Policjanci z Suwałk zatrzymali w pościgu 18-latka podejrzanego o kradzież z włamaniem do jednego z domów na terenie gminy Filipów. W czwartek młody mężczyzna usłyszał zarzuty, do których się przyznał. Grozi mu kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
W nocy z wtorku na środę, przed godziną 2.00, dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach otrzymał zgłoszenie, że ktoś właśnie włamuje się do piwnicy jednego z domów na terenie gminy Filipów. We wskazane miejsce natychmiast skierowani zostali policjanci.
- Mundurowi od razu zaczęli sprawdzać pomieszczenia piwniczne, ale nikogo w nich nie było. Właścicielka posesji zauważyła jednak, że zginął jej wart około 2 tysięcy złotych motorower. Funkcjonariusze szybko rozpoczęli poszukiwania sprawcy oraz utraconego pojazdu i wspólnie z pokrzywdzoną zaczęli sprawdzać pobliski teren – informuje suwalska policja.
Po chwili policjanci zauważyli na drodze światła jednośladu oraz usłyszeli jego dźwięk. Natychmiast ruszyli w kierunku motocykla. Gdy się do niego zbliżyli, kobieta rozpoznała swój skradziony pojazd.
Jadący nim młody mężczyzna nie reagował na sygnały nakazujące zatrzymanie i próbował uciekać. Po około dwóch kilometrach gwałtownie zatrzymał się, porzucił motorower i dalej zaczął biec przez pole. Jednak już po chwili był w rękach ścigających go policjantów. Uciekinierem okazał się 18-letni mieszkaniec gminy Filipów. Podczas zatrzymania młody mężczyzna był agresywny. Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad 0,8 promila alkoholu w organizmie. Noc spędził w policyjnym areszcie. W czwartek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem i jazdy pod wpływem alkoholu, do których się przyznał. Teraz grozi mu kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.