19.08.2016

Maria Andrejczyk w Rio de Janeiro. Czwarte miejsce po to, żeby w Tokio zdobyć złoto

Chociaż nie zdobyła medalu stała się jedną z nielicznych bohaterek polskiej ekipy na 31. Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Maria Andrejczyk, czwarta w finale olimpijskiego konkursu oszczepniczka Hańczy Suwałki jest na czołówkach wszystkich mediów w Polsce.

Andrejczyk po finale: To była żenada – to tytuł z gazeta.pl

Marysia zrobiła furorę w eliminacjach, ciskając oszczepem na odległość 67,11 m, wygrywając je i bijąc rekord Polski. Było to prawie o metr lepszy wynik, niż zwyciężczyni w finale Sary Kolak z Chorwacji (66,18 m). - Gdyby dało się tak wykalkulować, żeby rzucić tyle w finale a nie w eliminacjach, to rzecz jasna rzucałabym na odwrót. Ale tak się nie da - powiedziała oszczepniczka.


- Nie biegałam dobrze. Zawiniły nogi. Pierwsze rzuty były paskudne. Odwalałam coś, czego teraz nie rozumiem. Była to żenada. Tragiczne. Nie wiem, czy nogi były "zajechane", czy się zestresowałam. Może muszę nad głową popracować. Potrzebuję więcej rozmów z mamą - powiedziała Maria. - Wiem, wiem, czwarte miejsce na igrzyskach to sukces. Ale po eliminacjach czułam, że stać mnie na więcej. Totalnie. Jeszcze w ostatniej kolejce myślałam, że może rzucę cos takiego jak w eliminacjach, ale nie, jak to ja, zatrzymałam się w pół kroku.

I komentarze:

Bezczelna, dowcipna, ironiczna, wygadana, z pozytywnym nastawieniem i dystansem .............. no

... wpada na stadion, młoda, śliczna i utalentowana i z miejsca rekordowy rezultat i miejsce obok podium, choć znienawidzone przez sportowców. Ale to chodzi ! O taką agresję, szczerość i pokorę nam kibicom chodzi, a nie o pierdoły, zarozumialców i kłamców na dopingu ! Tak trzymać, Maria do Tokio i dawać przykład kolegom i koleżankom

Gratulacje dla Marysi mimo braku medalu fajnie się ją oglądało, widać że dobrze rokuje na przyszłość. Może czasem lepiej tu zająć 4. miejsce po to żeby w Tokio zdobyć złoto. ....? Czas pokaże.!

 „Przykro mi i smutno. Teraz moją idolką jest Anita Włodarczyk” - Marię Andrejczyk cytuje portal przegladsportowy.pl

Żenada, po prostu żenada. To, co ja dzisiaj odwalałam... Nie biegałam, nogi miałam „zajechane” albo się stresowałam. Z jednej strony to duży sukces, bo mam 20 lat i jestem czwartą zawodniczką igrzysk olimpijskich. Super, ale po eliminacjach było mnie stać na więcej i czułam to – to były pierwsze słowa Marii Andrejczyk do dziennikarzy po finale rzutu oszczepem.

Mówiła pani, że będzie szczęśliwa z miejsca w pierwszej ósemce, ale teraz widać wielki niedosyt. Medal był bardzo blisko.

Maria Andrejczyk: No tylko dwa centymetry, co to jest? Moje paznokcie tyle mają! Przykro mi i smutno, wiem, że zawiodłam...

Bez przesady. Zaliczyła pani drugi pani najlepszy rzut w karierze. Jednak szkoda, bo Chorwatka Sara Kolak, która wygrała, pobiła rekord życiowy.

Maria Andrejczyk: Chyba to mnie boli najbardziej. Jest rok starsza ode mnie, rzuciła gorzej w eliminacjach, a ona jest złota, a ja największą przegraną. Gdybym wiedziała, że tak odpalę w eliminacjach, wszystko zostawiłabym na finał. Cóż, trudno, to nauka na przyszłość.

Biła pani brawo i dopingowała Spotakovą przed ostatnim rzutem.

