Forma jest wielką niewiadomą, bo niemal cała zimę spędzili w piłkarskiej hali w Mariampolu, ale już wiadomo, że humoru, optymizmu i wiary we własne umiejętności suwalskim pierwszoligowcom nie brakuje.
Żeby skutecznie bronić się przed spadkiem, Wigry pozyskały aż ośmiu zawodników, wśród nich dwóch Hiszpanów, którzy dzięki tłumaczce mogli dłużej "pogadać" do nowych kibiców i kolegów.
Ivan Albert, na pytanie "Real czy Barcelona?", bez zastanowienia odparł "Balentia", czyli CF Valencia. W Walencji nabierał wszak piłkarskich szlifów.
Wychowankiem FC Barcelona, z kolei, jest Joel Huertas. Grał w niej jeszcze w drużynie U-19, ale z uśmiechem przyznaje, że owszem zna Messiego, ale nie miał przyjemności poznać go osobiście.
Hiszpanie przyszli do Wigier ze swojej III i IV ligi, a wzmocnieniami z klubów polskiej ekstraklasy są Frank Adu Kwame (Miedź Legnica), Adam Chrzanowski (Lechia Gdańsk), Wiktor Biedrzycki (Górnik Zabrze) i Sebastian Bergier (Śląsk Wrocław, jesienią zawodnik Stali Mielec). Z Górnika Łęczna przyszedł Łukasz Sosnowski, a z Górnika Konin bramkarz Dominik Kąkolewski.
Silni i zdrowi jak nigdy wcześniej czują się Karol Mackiewicz i Adrian Jurkowski, do zdrowia wraca Jonatan Straus. Jeżeli dodamy, że jak najwięcej minut w I lidze chca zaliczyć juniorzy Bartosz Bida i Jakub Świątek, że kadra Wigier się powiększyła, bo przyszło ośmiu, a odeszło pięciu zawodników, to można współczuć trenerowi Arielowi Jakubowskiemu bólu głowy nawet z wyborem meczowej "18".
- Przed meczem zrobimy losowanie, kto i na jakiej zagra pozycji - żartował szkoleniowiec podczas prezentacji zespołu.
On i jego podopieczni powtarzali, że we wszystkich spotkaniach będą walczyć o zwycięstwo. Podkreślali, że zawsze najważniejszy jest ten najbliższy mecz. Już w tę środę o 17.00, w zaległym meczu 20. kolejki, przed własną publicznością Wigry podejmą Odrę Opole.
W poniedziałkowy wieczór Biało-Niebiescy pokazali się kibicom w pubie-restauracji Browar Północny. Bramkarze, pomocnicy, obrońcy napastnicy i szkoleniowcy deklarowali, że zrobią wszystko, by pokonać Odrę, a potem jak najszybciej i jak najdalej uciec od spadkowej strefy.
Tekst i fot. Wojciech Drażba
