15.09.2020

Walczą z bezdomnością zwierząt. Przeraża ogrom kociego i psiego nieszczęścia

Suwalski Oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami działa kilkanaście lat. Grupa wolontariuszy o gołębich sercach poznała się i zaczęła współpracę w schronisku dla bezdomnych zwierząt Cyganowo w Sejnach.

Wolontariusze  pomagali w adopcji psów, jeździli na wizyty przedadopcyjne, organizowali transporty do domów w całej Polsce, jeździli, by pospacerować ze zwierzętami w każdą sobotę.

Ze względu na pojawienie się w schronisku psów nie adopcyjnych postanowili stworzyć im dom przyjazny, pełen miłości i ciepła. Tak w marcu 2017 r. powstał Azyl dla dzikich psów, który dziś funkcjonuje jako Azyl dla starszych psów w Mikołajewie. Przebywają tam głównie psy starsze, jak i zwierzęta, które nie mają szansy na znalezienie domu i pozostaną tam prawdopodobnie do swojej śmierci.

Ze względu na ograniczenia, zrzeszyli się i wstąpili do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Oddział w Suwałkach. W marcu 2019 r. została otwarta pierwsza kociarnia. Musieli to zrobić, ponieważ mieli do odebrania interwencyjnie 30 kotów, a nie mieli miejsca, w którym mogłyby je przetrzymać do czasu zakończenia sprawy karnej i adopcji zwierzaków.

Na czym polega ta praca i z czym się zmagają zgodziła się opowiedzieć Monika Filipkowska, zarządzająca kociarnią KoTOZ (wolontariuszka i członek TOZ Oddział Suwałki).

Jakie przypadki do Państwa trafiają?

Monika Filipkowska: - Zwierzęta, jakie mamy pod swoją opieką najczęściej są w złym lub bardzo złym stanie, wymagają długotrwałego leczenia. Psy, które mieszkają w Azylu, to przede wszystkim psy stare, a więc mające wiele chorób współistniejących: choroby dróg oddechowych, alergie pokarmowe, choroby związane z wiekiem, a więc stawy, otyłość, choroby kardiologiczne. Sporo również szczeniaków znalazło się w tym okresie pod opieką Azylu, a te niestety chorowały na bardzo groźną chorobę wirusową – parwowirozę, stąd obecnie nie możemy przyjmować maluszków do siebie.

Natomiast kociarnie mają do czynienia zarówno z kotami chorymi na kocie choroby wirusowe: koci katar, panleukopenia, calcivirus, koronawirus, jak również ratujemy koty po wypadkach, pogryzione, koty nad którymi znęcał się człowiek. Nasze działania związane są z nieustanną walką o życie kotów, których zależy od nas, ale które może być ratowane tylko dzięki Darczyńcom. TOZ O/Suwałki nie otrzymuje żadnych środków od gmin, samorządów, nie dostaje wsparcia finansowego z centrali. Mamy tylko i aż tyle, ile zbierzemy od ludzi o wspaniałych sercach dla zwierząt z Suwalszczyzny.

Każda najdrobniejsza wpłata przyczynia się do uzbierania niezbędnej kwoty by móc zapewnić zwierzakom jedzenie, opłacić weterynarza, zapewnić im w kociarni żwirek, materiały medyczne typu rękawiczki, podkłady, płyny do sterylizacji, materiały opatrunkowe, leki. Nasza kociarniana kwarantanna zapewne niewiele różni się od sali szpitalnej, tutaj również musimy przestrzegać wszystkich środków ostrożności by koty nie zarażały się wzajemnie.

 Czy ta praca męczy psychicznie? Oglądają Państwo dziesiątki kotów w różnym stanie.

- Odpowiedź na to pytanie ma dwa aspekty, z jednej strony oczywiście, że mając do czynienia z takim ogromem kociego i psiego nieszczęścia bywamy tym po prostu wykończone psychicznie, załamane, że mimo takich starań i działań nie udało się uratować danego zwierzaka. Bywają takie momenty. Bywają również momenty, w których najgorsze jest uczucie bezsilności, bo albo nic już więcej nie możemy zrobić, pomóc, albo nie możemy pomóc, bo jesteśmy ograniczone fizycznie  - wielkością kociarni/azylu/naszymi możliwościami oraz finansowo, bo nie ma już żadnych środków na koncie bankowym. To uczucie jest najtrudniejsze, kiedy mimo chęci nie jesteśmy w stanie pomóc.

