Z jednej strony władze Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, z drugiej nacierający mieszkańcy, bezskutecznie, na razie, domagający się zmiany zasad rozliczania kosztów centralnego ogrzewania. Za to mający już połowę podpisów niezbędnych do zwołania Nadzwyczajnego Walnego Zebrania Członków i odwołania Rady Nadzorczej oraz Zarządu SSM. Tak było na zebraniach mieszkańców Osiedla Centrum i Północ II.
Dziś o godz. 18.00 w sali dawnego kina Miś spotkanie mieszkańców Osiedla Północ I.
Pod adresem władz spółdzielni padają zarzuty, najłagodniej rzecz ujmując, o naruszenie prawa energetycznego, działanie nie zawsze mające na celu interes mieszkańców. Padają paragrafy, cyfry. Takim zarzutem jest m.in. płacenie 350 tys. zł rocznie firmie odczytującej podzielniki i rozliczającej zużycie ciepła, czy odkupienie od firmy Techem, za ponad 280 tys. zł, zainstalowanych podzielników, bez negocjacji obniżenia cen za ich odczyt.
- Spółdzielnia może zerwać z nami umowę, ale kary będą wyższe niż owe 280 czy 350 tysięcy – na środowym spotkaniu z mieszkańcami Os. Północ II, przestrzegała przedstawiciela firmy. – Umowę zwarto z nami na 10 lat.
Tak jak na zebraniu Os. Centrum, tak i na środowym więcej było krzyku, pretensji, oskarżeń niż konkretnych propozycji.
Zmiana systemu rozliczeń z podzielników na opłatę liczną od metra kwadratowego powierzchni mieszkania, zdaniem prezesa Krzysztofa Mażula, kosztowałaby dodatkowo w mieszkaniach typu M 2 – 320 zł miesięcznie, w M 3 - 340 zł, M 4 - 490 zł, a w M 5 - 570 zł. Oznaczałoby to też wzrost płaconej zaliczki z obecnej średniej 2,50 zł od m kw. do 3,50-3,80 zł. Jak bumerang wracała sprawa wprowadzenia od roku 2016 unijnego prawa nakazującego obligatoryjne rozliczanie kosztów ogrzewania wg. podzielników lub ciepłomierzy.
Brawami zebrani nagrodzili wystąpienie Jerzego Mickiewicza, który wnioskował o zwrócenie się do prokuratury: Moim zdaniem białostockiej, bo znam układy panujące w prokuraturze suwalskiej – mówił, z wnioskiem o zbadanie zgodności z prawem działań władz SSM podnoszonych przez przedstawicieli mieszkańców. Do mieszkańców zaś apelował o rozpatrzenie możliwości utworzenia wspólnot mieszkaniowych (jako przykład podał Ełk) i wystąpienie z SSM.
Na sali nie brakowało zwolenników władz spółdzielni i obecnego systemu rozliczania kosztów ogrzewania, ale byli oni w zdecydowanej mniejszości.
Z sali padła też propozycja rozważenia możliwości poszerzenia składu Rady Nadzorczej o przedstawiciela komitetu protestacyjnego mieszkańców, ale pozostała jednak bez odpowiedzi ze strony władz SSM.
Podnoszono też zarzut płatnej współpracy Józefa Kimery, aktualnego wiceprezesa Zarządu SSM, z firmą Techem, rozliczająca koszty ogrzewania. Zdaniem prezesa SSM K. Mażula w tym przypadku nie doszło jednak do naruszenia prawa, bowiem J. Kimera nie tylko pełnił wówczas funkcji we władzach spółdzielni, ale też nie miał żadnego wpływu na ustalanie warunków przetargu na wyłonienie firmy odczytującej i rozliczającej c.o, ale też na jego rozstrzygnięcie.
W trakcie spotkania zbierano podpisy pod wnioskiem o zwołanie Nadzwyczajnego Walnego Zebrania Członków SSM, którego celem, czego nie ukrywają autorzy wniosku, jest odwołanie Rady Nadzorczej i Zarządu SSM. Dotychczas zebrano już poand połowę z wymaganej ilości ok. 1.000 podpisów.
Dziś o godz. 18.00 w świetlicy osiedlowej na ul. Świerkowej (dawne kino Miś) ostatnie zebranie, tym razem mieszkańców Os. Północ I.
