W tym roku kończy się kadencja dyrektorom dwóch miejskich szkół i sześciu przedszkoli. Prezydent Suwałk zapowiada jednak, że nie wszystkie te stanowiska będą obsadzone w ramach konkursów. Opozycja apeluje o przejrzyste procedury i jasne zasady.
Z końcem sierpnia swoje kadencje kończy ośmiu dyrektorów. W związku z tym ruszyć powinny procedury konkursowe, które wyłonić mają tych, którzy pokierują placówkami edukacyjnymi. Tak przynajmniej było w poprzednich latach. W tym roku ma się to jednak zmienić. - Otrzymałem dobra lekcję w zakresie powoływania dyrektorów i czasami ogrania mnie zwątpienie czy mam wpływ na kształtowanie polityki kadrowej w oświacie - zastanawiał się Czesław Renkiewicz w czasie dyskusji o suwalskiej edukacji.
Prezydent Suwałk uważa, że jeżeli dyrektor właściwie realizuje zadania, dba o poziom kształcenia i nie ma na niego skarg, to powinien dalej pełnić swą funkcję. - Tam gdzie trzeba, to konkursy będą, a tam gdzie nie, to za zgodą instytucji powołanie dyrektora odbędzie bez procedury konkursowej - zapowiada samorządowiec.
Renkiewicz zdradził też co stoi za jego decyzją. - Eksperymentowanie poprzez ogłaszanie konkurów może doprowadzić do tego, że ja mając tylko trzy głosy w komisji konkursowej, po głosowaniu będę miał całkiem innego dyrektora szkoły - gdybał prezydent. Dlatego, aby mieć wpływ na decyzje kadrowe, gdy tylko otrzyma o dyrektorze pozytywną opinię rady pedagogicznej, zawiązków i kuratorium to ponownie powierzy mu stanowisko.
Uwagi do takiego pomysłu zgłosił poseł Jarosław Zieliński. - Muszą być określone jasne i przejrzyste zasady na jakich dyrektorom przedłużane będą kadencje - podkreśla były kurator oświaty. Dodaje również, że jeżeli taka zasada zostanie przyjęta, to powinna być konsekwentnie realizowana. - Jeżeli prezydent zdecyduje się ogłosić konkurs, to powinien to również uzasadnić i wyjaśnić, co złego zrobił nauczyciel, że jego kadencja nie zostanie przedłużona - wyraził swoje oczekiwanie polityk i były nauczyciel języka polskiego.
(mkapu)