Maria Andrejczyk: Może to źle zabrzmi, ale chciałam, żeby przerzuciła Sarę. Zależało mi, żeby dobrze rzuciła. Wychodzi ze mnie typowa baba.

Gdyby w maju ktoś pani powiedział, że będzie czwartą zawodniczką igrzysk...

Maria Andrejczyk: Wzięłabym go za człowieka niepoważnego.

Robi pani niewiarygodne postępy. Z czego to się bierze?

Maria Andrejczyk: Z wielkiej pracy. Zobaczymy, jak będzie dalej ze zdrowiem. W tym roku mi nie dopisywało i nie sądziłam, że rzucę 67 metrów. Od trzech lat robię postępy po 5-6 metrów. Jak tak dalej pójdzie... Chcę trenować. Ja to kocham, to moja pasja. Muszą być też łzy, bo taki jest sport.

I jeszcze komentarze:

Paradoks, bo ze wszystkich dotąd rozegranych konkurencji technicznych w lekkiej w Rio to jedyny przypadek, gdzie w kwalifikacjach padł lepszy wynik niż w finale. Fajna dziewczyna, charakterna, jak sama mówi - czystej krwi Polka.

Świetna , "charakterna" dziewczyna !!! ... te 2 cm ...strasznie żal .... Naprawdę była lepsza od tej Spotakovej /ta spięła się na 1 rzut i miała totalny fart. . Eliminacyjny rzut ponad 67m i te dwa świetne w finale NALEŻAŁ JEJ SIĘ BRĄZ!!!

Słonko, nie smuć się. Jeszcze tydzień temu nie wiedzieliśmy, że istniejesz : ) jesteś piękna, a teraz zdobywaj medale MŚ, ME i za 4 lata : )

To dla kontrastu fragment tekstu „Špotáková získala v Riu bronzovou medaili" zamieszczonego na portalu ceskenoviny.cz

Světová rekordmanka a dvojnásobná olympijská vítězka měla štěstí. Čtvrtou Polku Marii Andrejczykovou porazila o dva centimetry; mezi druhým a sedmým místem oštěpařky dělilo pouhých 88 centimetrů. "Říkali jsme, že to bude vyrovnaná soutěž. Měli jsme výjimečně pravdu, protože když se něco předpovídá, tak je to většinou jinak. Nebyla tu jasná favoritka," uvedla Špotáková.

Polská soupeřka ji asi nebude mít ráda. Na letošním Memoriálu Josefa Odložila totiž měly obě navlas stejný výkon a česká oštěpařka vyhrála díky lepšímu druhému pokusu. "Ale myslím, že mi to snad trošku přeje. Je mladá, je jí dvacet. Já jsem v jejím věku oštěpem ještě neházela, začínala jsem v jednadvaceti," upozornila Špotáková. "Je to nová generace a já jsem ráda, že taky ještě umím občas předvést něco dobrého," řekla.

„Rekordzistka świata i dwukrotna mistrzyni olimpijska miała szczęście. Czwartą Polkę Marię Andrejczyk pokonała o dwa centymetry; między drugim i siódmym miejscem oszczepniczki dzieło 88 centymetrów. „Mówiliśmy, że będzie to wyrównana walka. Mieliśmy rację, bo jak coś się przewiduje zazwyczaj bywa inaczej. Nie byłam jedną faworytką – tłumaczyła Špotáková.

Polka na pewno nie jest zadowolona. Na tegorocznym Memoriale Josefa Odlożila obie miały ten sam wynika, a Czeszka wygrała dzięki lepszej drugiej próbie. Ona jest młoda, ma dwadzieścia lat. Ja zaczynałam rzucanie oszczepem w wieku 21. lat – twierdziła Špotáková. – To nowa generacja i cieszę się, że wciąż, od czasu do czasu, mogę pokazać coś dobrego” - powiedziała.

2 centymetry Majki – pisze portal pzla.pl, który w lidzie zalicza totalną wpadkę

Tomasz Majewski walczył jak lew w konkursie finałowym pchnięcia kulą w Rio, zajmując 6-ste miejsce. Jeszcze bliżej medalu była Maria Andrzejczyk, która uplasowała się na 6-stej pozycji w rzucie oszczepem.

