23.10.2015

Za kratami spędzi 25 lat. Wyrok w sprawie zabójstwa w Bakałarzewie

W piątek przed Sądem Okręgowym w Suwałkach zakończył się proces Marcina Żukowskiego z Bakałarzewa. Mężczyzna dwa lata temu w brutalny sposób zamordował znajomego przedsiębiorcę. Poszło o pieniądze.

Dwie główne postaci dramatu

Rodziny Stefana N. i Marcina Żukowskiego zamieszkiwały w Bakałarzewie od pokoleń. Dzieli ich pięć domów i osiem lat. Znali się na gruncie zawodowym i prywatnie. Spotykali się towarzysko. Pierwszy miał liczną rodzinę, jego brat jest wysokim urzędnikiem samorządowym. Stefan N. przywiózł ze Stanów dużo pieniędzy, którymi potrafił umiejętnie zarządzać – kupował działki, żwirownie, prowadził bar, potem sklep z materiałami budowlanymi. Handlował kruszywem. Jego majątek z roku na rok się powiększał. Zdaniem najbliższych, N. miał prawdziwego nosa do interesów i bardzo ciężko pracował.

Żukowskiemu nie szło tak dobrze. Co prawda odziedziczył pole po dziadku, ale też nieruchomości z obciążoną hipoteką. W wieku około trzydziestu lat musiał spłacać długi po rodzicach. Próbował swoich sił w różnych branżach, ale żaden z jego biznesowych pomysłów nie wypalił. Miał kłopoty rodzinne. Zalegał z alimentami. Dobijali się do niego komornicy.

Wiosną 2013 roku Żukowski postanowił wystartować w przetargu na żwirownię w Bakałarzewie. Wygrana  byłaby szansą na odkucie się – spłatę długów, uzyskanie płynności finansowej, regularny dochód. Nie miał jednak wymaganej koparki i równiarki. Wtedy postanowił na zakup maszyn pożyczyć pieniądze od Stefana N.

Feralna pożyczka

Stefan N. zgodził się pożyczyć pieniądze, ale na twardych warunkach. Jeśli Żukowski nie spłaciłby długu, musiałby przepisać na niego prawie pięciohektarową, atrakcyjnie położoną działkę. N. dał pieniądze. Najpierw ponoć 30 tys. zł, potem ponad 100 tys. W trakcie śledztwa nie udało się ustalić, o jaką sumę dokładnie chodziło. Mężczyźni podpisali umowę.

Przyszedł czas rozstrzygnięcia gminnego przetargu. Żukowski przegrał. Popadł w jeszcze gorsze tarapaty. Komornicy wciąż pukali, na poczet długów musiał sprzedać 7 ha ziemi. Unikał Stefana N. Ten żądał zwrotu pieniędzy i wyliczał odsetki. Najpierw po pięć procent miesięcznie, potem dziesięć. W końcu umówił spotkanie w biurze notarialnym w Suwałkach. Żukowski miał przepisać na niego wymienioną działkę. Umówili się, że następnego dnia, 29 listopada 2013 roku, pojadą samochodem N. do Suwałk i o 9.00 podpiszą umowę. Żukowski zgodził się, ale w głębi duszy wcale działki przepisywać nie chciał. Postanowił zabić wierzyciela.

Samopał i nóż do ćwiartowania mięsa

Wieczorem przygotował broń – skonstruowany własnoręcznie z rakietnicy samopał i nóż z 20-centrymetrowym ostrzem. Schował do torby. Następnego dnia mężczyźni wsiedli do samochodu. Stefan N. kierował, Żukowski siedział z przodu na fotelu pasażera. Torbę miał przy sobie. W pewnym momencie Żukowski poprosił N., aby ten się na krótko zatrzymał. Miał do niego strzelić, ale się rozmyślił. Znów ruszyli. Samochód jechał wolno. W czasie jazdy Żukowski jednak wypalił. Celował w tułów. N. nie odniósł jednak żadnych obrażeń, bo strzał zamortyzowały torba i zimowa odzież. Stefan N. wyszedł z auta i zdziwiony pytał, co to było. Wtedy Żukowski zaatakował wierzyciela nożem. Dźgał go, gdzie popadnie – w brzuch, szyję, twarz, plecy. Zadał minimum 38 ciosów. N. zasłaniał się rękami. Obficie krwawił. Oprawca złapał go za szyję. Dusił i bił jeszcze jakimś niezidentyfikowanym narzędziem. Stefan N. zmarł.

Żukowski zostawił jego ciało w przydrożnym rowie. Przykrył. Zabrał portfel, który wypadł podczas szamotaniny. Było w nim 10 tys. złotych. Zadzwonił do jednego z pracowników, aby przywiózł mu akumulatory do koparki. Uruchomił maszynę, załadował ciało na łyżkę i zakopał na wyrobisku.

Węgiel i zakupy w Plazie

Po zabójstwie Żukowski wrócił do domu. Przebrał się. Zakrwawione ubranie i telefon N. spalił w piecu. Nóż wcześniej wyrzucił po drodze. Po 10.00, jak gdyby nic się nie stało, pojechał do biura notarialnego i pytał, czy N. dojechał. Potem odebrał dzieci z przedszkola, konkubinę z pracy, spłacił część długów, kupił sześć ton węgla, poszedł zjeść do restauracji i robił zakupy w Plazie.

