Wracali z zawodów w ratownictwie i już nie było udawania. Prawdziwa ofiara potrzebowała pomocy

Funkcjonariusze Placówki Straży Granicznej w Kuźnicy rywalizowali w Mistrzostwach Służb Mundurowych i Paramundurowych w Ratownictwie. Nie spodziewali się, że życie tak szybko zweryfikuje ich umiejętności.

Na terenie Białegostoku i Wasilkowa odbyły się Mistrzostwa Służb Mundurowych i Paramundurowych w Ratownictwie. Organizatorami byli Związek Harcerstwa Polskiego Chorągiew Białostocka we współpracy z Komendą Miejską Policji w Białymstoku. Do rywalizacji stanęło 10 drużyn reprezentujących różne formacje. Uczestnicy zmierzyli się z ośmioma wymagającymi konkurencjami, które w realistycznych warunkach sprawdzały ich wiedzę, refleks, umiejętność współpracy oraz skuteczność w ratowaniu życia.

Po całym dniu zmagań najlepsza okazała się drużyna Izby Administracji Skarbowej w Białymstoku. Tuż za podium, na czwartym miejscu uplasowali się funkcjonariusze Placówki Straży Granicznej w Kuźnicy.

Jak się jednak okazało, prawdziwy egzamin z umiejętności ratowniczych czekał funkcjonariuszy Placówki Straży Granicznej w Kuźnicy tuż po zakończeniu mistrzostw. Wracając z zawodów, w pobliżu Pałacu Branickich w Białymstoku, byli świadkami zdarzenia z udziałem młodego rowerzysty. Chłopak jadąc przewrócił się i uderzył głową o chodnik, po czym stracił przytomność. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli z pomocą, zabezpieczyli głęboką ranę głowy i wezwali pogotowie ratunkowe. Pozostali z poszkodowanym, aż do przyjazdu medyków.

Mistrzostwa pokazały wysoki poziom wyszkolenia służb, ale to właśnie życie zweryfikowało kompetencje naszych funkcjonariuszy.

Źródło i fot. POSG