Natomiast bycie wolontariuszem TOZ Suwałki, bycie elementem KoTOZ Suwałki oznacza również wielką radość, kiedy to biedne, ledwo żywe zwierzę zostaje uratowane, trafia do swojego domu, gdzie jest kochane i uwielbiane. Takich momentów przeżywamy wiele w naszej pracy dobroczynnej i to jest największa radość, coś, co motywuje, co powoduje, że każdy członek TOZ Suwałki dostrzega sens swoich działań.

Czy jest możliwość, aby Państwa jakoś wesprzeć? Finansowo, bądź jakimiś zakupami dla zwierząt?

- Jak wspominałam TOZ Oddział Suwałki, którego elementem jest Azyl dla starszych psów w Mikołajewie oraz KoTOZ i KoTOZ 2 działają tylko dzięki Darczyńcom, którym bardzo dziękujemy za pomoc, za wspieranie naszych działań.

Tylko wpłaty na konto Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Oddział Suwałki 75 9367 0007 0010 0016 3529 0001 oraz darowizny rzeczowe w postaci karmy, legowisk, klatek kenelowych, gryzaków dla psów, zabawek i materiałów medycznych pozwalają nam ratować psy i koty.

Tylko dzięki wpłatom i darowiznom rzeczowym Dobrych Ludzi udało się suwalskiemu TOZowi stworzyć Azyl w Mikołajewie, kociarnię KoTOZ przy ul. R. Minkiewicza 38 w Suwałkach i KoTOZ 2 przy ul. Pułaskiego 30e w Suwałkach.

Poza stworzeniem tych miejsc, dzięki którym miesięcznie możemy ratować/ opiekować się 200 zwierzętami, TOZ Suwałki dzięki pomocy Przyjaciół zwierząt pomógł dwóm schroniskom działającym w naszych okolicach. Zarówno psy z Sonieczkowa, jak również psy ze schroniska Cyganowo otrzymały, dzięki wpłatom Darczyńców, piękne kojce umożliwiające im nie tylko zabezpieczenie podstawowych potrzeb lokalowych, ale również dające szansę na trochę ruchu i możliwość odosobnienia, bo kojce te mają 15 m2, a nie jak wcześniej 5-6 m2.

Wcześniej warunki w obu schroniskach były zdecydowanie gorsze, dzisiaj każdy odwiedzający może zobaczyć, jak ogromne zmiany zaszły dla tych bezdomnych psów dzięki Darczyńcom, którym serdecznie dziękujemy.

To są działania dla zwierząt, które już są, a które potrzebują naszej pomocy, natomiast jesteśmy organizacją, której celem podstawowym jest walka z bezdomnością zwierząt. Zachęcamy nie tylko do wsparcia nas w tych działaniach, ale do udziału. Im większe środki uda nam się zebrać, tym więcej psów i kotów będzie wykastrowanych, tym mniej będzie umierających, niechcianych kociaków i szczeniaków.

 

Jak zapobiec bezdomności wśród zwierząt?

- Najlepszym na to sposobem jest kastracja zwierząt oraz znakowanie psów. Od 2020 r. rozpoczęliśmy akcję kastracji, najpierw dla powiatu suwalskiego, a obecnie ma ona charakter szerszy i obejmuje kilka powiatów podlaskich. Wykonaliśmy już za sprawą wpłat na nasze konto oraz wpłat poprzez portal ratujemyzwierzaki.pl ponad 500 kastracji i sterylizacji zwierząt bezdomnych – głownie kotek oraz zwierząt właścicielskich. Te działania mają na celu zmniejszenie bezdomności zwierząt, stąd właścicielskie zwierzęta muszą być przy okazji akcji zachipowane już na koszt opiekuna.

Samorząd powinien prowadzić takie akcje, bo to gminy mają obowiązek walki z bezdomnością. Niestety bardzo trudno jest przekonać włodarzy o tym, że raz zainwestowane środki w kastrację psów i kotów zwrócą się w krótkim okresie czasu, gdyż to właśnie gminy z naszych podatków utrzymują zwierzęta bezdomne w schroniskach. Są przykłady gmin w Polsce, które włączając program kastracji zwierząt właścicielskich doprowadziły na swoim terenie do sytuacji, gdzie środki wydatkowane na bezdomne zwierzęta z roku na rok zmniejszają się.

Niestety w naszym terenie nadpopulacja psów i kotów jest ogromna. Ostatnia głośna interwencja w schronisku w Radysach, w której jako oddział braliśmy czynny udział jako organizator tych działań, pokazała jak wiele cierpienia przeżywają zwierzęta bezdomne w schroniskach.

