Publiczność najchętniej robiła sobie zdjęcia z Marcinem i Rafałem Mroczkami oraz Tomaszem Zubilewiczem. Oklaskiwała zaś zagrania piłkarzy, o których dorobku i wyczynach dowiadywała się w hali OSiR.
Największe owacje wzbudzały popisy reprezentantów Polski w piłce plażowej, którzy na miękkiej zielonej wykładzinie czuli się prawie jak na piachu. Marek Widzicki, grający w Rosji, która do tego roku była mistrzem świata Paweł Friszkemut, Karim Madani i Artur Popławski nie szczędzili widzom sztuczek. Najefektowniejszą błysnął Bogusław Saganowski. Były gracz klubów włoskich i portugalskich, klubowy wicemistrz świata w barwach Sportingu Lizbona, zdobywca drugiego miejsca w plebiscycie na najlepszego zawodnika beach soccera w Europie dotrzymał obietnicy. Stojąc tyłem do bramki podbił piłkę i pięknym strzałem przewrotką pokonał samego Maciej Szczęsnego, najlepszego bramkarza turnieju.
Saganowski, którego uznano odkryciem turnieju, i jego koledzy w finale nie dali szans reprezentacji Łotwy, którą dowodził Maris Verpakovksis. Były piłkarz Getafe CF i Celty Vigo, wybrany najlepszym zawodnikiem suwalskiej imprezy, dowodził naprawdę silną ekipą. Wystąpili w niej m.in. Igors Stepanovs, były gracz Arsenalu Londyn, Girts Karlsons, który wcześniej występował w De Graafschap czy Deniss Ivanovs z Sivassporu.
Bardzo dobre trzecie miejsce zajęli pierwszoligowcy z Wigier, nawykli do występów w pełnowymiarowych halach na Litwie, a nie do gry bramkarz plus czterech w polu. Artur Bogusz zdobył 8 goli, został królem strzelców, jakby chciał przekonać szkoleniowców, że powinien raczej grać w pomocy, a nie na lewej obronie.
Wigry skorzystały z wyjątkowej okazji i w meczu o 3. miejsce pokonały nieco już zmęczonych reprezentantów Polski na Mundial 2002 w Korei i Japonii. W drużynie Jerzego Engela wystąpili zawodnicy, którzy z orzełkiem na piersiach łącznie wystąpili ponad 500 razy. Sam Michał Żewłakow ma na koncie 102 występy. Obok niego zagrali Maciej Szczęsny, łowca bramek Tomasz Frankowski, były gwiazdor Olimpique Lyon Jacek Bąk, Tomasz Kłos, Kamil Kosowski, Marcin Mięciel i Marcin Żewłakow.
Litwa, siedmiokrotny triumfator Mikołajkowego Turnieju im. Tomka Godlewskiego, musiała zadowolić się piątym miejscem. Przy remisie 4:4, rzutami karnymi pokonała Drużynę Prezydenta Suwałk. Najpierw karnego przestrzelił Adam Pomian. Andrzeja Olszewskiego pokonał zaś Grażvydas Mikulenas. Wyrównał Piotr Stokowiec. Na 2:1 dla Litwy trafił 40-letni Edgaras Jankauskas, świeżo upieczony selekcjoner reprezentacji Litwy, który z prowadzonym przez Jose Mourinho FC Porto zdobył Puchar UEFA i wygrał Ligę Mistrzów. Rzutu karnego nie wykorzystał Patryk Małecki, i to Litwini, a wśród nich rzecz jasna Donatas Vencevicius, cieszyli się z wygranej. W ekipie Prezydenta zagrali 63-krotny reprezentant Polski Dariusz Dziekanowski, Piotr Stokowiec, zawodnicy z Francji i Grecji.
Sami Hiszpanie, wyjątkiem był Piotr Urban, syn Jana, zagrali w zespole oldbojów Osasuny Pampeluna. Gracze, którzy zanotowali setki występów w Primera Division, a Francisco Javier Jusue zdobywał mistrzostwo świata do lat 20, imponowali techniką, ale grali nieskutecznie, pod bramką rywali prześladował ich pech. Na koniec wygrali z prowadzona przez grającego trenera Piotra Świerczewskiego Reprezentacją Artystów Polskich, na czele z Robertem Moskwą Przemyslawem Cypryańskim, Jarosławem Jakimowiczem i braćmi Mroczkami.
Tyle gwiazd sportu i ekranu w jednym czasie i miejscu można spotkać tylko na Mikołajkowym Turnieju w Suwałkach. Dodajmy jeszcze, że dzień wcześniej wyjątkowy koncert w ramach tego wydarzenia dała grupa Lady Pank.
- Poprzeczka, owszem, zawisła wysoko, ale za rok postaramy się przeprowadzić jeszcze lepszą imprezę – deklaruje Dariusz Mazur, prezes organizujących turniej Wigier Suwałki i APS Polski Sport.
Wojciech Drażba
Fot. Marta Orłowska, Wojciech Drażba
