Jeszcze w listopadzie występował w suwalskich Wigrach, a teraz błyszczy na boiskach T-Mobile Ekstraklasy. Przed tygodniem zaliczył asystę w Warszawie, a w miniony weekend strzelił zwycięskiego dla Jagiellonii gola we Wrocławiu.
Karol Mackiewicz, wychowanek Jagi, rok temu razem z Mateuszem Żebrowskim przyszedł do trafił do biało-niebieskich, żeby „się ograć” – zdobyć doświadczenie, okrzepnąć. Wiosną lewonożny, 23-letni piłkarz wydatnie pomógł w awansie do I ligi. Jesienią wystąpił w 18 z 19 meczów, grał jako skrzydłowy oraz wysunięty napastnik, zdobył trzy bramki i został uznany za jednego z najlepszych pierwszoligowców. Nic dziwnego, że trener białostoczan Michał Probierz zażyczył wcześniejszego powrotu Karola z wypożyczenia.
Byli jeszcze tacy, którzy się łudzili, że Mackiewicz nie znajdzie się w kadrze pierwszego zespołu i po jednym ze zgrupowań wróci do Wigier. Nic z tego, w zwycięskim 3:1 meczu z Legią w Warszawie Karol wszedł na boisko jako joker, a spotkanie ze Śląskiem zaczął od pierwszej minuty i strzelił debiutancką bramkę. Po wygranej we Wrocławiu, Jagiellonia została wiceliderem tabeli.
Karol Mackiewicz trafił na okładkę „Przeglądu Sportowego”. Jego zdjęcie jest też w środku wydania, a obok fotografia Macieja Makuszewskiego. Prawoskrzydłowy Lechii Gdańsk karierę zaczynał w Wigrach, zaraz za nim do Suwałk, także z łódzkiej SMS, przyszedł Jakub Kowalski, dzisiaj pomocnik Ruchu Chorzów. Na nich, a także suwalczanina Pawła Baranowskiego, teraz stopera GKS Bełchatów, nie wahał się postawić ówczesny i obecny trener Wigier Zbigniew Kaczmarek.
Pod okiem szkoleniowca biało-niebieskich chcą wrócić do formy lub zrobić postęp i wrócić na boiska ekstraklasy wypożyczeni z Legii Warszawa Michał Kopczyński i Łukasz Moneta, mający za sobą występy w Młodej Ekstraklasie Legii Bartosz Widejko, niedawni widzewiacy Jakub Bartkowski i Sebastian Radzio, czy Kamil Adamek (Korona Kielce i Podbeskidzie) i Robert Hirsz (Lechia Gdańsk), no i wspomniany już Mateusz Żebrowski. Przykład Karola Mackiewicza jest bardzo zachęcający. Musi dopingować wszystkich zawodników Wigier. No, może z wyjątkiem 37-letniego Tomasza Jarzebowskiego, który w barwach Legii i GKS Bełchatów zagrał w ekstraklasie 179 spotkań.
