Wtorek był drugim dniem tegorocznych egzaminów ósmoklasisty. Po języku polskim uczniowie musieli zmierzyć się z matematyką. Jak mówią, najwięcej trudności sprawiły im tzw. pytania otwarte.
Ósmoklasiści musieli rozwiązywać zadania dotyczące m.in. ułamków i potęg, a także wyliczyć podatek, odczytywać dane z wykresu, podać godzinę, o której przyjdzie spóźniony kolega i obliczyć ciężar piasku w skrzyni.
W sumie w ciągu stu minut mieli rozwiązać 15 zadań zamkniętych oraz cztery otwarte.
- Wrażenia jak zwykle są różne – mówi Halina Walendzewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 im. Olimpijczyków Polskich w Suwałkach. – Zdaniem jednych uczniów egzamin był łatwy, inni twierdzą, że wprost przeciwnie. Frekwencja jak dotąd podczas obu egzaminów była stuprocentowa, co nas bardzo cieszy – dodaje.
W „Dziesiątce” do tegorocznych egzaminów ósmych klas przystępuje 97 uczniów, w tym dziesięcioro zdaje egzaminy ze specjalnym dostosowaniem.
- Martwimy się o wyniki, ale jeszcze bardziej o samych uczniów. Widzimy, jakie zmiany w nich zaszły w czasie tak długiego okresu nauczania zdalnego. Są smutniejsi, izolują się. Nie ma tego śmiechu, interakcji, wygłupiania się. Już na egzaminach próbnych byli bardzo małomówni, siedzieli z pospuszczanymi głowami. Przed egzaminami rozmawiała z nimi pani psycholog. Starała się trochę zmotywować dzieci. Mam nadzieję, że nigdy już nie powtórzy się taka sytuacja jak w ciągu ostatnich dwóch lat – dodaje H. Walendzewicz.
(just)
fot. Suwalki24.pl








