W sobotę, 30 sierpnia w miejscowości Žemaitkiemis, na polach Marijusa Bernatonisa, odbyła się jesienna orka, w której wzięło udział ponad 30 oraczy z rejonów łoździejskiego, wyłkowyskiego, kowieńskiego oraz gminy Puńsk.
Orali duzi, mali, a nawet najmniejsi rolnicy, co to dopiero od ziemi odrośli. Dzielnie im kibicowały białogłowy.
Orano, bronowano nie nowoczesnym mechanicznym sprzętem, lecz konnym zaprzęgiem, tak, jak drzewiej na wsi bywało. Na szczęście tu i ówdzie jeszcze koni roboczych na wsi zostało, a i u części mieszkańców wsi umiejętności takiej pracy jeszcze też się ostały.
Celem przedsięwzięcia była wspólna praca na rzecz uprawy pól i kultywowania głębokich tradycji regionu, nauczanie młodego pokolenia tych tradycji oraz miłości do ziemi.
Jak już zaorali, zabronowali, to i zasieli, a po pracy - tak, jak to dawniej bywało - grała wesoła grała harmonia, rozbrzmiewał wesoły śpiew.
Dawniej mieszkańcy wsi nie tylko ciężko pracowali, ale i potrafili się bawić.
Zebranym na pokazie orki mieszkańcom i gościom, bardzo spodobała się ta impreza.
- Wspaniałe wydarzenie, nieopisane pielęgnowanie tradycji i wartości, które uczy młodsze pokolenie. Dziękuję organizatorom uroczystości, a szczególnie Marijusowi Bernatonisowi za pielęgnowanie tradycji – powiedziała m.in. Ženeta Stankevičienė
- Odważni, wiedzą, jak pracować, pamiętają o tradycjach – skomentowała Birutė Ščerbetkienė.
Odświeżenie tradycji orania konnymi zaprzęgami w rejonie łoździejskim, jako dobra praktyka zachowania niematerialnego dziedzictwa kulturowego, ustanowiona została w 2023 roku.
Od tego czasu jesienne orki organizowane co roku na innej ziemi rolniczej. Wzmacnia to społeczność sąsiadów, kultywuje szacunek do pracy, ludzi i samej tradycji - gromadzą się liczni oracze z końmi i pługami, pole zasiewane jest żytem, a inicjator tych prac otrzymuje przy obiednym stole bochenek chleba, zaś najstarsi i najmłodsi oracze honorowani są dębowym wieńcem.
Co roku w tej imprezie biorą udział także rolnicy z gminy Puńsk, gdzie wciąż jest głębokie zamiłowanie do tradycji, no i do koni też.
WYG
Źródło i fot: Samorząd rejonu łoździejskiego








