Każdy, kto zechce uprawiać ziemię, albo zająć się leśnictwem, łowiectwem lub założyć na niej jakiś mały biznes związany ze wsią i rolnictwem, otrzyma za darmo hektar ziemi.
Niestety, nie w Polsce, ale w Rosji, i to nie w całej Federacji, ale tylko na Dalekim Wschodzie.
Projekt, w poniedziałek, 19 stycznia br., zaakceptował prezydent Władimir Putin. Teraz zajmie się nim rząd. Jak wynika ze stenogramu rozmowy na Kremlu wysłannika prezydenta na Dalekowschodni Okręg Federalny, Jurija Trutnewa, na Dalekim Wschodzie jest 614 mln ha państwowej ziemi. Wiele z niej leży odłogiem. Aby jednak nie było spekulacji ziemią uprawną, będzie zakaz oddawana w użytkowanie tej leżącej przy granicach dużych miast. Ograniczony będzie też obrót wtórny w zakresie sprzedaży dla zagranicznych osób prawnych i osób fizycznych.
Są i duże projekty rolne na Dalekim Wschodzie. Rosja chce oddać inwestorom z rejonu Azji i Pacyfiku w wieloletnią dzierżawę ziemie rolne leżące odłogiem w obwodzie amurskim, w Kraju Nadmorskim i Kraju Chabarowskim. Wstępne konsultacje w tej sprawie są prowadzone m.in. z Wietnamem, Koreą, Singapurem, Tajwanem i Japonią.
Chińsko-rosyjskie joint venture do produkcji ekologicznych produktów rolnych tworzy się właśnie w Transbaikalii. Podczas wizyty w Regionie Autonomicznym Mongolii Wewnętrznej (Chiny) gubernator Konstantin Ilkovsky omówił ten projekt z prezesem China International Energy Corporation Chen Gemini, poinformował serwis prasowy szefa regionu Trans-Bajkał. Jest przygotowany obszar gruntów o pow. 20.000 ha. Chińscy inwestorzy chcą też budować eko-wioski w Czeczenii i sadzić tam ryż.
Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego Rosji prowadzi rozmowy z japońskimi inwestorami w sprawie stworzenia szczególnej strefy gospodarczej na Dalekim Wschodzie w celu uprawiania na rosyjskim terytorium soi i gryki. Japończycy wykonali już próbny siew tych zbóż. Rezydenci strefy mają otrzymać ulgi: stawka podatku od zysku w przez pierwsze pięć lat wyniesie jedynie 2%, a w kolejnych pięciu latach – 15,5%. Kontrola celna również zostanie uproszczona. Japońscy inwestorzy są zainteresowani już nie tylko ziemią rolną na Dalekim Wschodzie, ale także w centralnej części na południu Rosji, m.in. w regionach Penza, Woroneż - powiedział dziennikarzom minister rolnictwa Nikołaj Fedorow.
Jeden z największych producentów rolnych, koncern Singapur Olam International planuje natomiast wznowić projekty hodowli krów mlecznych w Rosji i zainwestować 400 milionów dolarów. Początkowo firma zainwestuje 200 milionów dolarów w budowę nowych gospodarstw mlecznych w regionie Penza w joint venture z rosyjskim koncernem mleczarskim Naum Babaev. Planuje się, że zostaną zbudowane dwa duże gospodarstwa mlecznych o wydajności 120 tysięcy ton mleka rocznie. W drugim etapie Olam będzie gotowy rozważyć możliwość zainwestowania kolejnych 200 milionów dolarów.
Jak informował Spiegel Online, także przedsiębiorcy, którzy dorobili się w innych branżach, inwestują na prowincji, kupują nawet po 300.000 hektarów gruntów oraz unowocześniają pomieszczenia i sprzęt rolny. Chcą wykorzystać obecne rosyjskie embargo na szereg unijnych i amerykańskich produktów rolnych do zarobku na produkcji rolnej.
Przypomnijmy, że 20 września 2014roku, w Gorki, odbyło się spotkanie Rady Konsultacyjnej Inwestycji Zagranicznych z udziałem premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Zakomunikowano wówczas o wprowadzeniu dla firm inwestujących w przemyśle spożywczym, pięcioletniego odroczenia płatności podatków od dochodów, nieruchomości, gruntów. Oprócz nich będą preferencyjne stawki innych parapodatków, w tym składek na ubezpieczenie społeczne.
Rosja posiada 9% światowego gruntów ornych, 20% zasobów wody na świecie, w tym w regionach o ciepłym klimacie. W Federacji jest aż 40 mln hektarów odłogów do zagospodarowania, i to na bardzo dogodnych warunkach. Ma zatem warunki do rozwoju własnej produkcji rolnej. I to robi.
Jan Wyganowski
Na fot. Jakucja targ rybny. Faceboock