13.12.2013, 16:00:00
Andrzej J. Kamyszek
Korzystając z okazji chcę podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Piwa naważyli sami szefowie SSM uważając, że ciemny naród tego bałaganu nie zauważy i wytrzyma. Nie wytrzymał i stąd ten gniewny protest!
O co my się kłócimy? Właściwie ten spór toczymy między sobą, zarząd spółdzielni przygląda się, ponieważ ustawił się w bezpiecznej roli kibica. Dzięki niespokojnym i myślącym internautom zmuszeni zostali do rzeczowej rozmowy i uświadomienia odpowiedzialności za zaistniałą sytuację. To władze SSM obligatoryjnie zafundowały nam rozliczenie kosztów ogrzewania mieszkań według podzielników i pozostawiły nas w malinach. Słusznie więc protestujący podkreślają, że ta metoda jest tylko orientacyjna, a więc niedokładna i budzi kontrowersje! Firma rozliczająca pełni funkcję bezmyślnego biurokraty, a od myślenia i obrony mieszkańców powinni być wyznaczeni pracownicy spółdzielni. Jak się z tego wywiązują, możemy ocenić sami. Dodam tylko, że na wgląd w dokumentację, musiałem napisać pisemną prośbę i czekałem miesiąc czasu, aż łaskawie udostępni mnie i to z wielkim oporem pani Naruszewicz. Podaję nazwisko, warte zapamiętania.
Przypomnę istotne zasady. Na rzecz rozliczenia kosztów ogrzewania w miesięcznej opłacie czynszowej wnosimy stosowną przedpłatę. Wielkość ustalana jest wg powierzchni mieszkania, a jej roczna kwota przekracza rzeczywiste koszty ogrzewania bloku. W takiej sytuacji zarząd może spać spokojnie i nie interesować się szczegółowym rozliczeniem i fakty to potwierdzają.
W rocznym rozliczeniu kwotę całkowitych należności obniżają opłaty ryczałtowe, w tym analizowanym przypadku stanowią 26,4%. Pozostałą kwotę, zgodnie z przyjętym regulaminem, rozlicza się pomiędzy przymuszonych miłośników podzielników. W części pierwszej rozlicza się koszty stałe,( za ogrzewanie klatek schodowych, korytarzy i łazienek), wg. powierzchni mieszkań (stanowią przyjęte 40%). To obliczenie jest przejrzyste. Pozostałą zaś kwotę należności (60%) rozlicza się na poszczególne mieszkania wg wskazań podzielników, uwzględniając współczynnik strat ciepła . W założeniach teoretycznych i przy uczciwości mieszkańców nie powinno być z rozliczeniem wg podzielników większych problemów. Ale fakty są inne i pokazują nam, że prawie 24% należności w tej części rozliczeń musimy zwrócić, ponieważ w 14 mieszkaniach nie wykazano zużycia ciepła, poziom ogrzewania w granicach od 3 do 200 jednostek!!! W nagrodę otrzymują zwroty w granicach tysiąca zł. Pytanie, jak w warunkach suwalskiej zimy można mieszkać, nie ogrzewając? Jaka jest tego przyczyna? Co na ten temat sądzą prezesi? Nie znalazłem żadnej odpowiedzi i reakcji.
Rezultat tego jest taki, że oprócz poniesionych przedpłat należy dodatkowo pokryć wypłaconą kwotę 10 800 zł. Trzeba znaleźć sponsora, jak pokazują następne liczby, są to delikwenci, którzy przekroczyli bezpieczny próg (800) zużytych jednostek. 19,5% stanowi kwota pozyskana od tych mieszkańców z niedopłatą. Brakujące pieniądze pochodzą z przedpłat.
Gdyby ta grupa nie ogrzewających była mniejsza, nie byłoby takiego niezadowolenia. Przyjmując rozliczenie kosztów wg. powierzchni mieszkań pozostawałaby jeszcze do podziału kwota 5 tys. zł. Zyskaliby ryczałtowcy oraz wnoszący nadpłatę, straciliby wszyscy nie wykazujący ogrzewania mieszkań. Dlatego od tej grupy pochodzi ten wielki krzyk.
Opowiadam się jednak za utrzymaniem rozliczenia wg. podzielników, ta metoda dyscyplinuje nas, z tym tylko, należy rozpoznać przyczynę i usunąć żerujących na cudzy koszt.
Mleko się rozlało i za ten stan należy rozliczyć odpowiedzialnych w Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Rozliczenie kosztów zużycia ciepła powinno być jawne i dostępne wszystkim mieszkańcom danego bloku.