01.05.2016

W piątek i sobotę Ślepsk po(d)bił Spałę

Po wygranych przez SMS PZPS Spała dwóch meczach w Suwałkach mało kto wierzył, że Ślepskowi uda się odrobić straty w Spale, gdzie w tym sezonie przegrał już dwukrotnie (w lidze i PP). A jednak udało się w piątek i sobotę. Teraz o tym kto zagra w finale z GKS Katowice, a kto o brąz z Espadonem Szczecin, zadecyduje wtorkowy mecz w Suwałkach.

Wracając do sobotniego meczu. Chyba najważniejsze słowa tuż przed spotkanie w szatni wypowiedział trener Dima Skoryy:  Wczoraj zrobiliśmy pierwszy krok, dziś musimy postawić drugi. Zapominamy o piątkowym spotkaniu, gramy swoje, robimy to najlepiej jak potrafimy, pamiętając, że ten klubowy znaczek na koszulce, na sercu, jest ważniejszy od nazwiska wypisanego na plecach.

Zapamiętali i zagrali, tak że kibicom nie raz i nie dwa „stawało serce”. Nie tylko zresztą im, ale też rodzicom siatkarzy obecnym na trybunach w Spale.

A drugi mecz w Spale zaczął się najgorzej jak tylko mógł się zacząć, o od prowadzenia SMS 8:1 na pierwszej,. 16:6 na drugiej przerwie technicznej, zakończył się wygraną gospodarzy... 25:11.  O tym jak bolesna była ta przegrana niech świadczy fakt, iż jest to drugi z najwyżej przegranych setów w historii I-ligowych występów Ślepska. Gorzej było tylko raz w sezonie 2011/12 kiedy przegraliśmy z BBTS Bielsko-Biała 10:25.  Gorzej już być nie mogło. I ... nie było.

W secie drugim do drugiej przerwy technicznej to wyrównana gra, ale wciąż z lekką przewagą gospodarzy (8:6 na pierwszej przerwie, 16:14 na drugiej). Sygnał do ataku dali Kamil Skrzypkowski i Wojciech Winnik, którzy doprowadzili do remisu 16:16, a po dotknięciu siatki przez  blok SMS suwalczanie wyszli na prowadzenie 17:16. Kolejne dwa punkty zdobyli jednak gospodarze i na tablicy pojawił się wynik 18:17 dla SMS. Było to ostatnie prowadzenie spalskiej młodzieży w tym secie. Do 20:20 trwała wymiana punkt za punkt. Ale po bloku Hunka i Winnika na Fornalu, autowym ataku Kochanowskiego i w bosiko Winnika na czystej siatce Ślepsk prowadził 23:20, a o czas porosił trener gospodarzy. Pomogło, na chwilę bowiem Kwolek i Ziobrowski zmniejszyli straty do Ślepska do jednego punktu. Pierwszą piłkę setową (24:22) miał Ślepsk po ataku Urbanowicza. Ale i tę przewagę zniwelowali Kwolek i Kochanowski doprowadzając do remisu 24:24. Ostanie zdanie, a  raczej dwa zdania, należały jednak do gości, dla których punkty zdobyli Kochanowski zagrywką w aut i Winnik obijając blok. Set 26:24 dla Ślepska, a w meczu remis 1:1.

Set trzeci miał przebieg podobny do pierwszego. Na pierwszej przerwie 8:6 dla SMS-u, na drugiej już 16:12, a po ataku Kwolka 25:16 dla gospodarzy i ich prowadzenie w meczu 2:1. Od finału dzielił ich wówczas tylko jeden set. Jak się okazało finał dla SMS był o tego jednego set za daleko.

Początek czwartego seta nie skazywał na to, że Ślepsk zdoła przechylić go na swoją korzyść. Owszem, Ślepsk walczył, ale ciągle musiał gonić wynik (8:5 dla SMS na pierwszej przerwie). Gonił, gonił aż dogonił wyciągając z 14:15 na 16:15 na drugiej przerwie, po której w roli goniących występowali już gospodarze. Udało się im odrobić trzypunktową stratę i doprowadzić do remisu 19:19, a po chwili 21:21. Wówczas punktową serię gości rozpoczął błąd Fornala (podwójne odbicie), a dwa punkty zagrywkami dołożył Zapłacki i było 24:21. Gospodarze obronili dwa setbole, ale przy trzecim [popełnili błąd wpadając przy bloku w siatkę. Set 25:23 dla Ślepska i remis w meczu 2:2.

Piąty set to zdecydowana przewaga Ślepska. Zaczęło się od 6:1, a przy zmianie stron Ślepsk prowadził już 8:3. Gospodarze gonili wynik, ale była to pogoń za króliczkiem, którego gonić wypadało, ale bez wiary że uda się go złapać. Udało się wprawdzie zmniejszyć przewagę z 14:8 do 14:11, ale mecz zakończył atak po skosie grającego prezesa Ślepska Wojciecha Winnika. W secie 15:11, w meczu 3:2 dla Ślepska, a w boju o finał 2:2 i o tym  kto zagra z GKS Katowice o złoto, a kto z Espadonem o brąz zadecyduje piątym mecz w Suwałkach zaplanowany na 3. maja.

- Wygrała drużyna dojrzalsza, ale powtórzenie tego wyniku przez Ślepsk w Suwałkach wcale nie będzie takie proste – podsumował spotkanie Jakub Bednaruk, trener PlusLigowej Politechniki Warszawskiej.

Trener Ślepska zaś dziękował wszystkim zawodnikom, podkreślając rolę jaką odegrali ci, którzy byli w małym kwadracie. Ta sześcioosobowa grupka chwilami przekrzykiwała nie tylko ośmiu rezerwowych gospodarzy, ale także ich kibiców wyposażony w bęben i.... drewniane skrzynie przypominające szuflady z pokojowych mebli.

I po tym meczu słowa uznania za obiektywne prowadzenie zawodów pod adresem sędziów Pawła Zajca (I) i Jacka Naduka (II, obaj mazowieckie).

O tym jak wielkie znaczenie miały te wygrane dla kibiców siatkarze przekonali się o północy z soboty na niedzielę, wysiadając z autokaru wpadli w objęcia kibiców. Takiego powitania nikt się nie spodziewał.

 

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
04.29.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
28.04.2024

szukam pracy

Dodaj nowe ogoszenie