Psy są zwierzętami, które powinny towarzyszyć człowiekowi, podobnie koty, jako udomowiony gatunek powinien mieszkać z człowiekiem, być jego przyjacielem. Do takiej sytuacji możemy doprowadzić tylko wtedy, kiedy ilość zwierząt będzie zdecydowanie mniejsza i opiekunami ich będą tylko ludzie, którzy kochają zwierzęta i którzy chcą się nimi opiekować, których też na taką opiekę stać i którzy rozumieją, jakie są potrzeby psa i kota. Dzisiaj, jak każdy wie, bywa z tym różnie i wiele zwierząt mieszka w warunkach, w których są pozbawione możliwości realizacji podstawowych potrzeb, a to czy ten kot czy pies coś zje zależy tylko od przypadku. Wiem, że to trudne słowa, ale taka jest rzeczywistość, a my mamy do czynienia często właśnie z tymi zwierzętami, które cierpią z powodu braku systemowych rozwiązań, które będą prowadzić do zmniejszenia bezdomności. Jest to trudne do zrozumienia zwłaszcza, że naprawdę metody walki są znane i są już wprowadzane w życie w gminach na terenie Polski. My na razie musimy czekać na to, by i nasze gminy zrozumiały i zaczęły prowadzić akcje kastracji na szeroką skalę.

Czy jesień/zima to okres, w którym kotów przybywa do was więcej?

W okresie późnej jesieni i zimy kotów jest mniej o tyle, że nie pojawiają się kociaki, oczywiście w latach, w których zimy są ciężkie, natomiast w poprzednim roku pojawiały się kociaki w listopadzie i już w lutym, więc również zwierzęta odczuwają zmiany klimatyczne i rozród kotów powoli trwa cały rok. Odnośnie psów i innych zwierząt zgłoszeń mamy najwięcej w okresie letnim, w okresie, w którym nasze tereny są odwiedzane przez turystów, którzy zgłaszają przykłady znęcania się nad zwierzętami, chociaż widzimy tendencję, w której coraz więcej suwalczan zgłasza nam takie przypadki. Proszę pamiętać, iż każdy z nas ma obowiązek zgłoszenia takiego przestępstwa, gdyż to od nas zależy w jaki sposób inni będą traktować zwierzęta.

Oddział suwalski to zaledwie kilka osób, większość to osoby pracujące zawodowe, które pomagają w ramach swojego wolnego czasu, co oznacza, że same nie jesteśmy w stanie dotrzeć do wszystkich zwierząt, które tej pomocy potrzebują. Nie zawsze interwencja musi oznaczać zabranie zwierzęcia, a już na pewno nie musi zabrać go osoba zgłaszająca. Jest również ona anonimowa, postępowanie karne w tym zakresie również zapewnia anonimowość, więc nie powinny się osoby obawiać, iż sąsiad/sąsiadka zorientuje się, że to ona zgłosiła psa łańcuchowego, który umiera na oczach całej wsi czy kotów, którym można policzyć już każdą kostkę na ciele, bo od miesięcy nic nie jadły, a jeszcze zaczęły chorować na koci katar i mają takie nadżerki w pyszczkach czy chore zęby, że nie są w stanie same jeść.

To od naszej sąsiedzkiej reakcji zależy w większości los tych zwierząt. Co warto podkreślić bywa tak, że ktoś nie wie, nie dostrzega, że warunki tego zwierzaka są nieodpowiednie i wystarczy zwrócić uwagę, podpowiedzieć co powinno się zrobić by pies/kot miał po prostu lepsze życie. Zima jest trudna dla zwierząt, bo warunki atmosferyczne wymagają od nas – ludzi większej opieki, natomiast w kwestii zgłoszeń do kociarni akurat zima oznacza nieco zmniejszoną ilość kociąt, a to ich zgłoszenia są nagminne w okresie wiosna – jesień i to one zapełniają naszą kociarnię w szybkim tempie tak, że nie możemy przyjąć kolejnych potrzebujących zwierząt.

Zachęcam wszystkich do współpracy z nami, im więcej tzw. Domów tymczasowych, w których przebywa zwierzę do czasu adopcji będąc pod opieką TOZu – czyli zapewniamy opłaty wizyt weterynaryjnych, zakupu karmy/żwirku i pomoc w szukaniu domu. Razem możemy więcej, bez Waszej pomocy uda się uratować zdecydowanie mniej zwierząt, niż byłoby to możliwe wspólnie.

Podsumowując skalę pomocy bezdomnym zwierzętom: TOZ O/Suwałki opiekuje się 37 psami (10 psów jest w domach tymczasowych i 1 w hotelu z behawiorystą) i 150 kotami oraz 24 kotami, którym zapewnia leczenie, a karmione są przez społecznych karmicieli.

Barbara Gugnowska

Zdjęcia: Marta Olszewska

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
04.23.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
23.04.2024

Toyota RAV4

Dodaj nowe ogoszenie