Do gaszenia drewnianego budynku leżącego między Kościuszki i Czarną Hańczą strażaków wyzwano dwukrotnie. Najpierw w sobotni wieczór w ktoś zaprószył tam ogień. W starym pocztowym biurowcu od lat nocowali bowiem bezdomni. Pierwszy ogień wybuchł od strony zabudowań.
Po kilku godzinach strażaków wezwano po raz drugi. - Tym razem było to już najprawdopodobniej podpalenie - wyjaśnia brygadier Bogdan Wierzchowski. Tym razem pożar wybuchł w części leżącej od strony rzeki. Z parterowego budynku pozostały tylko zgliszcza. - Drewniana konstrukcja i dach pokryty papą sprawiły, że ogień rozprzestrzenił się bardzo szybko - relacjonuje zastępca komendanta suwalskiej straży pożarnej.
Straty wyceniono na 10 tysięcy złotych. To co udało się ocalić nie nadaje się jednak do użytku. Budynek już wcześniej był ruiną, którą wandale systematycznie niszczyli. Obiekt ograbiono też z wszelkich metalowych elementów nadających się na sprzedaży.
Pożar z pewnością wpłynie na wartość nieruchomości. Działkę leżącą na na zapleczu poczty przy Kościuszki, kilka tygodni temu, wystawiono na sprzedaż. Aktualna cena wywoławcza wynosi obecnie 220 tysięcy złotych. Przetarg ma zostać roztrzygnięty we wrześniu.
(mkapu)
[20.06.2014] Kościuszki. Zaplecze poczty idzie pod młotek [zdjęcia]