Mimo problemów, które jesienią pojawiły się w czasie liczenia głosów, to chętnych do zasiadania w komisjach wyborczych jest tak dużo, że ich skład trzeba wyłaniać poprzez losowanie. Dzieje się tak choć o połowę obniżono wynagrodzenie członka komisji.
- Stawki dla członków komisji są wyborach prezydenckich niższe. Przewodniczący otrzyma 200 zł, jego zastępca 180 zł, a szeregowy członek 160 zł - wylicza Alicja Rynkiewicz-Dąbek, dyrektor suwalskiej delegatury Państwowej Komisji Wyborczej.
W stosunku do jesieni to obniżka niemal o połowę. Urzędniczka nadzorująca pracę komisji tłumaczy to tym, że w przeciwieństwie do wyborów samorządowych, gdzie trzeba było sporządzić cztery protokoły, po podliczeniu głosów na prezydenta potrzebny będzie tylko jeden.
Mniejsze wynagrodzenie to tylko jeden z elementów, który mógłby odstraszać członków komisji. W czasie jesiennych wyborów awaria systemu do głosowania sprawiła, że osoby liczące głosy spędziły w lokalach wyborczych kilkadziesiąt godzin.
Mimo to chętnych do pracy w obwodowych komisjach wyborczych nie brakuje. Wszystkie lokalne gminy mają już ustalone składy. W Suwałkach, Bakałarzewie, Raczkach, Rutce-Tartak i Szypliszkach konieczne było losowanie, bo zgłosiło się więcej osób niż będzie krzeseł przy komisyjnym stole.
- W każdej komisji mieliśmy jedna nadwyżkowa osobę. Dlatego musieliśmy losować - opowiada Daniela Jurewicz, sekretarz gminy.
Każdy z komitetów wyborczych miał prawo zgłoszenia jednego przedstawiciela do dziesięcioosobowej komisji. Jedną osobę wyznaczał wójt gminy. Zgłosić się też mogły osoby niezaangażowane w politykę.
(mkapu)
[13.04.2015] Nasza sonda prezydencka. Komorowski i Duda prawie na remis
[10.04.2015] KORWiN w Suwałkach. Prawicowy polityk przyciągnął tłumy
[07.04.2015] Suwałki nie po drodze kandydatom na prezydenta. Kto jest Twoim faworytem? [sonda]
[21.03.2015] Andrzej Duda zabiegał o głosy suwalczan
[12.03.2015] Bronkobus zawitał do Suwałk
[04.02.2015] Prezydenta wybierzemy w maju. Walczyć będzie dwóch z Suwalszczyzny