05.10.2013

Wigry rozczarowały i już nie są liderem

W meczu na szczycie II ligi Wigry przegrały 0:2 ze Stalą Stalowa Wola.

Straciły na jej rzecz pozycję lidera, a same spadły na trzecie miejsce, jeszcze za Pogoń Siedlce.

Hit kolejki znacznie lepiej zaczęli bardziej agresywni i o tempo szybsi goście. Ich przewaga najpierw sprowadziła się do dwóch kolejnych rożnych i groźnego uderzenia Michała Bogacza, a wkrótce zaowocowała bramkami.

W 18 minucie piłkę w środku pola stracił Marcin Tarnowski. Dobre 10 metrów przebiegł z nią Wojciech Reiman, jeszcze rok temu pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała, i przez nikogo nie niepokojony przepięknym strzałem z daleka w samo okienko nie dał najmniejszych szans Karolowi Salikowi. Pięć minut później nie popisal się naciskany przez napastnika przyjezdnych Artur Bogusz. Kopnął futolówkę wprost do Damiana Łanuchy, który tuż zza pola karnego trafił w prawy róg suwalskiej bramki. Przy tym uderzeniu najwyraźniej zaskoczony bramkarz Wigier spóźnił się z interwencją.

- Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz – mówi Donatas Vencevicius, trener biało-niebieskich. – Niestety, taka jest piłka. Już pierwszy błąd i piekny strzał Reimana ustawił ten mecz, a na domiar złego szybko pomyliliśmy się po raz drugi.

Suwalczanie próbowali odrobić straty, jeszcze przed przerwą mieli dwie okazje. W obu sytuacji sam na sam z bramkarzem Stali Tomaszem Wietechą nie wykorzystał Piotr Karłowicz. Przed samym zejściem do szatni gospodarze mogli stracić trzeciego gola. Znowu żaden z nich nie próbował zablokować strzału z daleka Reimana. Na całe szczęście, pomocnik Stali huknął w ramię naszego bramkarza.

W przerwie trener Vencevicius dokonał dwóch zmian. Nelsona Beccerę zastąpił Sebastianem Radzio, a za Rosjanina Jurija Mamajewa wszedł rekowalescent Adrian Karankiewicz. Z obrony na lewą pomoc został przesunięty Bartosz Widejko i te roszady przyniosły efekt w postaci ataków gospodarzy w pierwszych minutach drugiej połowy, niestety nie kończonych strzałami.

Stalówka umiejętnie się broniła i czyhała na kontry. Po jednej z nich i strzale Łanuchy świetną paradą popisał się Salik.

Biało-niebiescy ambitnie dążyli do zdobycia kontaktowej bramki, ale ich poczynania były zbyt wolne, a podania za słabe i w dodatku posyłane górą. Już po godzinie trener Vencevicius postawił wszystko na jedną kartę. Posłał do boju kolejnego rekonwalescenta Mateusza Romachowa oraz Tomasza Tuttasa, i wyczerpał limit zmian.

Niestety, dopiero w 81 miucie Wigry, za sprawą Tarnowskiego, oddały pierwszy w tej części celny strzał. Podobać się jeszcze mogła dwójkowa akcja Bartosza Widejki i Aleksandara Atanackovicia, zakończona pudłem tego pierwszego. Dopiero w doliczonym czasie próbkę swoich umiejętności pokazał Sebastian Radzio. W polu karnym przedryblował obrońcę i precyzyjnie uderzył  w kierunku dalszego słupka. Wietecha sparował  piłkę w bok, a szansę na dobitkę zmarnował Mateusz Romachów.

- Zagraliśmy bardzo dobrze taktycznie, zdobyliśmy gole po bardzo ładnych strzałach – cieszy się Paweł Wtorek, trener Stali, która w Suwałkach odniosła pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo. – Wygraną dedykujemy swoim kibicom, którzy przejechali za nami 700 kilometrów i nie zostali wpuszczeni na stadion.

Fanów Stalówki przyjechało dużo więcej niż 160, a tyle miejsc liczy „klatka” dla gości na suwalskim stadionie. Ci, którym udało się do niej dostać, rychło ją opuścili w geście solidarności z pozostałymi.

Przegraną z nowym liderem Wigry zakończyły serię trzech z rzędu spotkań na własnym boisku. Marzyły o tym, by w potyczkach z Legionovią, Olimpią Zambrów i Stalówką zdobyć dziewięć punktów. Wywalczyły tylko cztery.

Na pociechę, suwalczanie pozostają jedyną w stawce drużyną niepokonaną na wyjazdach. To miano postarają się  zachować w najbliższą sobotę w Krakowie, w meczu z ostatnią w tabeli Garbarnią.

 

Wigry Suwałki – Stal Stalowa Wola 0:2 (0:2)

Bramki: 0:1 – Reiman 18, 0:2 – Łanucha 23.

Wigry: Salik – Bogusz, Wenger, Drągowski, Widejko, Makaradze (62. Tuttas), Atanacković, Tarnowski, Mamajew (46. Karankiewicz), Beccera (46. Radzio), Karłowicz (65. Romachów).

Żółte kartki: Mamajew, Tuttas (Wigry), Kantor, Mikołajczak, Bogacz (Stal).

Sędziował: Marcin Muszyński (Pabianice). Widzów: 1800.

udostępnij na fabebook
06.10.2013, 11:42:45

kibic

napisz redaktorze że przy drugiej bramce błąd popełnił salik tak jak tydzień temu i kilka razy we wczesniejszych meczach,co on k......jest nietykalny

Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
10.16.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
Dodaj nowe ogoszenie