Finał zaczęła od wyniku 61.92. Później balansowała na granicy 60 metrów i weszła do ścisłego finału z ósmym rezultatem. W 5. kolejce miała rewelacyjne 64.78 m i wskoczyła na trzecie miejsce! Jednak chwilę później o 2 (!) centymetry przerzuciła ją Czeszka Barbora Spotakova i to właśnie rekordzistka świata zdobyła w Rio brąz. Majka zakończyła konkurs na czwartym miejscu (w ostatniej kolejce miała 63.69). - To dla mnie najgorszy cios w życiu, nie mogę uwierzyć, że przegrałam brąz dwoma centymetrami. Powinnam się cieszyć, ale się nie cieszę. Brakowało mi szybkości w nogach. Może trochę się zagotowałam. To sukces, ale na razie mnie nie cieszy - mówiła ze łzami w oczach. - Już myślę o kolejnych igrzyskach, w Tokio - dodała.

Maria Andrejczyk: duży sukces, ale mnie nie satysfakcjonuje to tytuł 15. minutowej rozmowy z czwartą oszczepniczką IO w Rio zamieszczonej na portalu sportowefakty.wp.pl

- To był chyba najbardziej nieudany konkurs w moim życiu. Brakowało mi tego szczęścia w życiu. Miałam je w eliminacjach, dzisiaj go zabrakło – swój występ oceniła oszczepniczka Hańczy Suwałki.

Mówiąc o trenerze Karolu Sikorskim stwierdziła:

- To wielki człowiek, podziwiam go w każdym calu. Dziękuję, że tak dobrze mnie przygotował. Nie sądziłam, ze tak dobrze wyjdzie nam ten sezon. Sądzę ża zakończę go z tym wynikiem 67,11. Mega sukces mój i trenera. Powinnam się cieszyć, ale się  nie cieszę, bo jets jak jest, ale

Cała rozmowa na sport.tvp.pl

Sukces Majki dostrzegają i doceniają również media polityczne.

Polska oszczepniczka tuż za podium – to tytuł artykułu na portalu wpolityce.pl

- Ciężko na taką karierę i na ten moment pracowałam, wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną. Trzeba promować oszczep, bo jest najbardziej niszowy z konkurencji rzutowych w naszym kraju. Ja jestem właśnie po to, żeby to rozpowszechnić, by był coraz lepszy, aż doszedł do światowego poziomu. A po tych igrzyskach moją idolką została Anita Włodarczyk i chcę rzucić tyle, co ona  - śmiała się.

Włodarczyk parę dni wcześniej na Stadionie Olimpijskim w Rio de Janeiro poprawiła wynikiem 82,29 rekord świata w rzucie młotem i zdobyła złoty medal. Występ Andrejczyk w brazylijskich igrzyskach może być jednak także dla niej przełomem w karierze.

- Walczyłam tyle ile mogłam, chyba bardziej nad psychiką muszę popracować. Więcej rozmów z mamą, ona bardzo mi w tym wszystkim pomaga. Dużo pracy przede mną. 20 lat, nic nie tracę, wszystko mogę zyskać. Przez kolejne cztery lata dużo może się wydarzyć, ale apetyt mam naprawdę ogromny, czuję duży niedosyt - przyznała.

Jej wyniki są imponujące, gdy weźmie się także pod uwagę jej problemy zdrowotne.

- Miałam kłopoty z kolanami, stawem skokowym. Miałam mieć nawet operację, ale na szczęście do niej nie doszło. Patrząc zatem na moje problemy, nie przypuszczałam, że będę w stanie rzucić 67 metrów. Wyszło bardzo fajnie. Od trzech lat robię postęp 5-6 metrów i jeśli to utrzymam, w przyszłym roku może być rekord świata. Chcę trenować, to moja pasja, robię to z przyjemnością, ale mam duży apetyt i oby jak najdalej - dodała.

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
05.17.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
16.05.2024

Pomoc w nauce

16.05.2024

Szukam

16.05.2024

SZUKAM PRACY

Dodaj nowe ogoszenie