03.02.2015

Suwalscy narciarze przebiegli dwa maratony. Myślą o Iron Manie [zdjęcia]

Artur Apalko i Wojciech Klekotko Mocno wrócili z Włoch i Niemiec mocno zmęczeni, a już planują następne starty. Latem chcą pokonać klasyczny triathlon, a zimą przebiec 90-kilometrową trasę Biegu Wazów w Szwecji.

Suwalczanie od poprzedniej niedzieli pozostają pod ogromnym wrażeniem maratonu  Marcialonga di Femme i Fassa, którego trasa wiodła wśród szczytów Dolomitów przez urokliwe miasteczka od Mazzin  do Cavalenese, między innymi przez centrum Predazzo.

- Dzień wcześniej samochody jeździły jeszcze po asfalcie, a potem zamknięte dla ruchu ulice zostały przykryte zwiezionym przez organizatorów śniegiem – opowiada Artur Apalko. – Brak prawdziwej zimy jednak i we Włoszech dał się we znaki. Śniegu było tak mało, że organizatorzy skrócili trasę z 70 do 57 kilometrów.

Pozostał więc niedosyt, bo suwalscy sportowcy amatorzy liczyli, że pobiją swój rekord. Najdłuższym pokonanym przez nich dystansem były 63 kilometry w Tartu Maraton w Estonii.    – Na Marciolongę, chociaż bez znajomości nie sposób do tego biegu się dostać, jeszcze wrócimy – zapowiadają. 

W maratonie we Włoszech mogło wystartować tylko 7,5 tysiąca zawodników z całego świata. Pofesjonaliści z czołówki walczącej o Puchar Świata przebiegli 57 kilometrów w trochę ponad 2 godziny. Suwalczanie byli o półtorej godziny wolniejsi, a zauroczył ich fakt, iż organizatorzy czekali do wieczora na ostatniego zawodnika, by – podobnie  jak zwycięzcę – uhonorować go wieńcem.

- Marcialonga dała się nam we znaki, bo płaska trasa wymagała nieustannego odpychania się kijkami – mówi Wojciech Klekotko. - Nazajutrz nie czuliśmy rąk, bolały nas plecy i barki. Brakowało nam treningów na śniegu i niemal od razu zaczęliśmy przygotowywać się do czekającego nas za sześć dni maratonu w Niemczech.

Nim przenieśli się przez Innsbruck i Garmisch Partenkirchen do Oberammergau w Bawarii, narciarze, ich żony i przyjaciele zorganizowali sobie wycieczkę do Wenecji i Werony, trochę poszusowali po stokach Dolomitów.  W ostatnią niedzielę w maratonie Koenig Ludwig Lauf wypadli jeszcze lepiej niż we Włoszech. Artur Apalko w kategorii wiekowej 40-49 lat był 86. , a wśród 50-59-latkow Wojciech Klekotko uplasował się na 102. pozycji.

- Trasa Koenig Ludwig Lauf liczyła 46 kilometrów, a pokonaliśmy ją niemal w takim samym czasie, co  o 11 km dłuższą Marcialongę. Wszystko przez śnieg, ale tym razem jego nadmiar – tłumaczą maratończycy. –Po godzinie od startu śnieg zaczął sypać tak gęsto, że zamiast z przygotowanych czterech, zawodnicy korzystać mogli tylko z jednego toru. Nie sposób było kogoś wyprzedzić.

Marza się Antypody, kusi Bieg Wazów

Taki ogromny ścisk, na szczęście tylko na starcie, przeżywa kilkanaście tysięcy zawodników uczestniczących w nasłynniejszym na świecie Biegu Wazów. Suwalczanie wierzą, że za roku lub dwa, ale uda się im dostać na listę startową. Owszem, trasę w Szwecji nieoficjalnie można sobie przebiec tydzień wcześniej, ale to już nie to samo, nie ma atmosfery największego narciarskiego święta.

Bieg Wazów oraz maratony w Norwegii, Rosji, Szwajcarii, Francji i Austrii pozostają im do zaliczenia wszystkich 12 europejskich biegów cyklu Worldloppet - Światowej Ligi Biegów Masowych. Na razie zdobyli więc połowę korony. Powinni jednak do niej do niej dodać kilka maratonów rozgrywanych poza Starym Kontynentem.

- Dostaliśmy właśnie ofertę wystartowania w sierpniu w narciarskich maratonach w Nowej Zelandii i Australii – opowiada Wojciech Klekotko. – Czeska firma organizująca te imprezy życzy sobie za podróż, start i 23-dniowy w sumie pobyt 3 tys. euro od osoby. Musielibyśmy chyba wygrać w Totolotka.

Ludzie z żelaza

Suwalczanie są ogromnie wdzięczni sponsorom, dzięki którym mogli wystartować w transmitowanych do wielu państw narciarskich maratonach Marcialonga oraz Koenig Ludwig Lauf. Odwdzięczają się sportowymi osiągnięciami, promują sponsorów na wszelkie sposoby. Grupka wspierających ich kibiców była chyba najgłośniejszą w Niemczech. Kibice, ale i sponsorzy potrzebni będą do spełnienia wiosenno-letnich zamierzeń.

- W kwietniu chcemy pobiec w Cracovia Marathon – zdradzają plany suwalczanie, którzy już w ubiegłym pokonali Orlen Maraton w stolicy. – W sierpniu w Bydgoszczy  czeka nas największe wyzwanie. Chcemy wystartować w triathlonie na dystansie całego Iron Mana, czyli przepłynąć 3,8 km, przebiec 42,1 km oraz przejechać rowerem 180 kilometrów.      

fot. Beata Apalko

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Zapraszamy na relację na żywo


KS Wasilków


Wigry Suwałki

04.05.2024
16:00

Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
05.05.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
04.05.2024

szukam pracy

Dodaj nowe ogoszenie