Po kilku godzinach postanowił lepiej zatrzeć ślady. Wrócił do zagajnika po samochód N. Jeździł nim po okolicy, wypatrując miejsca, gdzie porzucić auto. Ostatecznie zdecydował się na podraczkowski Bakaniuk. Wjechał do lasu, odkręcił szybę od strony kierowcy, wylał na siedzenie około trzech litrów benzyny i podpalił samochód. Poszedł w stronę Raczek. Z okolic Rudnik zadzwonił po kolegę. Powiedział, że zepsuł mu się samochód i prosił o podwiezienie do Bakałarzewa. Poszedł spać.

Następnego dnia postanowił przenieść zwłoki w inne miejsce. Wydobył ciało. Załadował je wraz z ziemią koparką na wywrotkę i przetransportował w inne miejsce. Zakopał głębiej. Powierzchnię wyrównał równiarką.

W tym czasie rodzina zgłosiła zaginięcie Stefana N. Szukali go bracia, siostra, matka i nastoletni syn. Policjanci dość szybko wytypowali Marcina Ż. Nikt nie przypuszczał, że stało się najgorsze. Pod uwagę brano uprowadzenie.

Szybko pękł

Choć przed panią notariusz i rodziną Żukowski odgrywał komedię, na policji szybko przyznał się do morderstwa. Mówił, że żałuje. Szczegółowo opowiedział o zbrodni i wskazał miejsce zakopania zwłok.

- Proces opierał się właśnie na zeznaniach Marcina Żukowskiego, które po kolei weryfikowano. Oskarżony od początku przyznawał się do winy i składał szczegółowe wyjaśnienia. Twierdził, że przez N. został doprowadzony do ostateczności – mówił podczas uzasadnienia wyroku sędzia Marcin Walczuk.

Wyrok - 25 lat

W piątek sąd orzekł wobec Marcina Żukowskiego karę pozbawienia wolności na 25 lat. O wcześniejsze zwolnienie mężczyzna może ubiegać się po odsiedzeniu dwudziestu.

- Motyw zbrodni zasługuje na szczególne potępienie. Tym bardziej, że Żukowski mógł dług spłacić. Miał na koncie wystarczająco dużo pieniędzy, 150 tys. złotych – tlumaczył sędzia.

Dożywocia nie dostał, bo nie był to mord ze szczególnym okrucieństwem. Marcin Żukowski nie pastwił się nad wierzycielem. Zadawał ciosy na oślep. Biegli ustalili, ze był wówczas poczytalny.

Stefan N. osierocił dwoje dzieci – 15-letniego syna i 10-letnią córkę. Z żoną był w separacji. Synowi sąd przyznał 100 tys. złotych zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, córce 80 tys., żonie – 20 tys. złotych, plus 10 tys. ( pieniądze, które były w portfelu), 20 tys. zł za spalone auto i 4 200 złotych za pełnomocnika. Syn otrzymał większa kwotę, ponieważ mieszkał z ojcem i był z nim bardzo związany. Córka od dwóch lat mieszkała z matką na Pomorzu.

- Na korzyść skazanego przemawiała tylko jedna okoliczność – że doznał przemiany, poszedł na współpracę. Gdyby odmówił składania wyjaśnień, poszukiwania zwłok trwałyby bardzo długo. Utrudniłoby to na przykład ustalenie czasu zgonu i odtworzenie przebiegu wydarzeń – tłumaczył sędzia Walczuk.

- Dwadzieścia pięć lat, co to jest?! Powinien dostać dożywocie – mówi siostra zmarłego.

- To stanowczo za łagodny wyrok. Po wyjściu może drugi raz posunąć się do tego samego. Nie musiał zabijać. Mógł inaczej rozwiązać swoje kłopoty – mówi.

Wyrok nie jest prawomocny.

 

 Justyna Brozio

udostępnij na fabebook
18.10.2023, 12:59:05

Dorian

Nie wierze ze to mój ojciec

25.10.2015, 18:54:03

miki

nie wierzę , do konca nie wierze ze to Marcin.

23.10.2015, 20:54:02

Hdhd

I tak wierze jak większość ludzi którzy go znają ze to nie on..

23.10.2015, 18:34:55

asdf

Ciekawy artykuł. Szkoda tylko, że nikt tego nie edytuje przed publikacją. Trochę literówek jest. I chyba nie Żukowski został zaatakowany tylko odwrotnie. " Celował w tułów. N. nie odniósł jednak żadnych obrażeń, bo strzał zamortyzowały torba i zimowa odzież. Stefan N. wyszedł z auta i zdziwiony pytał, co to było. Wtedy Żukowski został zaatakowany nożem. Żukowski dźgał go, gdzie popadnie"

Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Zapraszamy na relację na żywo


Wigry Suwałki


Promień Mońki

27.04.2024
18:00

Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
04.27.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
26.04.2024

ostrzenie pił

Dodaj nowe ogoszenie