Na wielkanocne święta wrócili do domów oszczepniczka suwalskiej Hańczy Maria Andrejczyk i jej trener Karol Sikorski. Wrócili z Portugalii po to aby przygotować się do kolejnego wyjazdu, tym, razem do Hiszpanii. Cel jaki stawiają przed sobą zawodniczka i trener jest jeden: strat na 31. Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro (12-21.08.2016), A droga do Rio wiedzie przez Pekin i Amsterdam...
- Droga do Rio prowadzi przez Portugalię, Hiszpanię gdzie trenowaliśmy lub będziemy trenowali, a następnie Pekin i Amsterdam, gdzie, mam taką nadzieję, Majka postara się potwierdzić swoją przynależność do grona najlepszych oszczepniczek – mówi Karol Sikorski. - Obóz w portugalskiej Albuferii był pierwszym na którym spotkała się cała kadra polskich oszczepników. Czterech trenerów od oszczepu, bezpośrednie rywalki Majki, to dla nas była nowa sytuacja. Warunki socjalne takie sobie, za to pogoda wspaniała. Plan treningowy wykonaliśmy w stu procentach. Powiem szczerze, że dyspozycja Majaki zaskoczyła mnie i zmusiła do korekty planów treningowych. Na tym etapie przygotowań rzucała „z zawieszenia” ponad 58 metrów, co było zaskoczeniem nie tylko dla mnie, ale też innych szkoleniowców. Najważniejsze jest to, że obyło się bez kontuzji. W Sejnach trenujemy trochę lżej, bo tylko raz dziennie, resztą czasu poświęcając rodzinom, znajomym. To dla nas ważny rok, staramy się zatem skupić na przygotowaniach, a te z kolei odbijają się na kontaktach z najbliższymi. Już 10 kwietnia ponownie cała kadra oszczepniczek spotyka się na obozie, tym razem w Hiszpanii. Na początku maja obóz w Cetniewie i zaczyna się walka o minima na Mistrzostwa Europy w Amsterdamie i Igrzyska Olimpijskie w Rio...
Minimum na lipcowe (6-10) ME w Amsterdamie to 60,00 m (taki wynik trzeba uzyskać co najmniej dwa razy), na sierpniowe IO w Rio 62,00 m (też dwukrotnie). Można je zdobywać od 8 maja.
Wszystko wskazuje na to, że pierwszymi w tym roku zawodami z udziałem Majki będzie mityng w ... Pekinie (18.05.), w którym w ub. roku debiutowała na Mistrzostwach Świata.
- W Portugalii sceneria: morze, góry bardzo przypominała mi Rio, nic zatem dziwnego, że myślami byłam tam często – twierdzi Majka. – Jestem bardzo zadowolona z obozu w Albuferii. Tak jak trener byłam zaskoczona, że na etapie treningu siłowego rzucam już blisko 60 metrów. Teraz pora na przełożenie siły na dynamikę, technikę. Obóz w Portugalii pokazał, że plan treningowy przygotowany przez trenera Sikorskiego sprawdza się, że podążamy we właściwym kierunku. I oby tak dalej...aż do Rio.
I oby tak dalej Mario Magdaleno, przez Pekin do Amsterdamu, a później do Rio de Janeiro. .
fot. Karol Sikorski