Powalone drzewa, zniszczone dachy, samochody i ogrodzenia oraz problemy z dostawą prądu – to skutki silnego wiatru, który od kilku dni szaleje na Podlasiu.
Strażacy w całym regionie interweniowali kilkadziesiąt razy. W Olecku przewrócone drzewa uszkodziły kilka aut. W czwartek rano w Żubrynie na trasie do Budziska silny podmuch przewrócił ciężarówkę.
- Zgłoszenie o zdarzeniu otrzymaliśmy o 4.45. Na miejscu okazało się, że na jednym z pasów jezdni leży na boku ciężarówka marki Man. Polski kierowca przewoził puste puszki do produkcji piwa. Nie odniósł obrażeń – mówi dyżurny suwalskiej straży pożarnej.
Strażacy przez kilka godzin zabezpieczali miejsce zdarzenia. Przyjechali też policjanci. Około 9.30 ciężarówkę podniesiono z jezdni.
Suwalscy strażacy usuwali minionej doby jeszcze dwa powalone drzewa – o 5.50 w Krzywem, a po 6.00 w miejscowości Soliny koło Wiżajn.
Z kolei sejneńscy strażacy usuwali konar, który mógł uszkodzić zabytkowy dworek w Krasnogrudzie. Dzięki ich interwencji udało się również zapewnić bezpieczeństwo niemowlęciu w Karolinie, po tym, jak wiatr uszkodził linie energetyczne.
- Ośmiomiesięczne dziecko jest bardzo chore, karmione dojelitowo za pomocą specjalnej pompy infuzyjnej – mówi dyżurny sejneńskiej straży pożarnej.
- W momencie, gdy zabrakło prądu, pompa przez jakiś czas czerpała moc z baterii. Potem i te się rozładowały. Rodzice nie mogli dziecka nakarmić. Zawieźliśmy im agregat – tłumaczy dyżurny.
- Chociaż jego życiu zagrażało niebezpieczeństwo, maluch chyba nawet nie odczuł skutków wichury – dodaje.
Przez kilka godzin bez prądu było kilka tysięcy mieszkańców województwa. Najgorzej sytuacja wyglądała w okolicach Białowieży, Dąbrowy Białostockiej, Suchowoli i Michałowa.
(just)
Fot. KM PSP Olecko