Tylko połowicznie dojdzie do powtórki z Rio i Tokio. Rafał Czuper znowu wystąpi w finale paraigrzysk w tenisie stołowym na wózkach w klasie 2, ale rywalem już nie będzie jego dwukrotny pogromca, Francuz Fabien Lamirault.
U siebie, w Paryżu 44-letni już francuski tenisista przegrał w wyrównanym półfinale z Czechem Jirim Suchankiem 1:3 (9:11, 11:6, 10:12, 9:11).
W drugim, niezwykle zaciętym półfinałowym boju Rafał Czuper, rodem Raczek, wygral z Koreańczykiem Soo Yong Cha 3:1. Zaczęło się niedobrze dla Polaka. Reprezentant Startu Białystok pierwszego seta przegrał gładko 3:11. Następne partie, przypominające horrory Polak wygrał 14:12, 11:8 i 13:11.
- Tragicznie zaczął to spotkanie, miałem też trochę pecha, bo piłeczka minimalnie mijała stół – przyznał Rafał w rozmowie z reporterka Polsatu Sport. – Szczęście uśmiechnęło się do mnie za to w końcówkach setów toczonych na przewagi, w których Koreańczyk początkowo zyskiwał przewagę. Zawsze jednak gram o każdą piłkę, do końca.
Rafał Czuper będzie faworytem czwartkowego meczu o złoto, który rozpocznie się o godz. 13:00. Dwukrotny wicemistrz paralimpijski po raz trzeci wystąpi w finale i liczy na to, że sprawdzi się porzekadło „do trzech razy sztuka”. Oprócz większego doświadczenia, 36-letni raczkowianin ma też przewagę psychiczną. W Tokio, w ćwierćfinale pokonał Jiriego Suchanka 3:1 (11:6, 11:4, 7:11, 11:9).
Trzeci powód przemawiajacy za Polakiem jest taki, że w dniu finału żona Rafała Czupera będzie obchodziła urodziny. Złoty medal, którego brakuje mężowi do paralimpijskiej kolekcji, będzie najlepszym prezentem.
Wojciech Drażba
Fot. Polski Komitet Paralimpijski