Niedzielny mecz I ligi piłki nożnej Wigry Suwałki – Arka Gdynia z trybun suwalskiego stadionu oglądali siatkarze I-ligowego Ślepska.
- Sercem byliśmy z Wigrami, wspieraliśmy piłkarzy tak jak wszyscy kibice, śpiewaliśmy, krzyczeliśmy. Było to zupełnie fajne widowisko, a do pełni szczęścia zabrakło gola dla Wigier - wrażeniami z meczu dzieli się Wojciech Winnik, grający prezes Ślepska.
Od mniej więcej dwóch lat tak się dziwnie składa, że kiedy Wigry grają w Suwałkach siatkarze mają mecz wyjazdowe. Tym razem Ślepsk w sobotę pokonał AZS AGH Kraków zapewniając sobie drugie miejsce po rundzie zasadniczej, a w niedzielę grupa siatkarzy wybrała się na stadion piłkarski.
- Na pierwszą połowę poszliśmy na suwalską „żyletę” czym zaskoczyliśmy fanów Wigier. Szybko znaleźliśmy wspólny język. Ale to chyba normalne, bo oba nasze kluby łączą Suwałki i biało-niebieskie barwy. Powinniśmy zatem wspierać się, działać razem na rzecz rozwoju sportu w mieście, szkolenia dzieci i młodzieży. Jak widać w Suwałkach jest zapotrzebowanie na sport na wysokim poziomie, jest miejsce dla Ślepska, Wigier, SKB. Im bogatsza będzie oferta sportowa, tym więcej dzieci i młodzieży przedłoży sportowy tryb życia nad ślęczenie przed telewizorami czy komputerami, nauczy się dyscypliny, szacunku dla czasu, a przede wszystkim dla rywala, tego z boiska czy parkietu i tego z podwórka. Mam nadzieję, że terminarz ligowy piłkarzy Wigier pozwoli im na rewizytę w hali OSiR na którymś z naszych spotkań w play-off. Serdecznie zapraszam i zapewniam, że my i nasi kibice przyjmiemy Was równie serdecznie jak przyjęto nas na stadionie i w klubie Wigry. Trzymamy kciuki za piłkarzy i życzymy im zwycięstw w następnych meczach – kończy prezes Winnik.
