Sejm przyjął tę ustawę (a to jest raczej pewne), stan wyjątkowy obowiązywałby nie tylko na granicy litewsko-białoruskiej, ale także na granicy litewsko-polskiej, aby zapobiec wtórnej migracji i transportowi migrantów z Litwy do Polski. Wprowadzenie stanu wyjątkowego daje armii i służbom granicznym większe uprawnienia i ogranicza dostęp ludności do określonych obszarów.
Wzmocnienie bezpieczeństwa granic obejmuje m.in. elementy próby przekroczenia granicy w określonych miejscach w sposób nieuprawniony, co pozwala zapobiec ewentualnym prowokacjom na przejściach granicznych, nie tylko w tzw. zielonej strefie. Decyzja ta została podjęta w odpowiedzi na wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej.
Wprowadzenie stanu wyjątkowego nie tylko na granicy z Białorusią, ale także w Polsce nie spowoduje niedogodności dla obywateli mieszkających na wewnętrznej granicy Unii Europejskiej (UE) – zapewnia minister spraw wewnętrznych Agnė Bilotaitė.
- Przedłużenie stanu wyjątkowego jest konieczne, aby zapobiec ewentualnym zagrożeniom związanym z nielegalną migracją i nie możemy złagodzić sytuacji na Białorusi, ale nie wpłynie to na ludność. Nie będą podlegać ograniczeniom, ale funkcjonariusze będą mogli częściej sprawdzać dokumenty, jeśli pojawią się podejrzenia o możliwy nielegalny przewóz osób – mówi minister spraw wewnętrznych RL A. Bilotaitė.
- Chciałabym zwrócić uwagę - mówi litewska minister spraw wewnętrznych - że stan wyjątkowy na polskiej granicy z pewnością nie spowoduje niedogodności dla ludzi, naszych partnerów, samej Polski ani reżimu granic wewnętrznych UE
A. Bilotaitė wskazała również, że nowa ustawa ustanowi możliwość odmowy wjazdu na Litwę przez przejścia graniczne w przypadku próby dokonania tego w sposób nieuprawniony.
Podkreśliła, że napięcia związane z nielegalną migracją nie osłabły.
- Obecnie monitorujemy tysiące nielegalnych migrantów, którzy przebywają w hangarach lub innych miejscach. Obserwujemy sytuacje, w których dochodzi do niszczenia naszego ogrodzenia i, o ile nam wiadomo, białoruscy funkcjonariusze mogą to także robić. Myślę, że musimy być gotowi na wszelkie scenariusze, nawet te, które były na granicy polsko-białoruskiej – powiedziała minister.
Stwierdziła, że litewscy funkcjonariusze gotowi są zareagować na różne sytuacje.:- Nasi oficerowie są gotowi, są odpowiednie plany, nasze siły można bardzo szybko przerzucić i jesteśmy gotowi reagować na każdy scenariusz - powiedziała A. Bilotaitė.
Ostatnio przemyt nielegalnych migrantów nasilił się Jest już z ponad 60 dochodzeń przedprocesowymi w sprawie przemytu ludzi. Według danych wywiadu kryminalnego MSW RL istnieją kontakty między zorganizowanymi grupami przestępczymi Litwy i Białorusi – podejmowane są próby tworzenia sieci przewoźników, odnotowywane są przypadki przewożenia ludzi samochodami ciężarowymi. Ogrodzenie metalowe granicy była już kilkakrotnie uszkodzone.
Szacuje się, że na Białorusi mieszka obecnie od 7 do 15 tys. osób nielegalnych migrantów, którzy powinni wracać z Mińska do swoich krajów pochodzenia lotami repatriacyjnymi. Jednak dopóki tak się nie stanie, nadal istnieje ryzyko, że znajdą się na granicy litewskiej, a część po jej nielegalnym przekroczeniu, może kierować się także w stronę Polski, co już miało miejsce m.in. w okolicach Rutki - Tartak, Gib, Sejn.
WYG
Źródło i fot: Kancelaria Premiera RL
